Na koniec przygody z warzywnymi nowościami otrzymanymi od marki Zmiany Zmiany zostawiłam Farmera szpinak + cytryna. Spodziewałam się, że będzie łagodniejszy od poprzedników – wariantów burak + czosnek oraz pikantny pomidor – poza tym przez parę osób został oceniony jako najlepszy z wytrawnej trójki. Nie ukrywam, że choć warzywną serię oceniłam niżej niż owocową, liczyłam na wiele.
Farmer szpinak + cytryna
Trzeci degustowany raw bar wyglądał i pachniał jak bryłka skoszonej trawy. Był głęboko zielony, przełamany dużymi jasnymi ziarnami słonecznika. W aromacie na prowadzenie wysunęła się dojrzała cytryna, która zapowiadała wyparcie ostrości przez kwaśność. I bardzo dobrze.
Zarówno Farmera pikantny pomidor, jak i szpinak + cytryna degustowałam w towarzystwie Pyszczka. Po spróbowaniu maleńkich skrawków biedak skrzywił się i uciekł na drugi koniec łóżka. Poprzednik nie smakował mu, bo nie, dzisiejszy bohater zaś przypominał nieświeże trufle (grzyby). Ja na szczęście niczego podobnego nie odnotowałam. Zamiast tego czułam kwaśną cytrynę w doskonałym stadium dojrzałości i słodycz rodzynek (pojawiły się na pierwszym miejscu w składzie, czego wówczas nie wiedziałam).
Konsystencja zielonego Farmera była typowa dla raw barów – twarda, z pozoru kamienna, acz w obcowaniu z zębami gumkowa. (Skądinąd to kolejny powód, dla którego Pyszczek nie polubił surowych batonów). Urozmaicały ją świeże pestki słonecznika, a według producenta także orzechy brazylijskie i nasiona konopi.
Farmer szpinak + cytryna zaskoczył mnie tym, że… bliżej mu było do owocowych kuzynów niż warzywnych braci. Ze względu na wyraźną rodzynkowość był słodki, a nie wytrawny. Delikatnie pikantny – owszem, kwaśny – również, ale w absolutnie przepyszny sposób. Cytryny grały w nim pierwsze skrzypce, szpinaku niestety zabrakło. Nie wyczułam również reszty surowców zawartych w składzie, ale to nic. Baton smakował mi na tyle, że degustację z przyjemnością powtórzę, a ocenę wystawiam w kontekście wszystkich raw barów marki Zmiany Zmiany, a nie wyłącznie nowej warzywnej trójki.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Zmiany Zmiany,
lub odwiedź: fanpage FB, konto Instagram)
Ja na razie powiem tak: zakochałam się w nim i u mnie przebił nawet Kosmosa. :D Zaskoczył mnie tym samym, co Ciebie i… drugą sztukę również sobie zostawiłam.
Gdybym wiedziała, że jest taki dobry, to bym go nie oddawała ;<
Lubię cytrynę – rodzynki już mniej. Szpinak ma chyba zbyt łagodny smak aby wyczuć go produktach w których występuje- kiedyś jadłam hummus z jego dodatkiem i również go nie wyczułam.
Baton ciekawy, ale wewnętrznie czuje niepewność co do tych warzywnych wersji ;)
Spróbuj kiedyś, a nuż się przekonasz ;)
Widzę sie zgadzamy-smakował,nieszpinakowy i powrocilysbycmy do niego ;)
3 x tak!
O niee, dla mnie zdecydowanie najgorszy. Choć bardzo lubię szpinak, to tutaj smak zielska mnie powalił :D I do tego gorycz cytryny… Totalnie nie w moim guście.
podpisuję się pod tym komentarzem i zdaniem Pyszczka xD Hahaha najbardziej czekałam na tą recenzję, ale mamci nadal honoru nie zwrócę- zbytnio ugodziła w moją godność :D Niech se wpiernicza (uwaga cytuje…) ,,nieświeże trufle” grzyby, a ja z rozkoszą i z moim bezguściem schrupię Farmerskie rodzeństwo xD
Wcale nie było czuć zielska :o
Szpilka, nie podlizuj się Pyszczkowi, bo Ci usunę komcia :D
Niech się lepiej Pyszczek martwi czy ja Wam nie przerwę ceremonii ślubnej z Twojego powodu xD ;D
Awww ;*
Oczywiście czekam na Cię, żebyś mnie porwała, zerwała mi welon z głowy i zabrała na koniec świata!
A Pyszczek rozstrzela nas, no dobra… mnie- z karabinu maszynowego jak ser żółty :D Ach… Czyż nie byłaby to tragiczna,niespełniona, aczkolwiek piękna i romantyczna śmierć w imię miłości? <3 :D A co więcej przeszłybyśmy do historii i literatury! Patrz nawet po śmierci się o Ciebie zatroszczę i zapewnię Ci dochód ze sprzedaży xD ;*
A zatem umrzemy razem, bo samej Cię nie puszczę!
<3
Nie, nie, nie, nie…. Aż mnie prąd razi, jak patrzę na ten „chrupkowaty” przekrój. Zielone zło.
Wogle siem nie znassszzz!
Mnie on smakował i także odebrałam go jako słodki, szpinaku niemal nie wyczułam wcale. Dałam do degustacji 2 osobom – mama wykrzywiła się zanim spróbowała (ona uważa, że baton powinien być z czekolady, a wszelkie szpinakowe dodatki do batona nie pasują), a drugi osobnik – przyzwyczajony do podobnych smaków – ocenił go tak jak ja :D). Siostra wcale nie chciała próbować, bo po opisie wywnioskowała, że to nie jej smaki :P
Widzisz… Pyszczek też uciekł. Potem się dziwię, że nazywa mnie wiedźmą, jak go karmię takimi rzeczami, haha. Ale to nawet lepiej – moje surowe słodycze są przy nim bezpieczne ;)
Chyba do jedzenia Pyszczka nie przymuszasz :D Niech się cieszy, że chcesz się z nim swoimi przysmakami dzielić :D
hmm bardzo jestem ciekawa jego smaku. Chociaż zdecydowanie wole owocowe batony niż warzywne, ale na pewno dam mu szansę
Ten akurat jest jak owocowy :)
Fujka! Też bym uciekła na drugi koniec łóżka ; )
Osoby, które negują szpinakowego Farmera, nie znają się ani trochę! :P
No zamorduję Was wszystkich. Zmówiliście się i męczycie biedną Ewelinę haha. Tak na poważnie- cały czas czekam na dostawę tych batonów do mojego sklepu i doczekać się nie mogę. Bardzo chcę ich spróbować, tym bardziej czytając te Wasze przychylne opinie ech…
Na którego czekasz najbardziej, a na którego najmniej?
Mnie akurat smakował najmniej, ale ja za szpinakiem nie jestem więc… ;)
Tyle że tam szpinaku nie było czuć ani trochę :'(
Ze wszystkich warzywnych batonów to chyba tylko tego mogłabym ewentualnie spróbować.
Słowo „ewentualnie” nie jest wskazane. To naprawdę dobry baton :)