Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%

Do tej pory na blogu pojawiły się dwie czekolady z maksymalną zwartością kakao: Le 100% marki Pralus Chocolatier oraz Cusco Chuncho 100% spod skrzydeł Original Beans. Pierwszej przyznałam najmizerniejszą z możliwych not, przy drugiej zaś – trzymając palec nad klawiszem z niewiele łaskawszą cyfrą – doszłam do ważnego wniosku. Otóż to nie owe czekolady były niedobre (tak mi się przynajmniej zdaje), ale ja nie dojrzałam do degustowania czegoś tak wytrawnego. Bo co tak naprawdę mogę powiedzieć o tabliczce, której do ust włożyłam mniej niż kostkę, a ostatecznie i tak całość wyplułam? No właśnie. Dlatego od dziś żadna stuprocentowa czekolada nie otrzyma na Livingu oceny. Przynajmniej do chwili, w której nie poczuję się gotowa na stawianie im czoła, jak każdej innej tabliczce.

Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%, ciemna czekolada, sto procent kakao, copyright Olga Kublik

Chocolate Story Ghana 100%

Gorzka tabliczka Ghana 100% z serii Chocolate Story to jedna z najpiękniejszych, a może nawet i najpiękniejsza przedstawicielka czekoladowego królestwa, jaką miałam okazję gościć w moich zbiorach. Znajduje się w idealnie czarnym opakowaniu, które posiada cudowną, mięciutką teksturę i zostało ozdobione złotymi napisami. Sto procent kakao, sto procent klasy.

Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%, ciemna czekolada, sto procent kakao, copyright Olga Kublik

Czekolada waży 50 g i posiada tyle jednostek biodrowych w 100 g, że dla zachowania zdrowia psychicznego lepiej nie patrzeć na tę informację. Jest bardzo cienka, twarda, łamie się z głośnym trzaskiem i niezgodnie z liniami wytyczającymi rządki. Producent zdradza, że posiada nuty palonego drewna, karmelu i orzechów. Już na wstępie byłam pewna, że nie poczuję żadnej z nich.

Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%, ciemna czekolada, sto procent kakao, copyright Olga Kublik

Zapach tabliczki Ghana 100% jest cudowny, bo intensywne kakaowy, słodki i gorzki zarazem. Inaczej prezentuje się smak, w którym nie znalazło się miejsce dla choćby cienia odnotowanej w aromacie słodyczy. Albo inaczej: twór marki Chocolate Story znajduje się na granicy, balansując, acz nie przekraczając jej. Za każdym razem, gdy już byłam pewna, że odnalazłam słodycz, umykała mi.

Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%, ciemna czekolada, sto procent kakao, copyright Olga Kublik

Typowa ciemnoczekoladowa oleistość w Ghanie 100% jest na szczęście minimalna. Ciemna czekolada niby rozpuszcza się bagienkowo, lecz zaraz znika. Jest lekko proszkowata podczas tarcia językiem, po chwili zaś wyłącznie aksamitna. To najlepsza z trójki próbowanych dotąd stówek, acz nadal nie mogę napisać, że mi smakowała. Zjadłam kostkę, resztę oddałam rodzince. Powrotu w najbliższych latach nie przewiduję.


Skład i wartości odżywcze:

Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%, ciemna czekolada, sto procent kakao, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik


Historia czekolady:

Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%, ciemna czekolada, sto procent kakao, historia marki i czekolady, copyright Olga Kublik

29 myśli na temat “Manufaktura Czekolady, Chocolate Story Ghana 100%

  1. Ehhh…jak ja plułem czekolada 99%,to aż sie boje co by było ze 100%….szkoda ze nie wystawiałam oceny,ale rozumiem ;)
    Ja jakbym oddała taka czekoladę swojej rodzinie,to by sie chyba mnie wyrzekli przy wykręcaniu buzi XD

  2. Zgadzam się, że opakowanie jest niezwykle piękne.
    Przyznaję, że trochę bałam się tego, jak ją odbierzesz, mimo że wiem, że to specyficzna setka. Co do ulotnej słodyczy, to w sumie poniekąd się zgodzę. Ja odebrałam ją jako nieco orzeźwiającą, ale właściwie także taką „znikającą” (co mi się bardzo podobało). Nie czułaś w niej tego całego, aż karmelowego, palenia?
    Proszkowość wręcz kocham, chociaż… ja kocham wszystko w tej czekoladzie. Niepojętym jest, jak mogłaś zjeść tylko kostkę. Nie smakowała? Nie rozumiem po prostu. Znaczy wiem, że to Ty po prostu, a z setkami Ci nie po drodze, no ale ta czekolada to poezja.

  3. Kupie ją:) ja lubię gorzkie czekolady a Manufaktura ma specyficzną konsystencję czekolad ,która mi odpowiada:)

  4. Opakowanie nastraja optymistycznie, ale wnętrze już mniej – także nie dojrzałam do 100% tabliczek, choć nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię – świadomie chyba takiej nie jadłam, a 99% są dla mnie trochę za mocne. Moje receptory smaku są zbyt mało doświadczone w wydobywaniu tych wszystkich nut (zazwyczaj czują co innego niż sugeruje opis czeko), a kompletny brak cukru nie ułatwił by im zadania :)

  5. Wiem, że takie tabliczki nie są dla mnie. 90% Lindta jest jeszcze w miarę okej, 92% z Vivani była pyszna, ale 95% J. D. Gross to już tragedia i zużyję ją do jakiegoś deseru, bo w inny sposób nie przejdzie. Dobrze zrobiłaś, że nie oceniasz – to trochę tak, jakby wegetarianin miał oceniać wyśmienitość szynki Serrano :p

    1. Vivani 92% – potwierdzam! Zwykle nie jem tak wysokoprocentowych czekolad, ale ta była pyszna.

  6. Niby oddałaś, niby nie wrócisz. Ale zobacz, fioletowy język po kilku latach blogowania, już nie postawi znaku równości pomiędzy dwoma setkami.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.