Goplana, czekolada Grześki

Tabliczkowa Goplana? Tego na blogu jeszcze nie było. Co prawda od długich miesięcy… w porządku, w tej chwili już lat (!) planuję, że opublikuję recenzje czekolad wszystkich dostępnych na polskim rynku i względnie popularnych, a przynajmniej rozpoznawalnych marek, lecz jakoś nigdy mi nie wychodzi. Nie wychodziło – w czasie przeszłym – obecnie bowiem w zbiorach posiadam tabliczki dwóch z trzech planowanych marek: Goplany (już nie) i Terravity. Do nadrobienia pozostał Alpen Gold.

Gdyby nie nietypowa seria czekolad, którą zdecydowała się wypuścić Goplana, pewnie nadal planowałabym zakupy na czas bliżej nieokreślony i narzekała, że na co dzień sięgam po inne produkty. Zresztą seria to trochę za dużo powiedziane. Dwie czekolady – Grześki i Jeżyki – są odpowiednikami słodyczy, które uwielbiam. Kupując je, liczyłam, że utrzymają poziom pierwowzorów: wafelków i ciastek.

Colian, Goplana, czekolada Grześki, copyright Olga Kublik

Grześki

Czekolada Grześki posiada śliczne opakowanie, ale nie tylko – sama również jest bardzo ładna. Jej waga wynosi oszukańcze 88 g, choć tabliczka wygląda na standardowe 100. Jeśli dodać do tego chęci podzielenia się słodyczem z innymi osobami (Pyszczkiem i słodyczową dobrą wróżką), do degustacji zostaje naprawdę niewiele. Co ma plusy, bo przynajmniej biodra nie wpadają w histerię.

Colian, Goplana, czekolada Grześki, copyright Olga KublikZapach tabliczkowych Grześków jest intensywnie kakaowy, lekko truflowy. Idealnie oddaje aromat kremu z pierwowzoru, a więc wafli o tej samej nazwie. Kolor nadzienia również odpowiada formie wafelkowej. Z wyglądu zdaje się ono suche, zwarte, twardawe. Pomyślałam, że byłoby naprawdę miło, gdyby smakowało jak stare dobre Grześki, ale na cud nie liczyłam.

Colian, Goplana, czekolada Grześki, copyright Olga KublikWarstwa czekolady jest wyraziście kakaowa. Delikatna, rozpuszcza się w sekundę. Niestety nie tworzy bagienka, zamiast tego zamienia się w wodę. W smaku jest zacna, przez co zupełnie nie rozumiem, dlaczego tyle osób na Goplanę narzeka. Według mnie to bardzo przyjemna czekolada. Na dodatek przypomina polewę z wafelkowych Grześków, co w tym wikariancie szczególnie działa na jej korzyść.

Colian, Goplana, czekolada Grześki, copyright Olga Kublik

Hit kompozycji stanowi oczywiście krem. Sądziłam, że jest suchy i twardawy, ale pomyliłam się. Bardzo. Okazał się idealnie tłuściutki – osiadał na opuszkach palców i wargach – intensywnie kakaowy, wypełniony chrzęszczącymi elementami. Pod tym względem przypominał Bajecznego. batonie oraz cukierku Wedla występują jednak waflowe trociny, w czekoladzie Goplany zaś twardsze i chrupiące kuleczki.

Całość jest udana, ponieważ idealnie oddaje tradycyjne Grześki. Jest słodka na poziomie zadowalającym i cudownie tłuściutka, daje kakaowego kopa. Zdecydowanie mogłabym do niej wrócić.

Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Colian, Goplana, czekolada Grześki, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

20 myśli na temat “Goplana, czekolada Grześki

  1. Bardzo mi smakowała. Przypomina grzeski w odróżnieniu od wersji jezykowej ktora tylko obok swoich ciasteczkowych kuzynów chyba raczej leżała …

  2. Przyznam, że jak je zobaczyłam byłam trochę… w szoku. „Ale jak to?!”. Jednak przez dwa powroty do Grześków (jeden rok temu do tego bez czekolady, drugi jakiś miesiąc temu do klasyka) utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jednak niesmaczne wafelki, toteż czekolada ani trochę mnie nie zaciekawiła. Recenzja mnie nie zachęciła, ale też – początkowo – specjalnie nie ruszyła w jakikolwiek sposób. Dopiero tekst „idealnie tłuściutki – osiadał na opuszkach palców i wargach” wywołał skrzywienie z obrzydzeniem i chęć ucieczki od tej czekolady. Dobrze, że mam ją tylko teraz na ekranie – nie czeka mnie zmaganie się z nią.

  3. Póki co nic mnie do Goplany nie przekonało, chociaż sama nie wiem czy lubię te czekolady, bo nie jadłam ich kilkanaście lat :D I nie wydaje mi się, żebym w najbliższym czasie miała to sprawdzać i na pewno nie w grześkowym wydaniu…

    1. W ostatnim czasie jadłam dwie czekolady i jeden rodzaj czekoladek tej marki. Planuję kupić jeszcze co najmniej dwie tabliczki (śliwka nałęczowska oraz pistacja). Wbrew powszechnej opinii nie widzę w Goplanie niczego złego.

  4. Nadzienie typu „Bajecznego” baaaaardzo kusi . Przed kupnem (prócz cukru :D) powstrzymywała mnie obawa, że krem będzie jak w Kasztankach – a to jest tragedia, niestety :/ Swoją drogą, czekoladę Goplany też lubię i nie rozumiem hejtów na nią :P

  5. Jadłyśmy tylko Jeżykową wersję, a że nie była jakoś specjalnie wybitna to Grześkową czaimy się z mniejszym entuzjazmem :P Teraz mogłybyśmy ją kupić ale z drugiej strony Bajeczny nam nie smakował, więc może być różnie xD

  6. Goplanę teraz jem mleczną i muszę powiedzieć o wiele lepsza od Wedlowskiej czekolady. Mi naprawdę Wedel w ogóle nie podchodzi, czy to jest gorzka, czy mleczna, czy Chałwa, czy Ptasie Mleczko. W ogóle. Dla mnie plastikowe i sztuczne, słodkie smaki. Baron Lindt, czy inne gorzkie z wysokim procentem kakao i dobrym składem wygrywają z Wedlem.

    A Goplanę chyba zacznę kupować. Nw jak wypadnie 60% gorzka.

    1. Mam sporo czekolad Goplany na liście do kupienia, ale zawsze jest coś pilniejszego – nowości, limitki, promocje… Życie blogera nie jest łatwe :P

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.