Pora na czwarte płatki Vitte – po Żytnich w miodzie z jabłkami i cynamonem, Orkiszu w miodzie z brownie i Jaglanych w miodzie z truskawkami – zakupione podczas jednego ze zdrowych tygodni w Lidlu. Tym razem wariant smakowy słodziutki i egzotyczny, czyli Orkiszowe w polewie z miodem z ananasem.
Vitte Orkiszowe w polewie z miodem z ananasem
Prezentowaną dziś wersję produktu, podobnie jak ostatnią (wiśniową), kupiłam pojedynczo. Ponieważ nie przepadam za liofiliblabla owocami, nie chciałam męczyć się z płatkami dłużej, niż było to konieczne do napisania recenzji. Co skądinąd stanowi nowość w mojej filozofii kupowania słodyczy.
Po spotkaniu z wersją jaglano-truskawkową byłam pewna, że ananasy znajdują się jedynie na powierzchni, dół zaś jest czysty. Pomyliłam się. Faktycznie dolna połowa płatków nie była szczególnie bogata w kawałki owoców, ale kłamstwem byłoby stwierdzenie, że fragmenty widoczne po otwarciu opakowania stanowiły całość. Pozostawało rozstrzygnięcie kwestii, czy tym razem to dobrze, czy jednak źle.
Płatki były leciutkie, kruche i chrupkie. W smaku zbożowe, lekko miodowe, ale nie trzeszczały jak styropianowe kuleczki jaglane. Słodycz plasowała się na poziomie idealnym. Przełamywały ją mniejsze i większe kawałki leciutkiego jak gąbeczka i słodko-kwaśnego ananasa. Choć owoc został wysuszony, był pełny świeżego smaku i – w przeciwieństwie do 99% liofilibalbla owoców – przepyszny!
Vitte Orkiszowe w polewie z miodem z ananasem pozytywnie mnie zaskoczyły, ponieważ spodziewałam się dobrych płatków z niejadalnym, kwaśnym dodatkiem, a zamiast tego otrzymałam chrupiącą i zrównoważoną całość. W jogurcie produkt lekko namakał, ale na szczęście nie trupiał. Najbardziej podobała mi się świeżość ananasa, którą owoc zachował pomimo liofilizacji. Żałuję, że kupiłam tylko jedno opakowanie – podczas kolejnego zdrowego tygodnia w Lidlu na pewno kupię więcej.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Miód i ananas… a fe ;P
Nie znasz się :P
Pewnie taka mieszanka byłaby dla mnie ok, ale i tak wolę naturalne preparowańce ze zbóż innych niż pszenica, a ostatnio mam fazę na preparowane proso (ja tego nie mieszam z jogurtem, tylko posypuję wierzch owsianki, więc namięka umiarkowanie i na pewno nie trupieje ;))
Pozostaję przy smakowych.
Jak kiedyś takie coś u Ciebie zobaczyłam i pomyślałam, że może i warto byłoby kiedyś spróbować, tak dziś jestem pewna, że to jednak nie dla mnie.
„Więcej dla mnie”.
Żałuję,że nie kupiłam,ale powinny za jakiś czasu znowu być w Lidlu:)
Oby, bo mam już dość ciągłego jedzenia wersji brownie.
Ja sobie sama zrobię takie cudo:) bo zapomniałam,ze mam otwarte chipsy z ananasów bez żadnych dodatków:) tylko dosypać do płatków jaglanych bo akurat takie mam.
Akurat ananas jest jednym z dwóch owoców, których nie lubię, więc średnio dla mnie, ale może w sumie proces liofiliblabla by mnie przekonał, bo wtedy nie byłby aż taki słodki. :D
Kupuj ananasa swojemu chłopowi :P
Samo połączenie, a raczej pomysł połączenia, super. Jednak mam wrażenie, że to kolejne zwykłe płatki. Chciałbym dorwać kiedyś coś unicornowego, takiego zwalającego z nóg.
Nawet Corn Flakes od Nestle nie są (już) unicornowe. Z płatkami będzie raczej trudno.
Aż też żałujemy, że w ogóle ich nie kupiłyśmy :-) przy następnej okazji na pewno paczkę kupimy :-D
Paczka to mało!
Mnie to się bardzo podoba :) i z chęcią (ogromną chęcią) bym je zakupiła. Jak je jeszcze zobaczysz w lidlu, to możesz dać znać ^^
O ile nie zapomnę :D
Ja już się nie mogę doczekać jak dorwę je ponownie! Boskie były :)
Jak większość komentujących :P
Pewnie sama znasz to „nawet ciekawy produkt, ale nie wiem kiedy/z czym miałabym to zjeść, bo nie jem takich rzeczy” . Te płatki należą właśnie do tej kategorii.
Oj, znam. Na każde masło orzechowe tak reaguję.