Wiem, że masz w domu dużo słodyczy, ale może chcesz końcówkę kokosowych Pryncypałek?* – zapytała moja słodyczowa dobra wróżka, doskonale znając odpowiedź.
Zgodziłam się z dwóch powodów. Po pierwsze produkty marki dr Gerard ostatnim razem jadłam mniej więcej sto lat temu, przez co nie miałam zdania na ich temat. Po drugie niedawno testowałam dwa wafle bazujące na połączeniu białej czekolady z kokosem: znaną wszystkim Princessę kokosową oraz czasowo dostępne w Polsce Nussini Cocos. Niestety żaden mnie nie zadowolił. Oba były przesadnie cukrowe, księżniczka od Nestle stetryczała, a twór Milki niedostatecznie kokosowy i obsypany oszukańczymi cukro-wiórkami. Sięgając po Pryncypałki Kokos, miałam nadzieję, że okażą się tym, czego szukałam.
* To raczej parafraza niż cytat.
Pryncypałki Kokos
Od mojej słodyczowej wróżki Ani otrzymałam cztery wafelki Pryncypałki, które łącznie pokazały na wadze 49 g. Pachniały ślicznie, bo słodko i kokosowo zarazem (princessowo oraz raffaellowo). Przytwierdzone do beżowej powierzchni wiórki wydawały się podejrzanie wielkie, za to nie było ich przesadnie dużo. Białej czekolady trzymały się – delikatnie mówiąc – średnio.
Wiórki kokosowe dały się poznać jako twarde, ale nie przypominały milkowych – nie stanowiły okropnego zlepku kokosa i cukru. Warstwa polewy była gruba, przynajmniej jak na takie maluchy. Pod nią skrywał się leciutki, cienki, jasny i kruchy wafelek oraz dwie pokaźne warstwy kremu. Ten ostatni nadawał Pryncypałkom wyrazistego smaku kokosa, z którym intensywna i przyjemna, choć odrobinę plastelinowa biała czekolada komponowała się wybornie. Był jednolity, tłuściutki, bez choćby cienia proszkowatości.
W całokształcie smak kokosa był bardzo delikatny, ale przyjemny. Słodycz, mimo iż wyraźna, plasowała się na poziomie akceptowalnym, co ustawiło Pryncypałki na uprzywilejowanej względem Princessy i Nussini pozycji. Wafelki były świeże, kruche i tłuściutkie zarazem. Wiórki występowały tylko na górze, na dole zaś polewa okazała się cieniutka. Produkt nie był ani trochę stetryczały, zwietrzały, zawilgocony czy wyschnięty, mimo iż od Ani dostałam otwartą paczkę.
Pryncypałki Kokos to kolejne wafle o smaku białej czekolady i kokosa, które mnie nie oczarowały. Mimo tego uważam, że są dużo lepsze zarówno od Princessy, jak i Nussini. Tłustość kremu idealnie zgrała się z kruchością wafli. Słodycz wynikała z zastosowania białego cukru, lecz jej poziom był w porządku. Dr Gerard powinien jednak nieco popracować nad dwoma rzeczami: intensywnością głównego bohatera oraz polewowością konsystencji białej czekolady. Powrotu do produktu nie planuję, ale też nie wykluczam.
Ocena: 5 chi
O, też je jadłam (i to całkiem niedawno!), jako dodatek do testu kokosowych. Na razie nie napiszę nic więcej, tylko tyle, że miło mnie zaskoczyły. ;) Mnie jednak też nie oczarowały.
No proszę :) Czekam zatem na recenzję.
W biedrze widziałam magnumy kokosowe ale na razie się powstrzymam. Poczekam na promocję ;)
O, dzięki. Też poczekam na promocję, bo gorzkiego 70% kupiłam w pełnej cenie, a i tak będzie leżał sto lat ;)
Jeśli dr. Gerard produkuje Pryncypałki dla Biedronki w wszystkich wariantach smakowych, to wafelki te pojawiły się w moim domu rok temu ale w wersji klasycznej (swoją drogą to od kiedy lekarze wypiekają wafelki:P). Moja siostra bardzo je lubi, tak samo tato. Nie przypominam sobie aby oryginalne produkty marki dr Gerard pojawiły się w moim domu. Recenzowanych przez Ciebie wafelków nigdy nie widziałam (ale kiedyś widziałam kokosowe Pryncypałki w Biedronce). Mojemu tacie z pewnością by posmakowały. Siostrze? Princesse kokosową kiedyś sobie kupowała, więc kto wie…. chociaż wafelki w czekoladzie jeśli już sobie kupiła to tylko te w wersji klasycznej ;)
Tak, Dr Gerard produkuje dla Biedry. Nie, nie wszystkie wafle (część Colian).
„Recenzowanych przez Ciebie wafelków nigdy nie widziałam (ale kiedyś widziałam kokosowe Pryncypałki w Biedronce)” – ? :D
PS Nie trzeba być lekarzem, żeby być doktorem ;>
Jadłam tylko te klasyczne Pryncypałki, które uwielbiałam – dość często gościły w moim domu. Generalnie lubię produkty Dr Gerard i myślę, że jak przyjadę na Wielkanoc do domu, to się skuszę na Pryncypałki – albo te kokosowe (choć tata chyba nie lubi takich klimatów – a ktoś tę pakę zjeść musi :P), albo na klasyczne.
W razie czego słyszałam, że cappuccino są… złe ;) tak więc tu ryzyk-fizyk.
A wiem, wiem, bo czytałam recenzję Szpilki (Pani_Chrup) :D Poza tym, ja nie lubię kawowych słodyczy (wyjątek to Dobra Kaloria i Raw Energy).
o ludzie! Sama o nich zapomniałam jak słowo daję, a Ty pamiętałaś, że nawet je wstawiałam, a co więcej, że dupy nie urywają :D Fiuuu, kobieto zaplusowałaś jak w simsach ^^ ;D Kokosowe nie pamiętam czy kiedykolwiek jadłam, ale podejrzewam, że skoro lepsze od wyżej wymienionych… to mogłoby mnie połamać po kościach *____*
Pani Chrup nie schrupała białego Gerarda? A ten biedak specjalnie obsypał się dla niej wiórkami…
gdybyś to Ty się obsypała to byłaby inna rozmowa :D
Przyjmuję wyzwanie. Za ile będziesz?
to zależy czy z wiórkami czy bez ;D
Obsypałam się, czekałam, a tu nic :( Tylko tyłek mi zmarzł.
To co ja mam powiedzieć… hojnie sypią się wióry, a mnie od Wrocławia oddzielają pagóry >.< Ej tyłek nie marznij! Tylko ciepłą flaszkę przygarnij! :D
Nie wiem dlaczego, ale reklama tej firmy wyjątkowo działała mi kiedyś na nerwy (być może dlatego, że leciała ciągle) – to raczej nie przez to nie jadłam chyba ich żadnego produktu, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie. Choć kto wie, co przyniesie przyszłość – te wafelki zapewne by mi smakowały, ale tak żeby samemu je kupować, to mnie nie przekonują.
Nie znam reklamy, ale to chyba lepiej.
Też je lubię, ale czegoś mi w nich brakuje i jak dla mnie to są odrobinę za tłuste
Może brakuje Ci w nich kokosowej intensywności. Mnie brakowało.
Nie jadłam,ale może kiedyś kupię:) .
W takim razie na wszelki wypadek smacznego ;)
Dziękuję:) mam zostawione dla ciebie m&m o smaku masła orzechowego :) ja uwielbiam:)
Kochanaś ;*
no i jeszcze batonik z Reese’s i ciastka cynamonowe,ale te jeszcze nie otworzone. My w niedzielę będziemy we Wrocku nie wiem o której bo jedziemy w odwiedziny do małego dziecka. W razie czego może jakoś będzie nam po drodze do Ciebie by się spotkać chociaż na 5 min a jak nie to wyśle po świętach.
Jeśli w niedzielę wieczorem, to może już będę. W piątek na 99% wyjeżdżam z Pyszczkiem do Karpacza na cały weekend. Zresztą napisz do mnie na FB, dam Ci numer telefonu, żeby móc się skontaktować w razie globalnej awarii internetu ;)
Hmmm niby się znajome wydają ale czy faktycznie jadłyśmy wafelki kokosowe tej firmy? Może kiedyś miały inne opakowanie… Ogólnie kokosowe paluszki jakiejś firmy jadłyśmy chyba z 3 lata temu i były smaczne ale mało kokosowe (bardziej waniliowe).
Nie wiem nic o zmianie szat graficznych, nie śledzę historii Gerarda. Trzeba by zapytać oddanych fanów lub cichych wpieprzaczy.
Cieszę się, że Cię totalnie nie rozczarowały. Złamałbyś mi serce ;)
Nie odważyłabym się ;*
Biedronkowe mnie zawodzą. Są jakieś takie… nijakie. Tzn. osobno składniki są jak najbardziej ok, ale kompozycja polewy, wafli i wiórków, do mnie nie przemawia. Brakuje w nich chyba takiej… mięsistości? Jesz, jesz i nawet nie czujesz takiego nasycenia radością.
Ja przy żadnym kokosowym wafelku nie odczuwam wyczekiwanego nasycenia radością :( Wciąż szukam i przyjmuję propozycje.