Gdybym posiadane w słodyczowych zbiorach ciastka Pop Tarts miała jeść zgodnie z ochotą… zapewne nie otworzyłabym ich nigdy. I bynajmniej, nie chodzi tu o to, że nie zdarzało się, bym spontanicznie miała na nie smaka. Było wręcz odwrotnie – wszystkie wydawały mi się tak kuszące, że nie wiedziałabym, za które zabrać się najpierw. Na szczęście dylemat ów rozwiązać pomogły mi daty ważności, które same wyznaczyły kolejność konsumpcji. Tak oto po Frosted Cherry nadeszła pora na Frosted Chocolate Chip.
Pop Tarts Frosted Chocolate Chip
W ostatniej recenzji zapomniałam wspomnieć, że Pop Tarts były nie tylko prezentem od pewnej specjalnej osoby, ale również niespodzianką. Nie prosiłam o nie, a prawdopodobnie nawet nigdy o nich nie mówiłam. Osoba ta poznała mnie na tyle, że wiedziała, co lubię robić, jakiej muzyki słucham, na które słodycze poluję. Polubiła Rubi, moje unicorny i mnie. Wniosła do naszego życia wiele radości – dziękujemy za to.
Pop Tarts Frosted Chocolate Chip to tostowo-ciastkowy odpowiednik Piegusków. Wyglądają i pachną jak one, zresztą już sama nazwa kieruje myśli na pieguskowy tor. Sztukę zdecydowałam się przełamać na połowy i jedną z nich zjeść na surowo, pozostałe półtorej zaś podgrzać w mikrofalówce (tym razem przez 20 sekund). Taki system proporcji zachowałam do końca poptartsowych degustacji.
Po 20 sekundach w mikrofalówce ciastka aż zasyczały z wrażenia. Pachniały cudownie, bo jak czekoladowy rogalik 7Days. Myślałam, że znajdująca się a nich czekolada ulegnie roztopieniu, płonne były to jednak nadzieje, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że czekolada okazała się zabarwionym na brązowo zygzakiem z lukru. Medal za zmyłę roku!
Lukier przylegał do pszennego, mącznego, pizzowego, jasnego, w smaku słonawego ciasta. W jego środku znajdowało się morze ciemnej w kolorze czekolady, która przebijała się na zewnątrz, nakrapiając wierzch Pop Tarts Frosted Chocolate Chip. Ciasto było delikatne, kruche, pozostawiało tłusty ślad na opuszkach palców. W połączeniu z intensywnie czekoladowym nadzieniem oddawało nutę wychwyconą w zapachu, a więc 7daysową. Fakt ów dało się odczuć zwłaszcza w wersji na zimno.
Na zimno gęste czekoladowe nadzienie oddawało smak rogalików marki Chipita, na ciepło czekoladowych Fig Barów*. Pszenne, słonawe ciasto każdorazowo komponowało się z nadzieniem doskonale. Wyższa temperatura sprawiła, że ogólna słodycz wzrosła – o ile to w ogóle możliwe przy produkcie tak cukrowym – a przedłużony czas mikrofalizacji przypalił fragmenty czekoladowego kremu, przez co był jeszcze lepszy, jakby ściągnięty z grilla. Podgrzana, cudownie cieplutka odsłona Pop Tarts Frosted Chocolate Chip była zatem nieporównywalnie lepsza od zimnej, wyciągniętej prosto z opakowania.
W surowym ciastku pierwsze skrzypce grał smak czekolady i gęstość nadzienia, w podgrzanym ciepłota i cukrowość. To kolejny wariant tostów marki Kellogg’s, do którego na pewno wrócę.
* Nie, czekoladowe Fig Bary nie istnieją, to tylko moja fantazja.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Chyba się na nie skuszę, choć 7daysowa woń trochę odstrasza…
Nie bój się! …albo poczekaj na recenzje pozostałych, bo w najbliższym czasie trochę ich na bloga powrzucam ;)
No nie umiem wyprzeć z mojej głowy wrażenia, że to ciastko z wyglądu przypomina suchara :D Ale Chipity lubiłam (chyba nawet bardziej niż 7days – bluźnię!), dawno nie jadłam i chętnie w takiej formie bym spróbowała – zwłaszcza, że lubię połączenie słodkiego ze słonym (i słodkiego z kwaśnym, ale to w innych przekąskach) :D Choć wolałabym, żeby na wierzchu zamiast lukru była czekolada, ale – nie będę się czepiać :P
Jakiej muzyki słuchasz? :D
Chipita to marka, która produkuje 7Daysy. Może chodzi Ci o rogala Chipicao? Który skądinąd jest czekoladowym 7Daysem, tylko w opakowaniu z szatą graficzną skierowaną do młodszych klientów :P
O muzyce za dużo by pisać w komentarzu. Zresztą lubię niemal każdy gatunek. W recenzji chodziło o poszczególne utwory. Gdy mój darczyńca miał do wyboru dziesięć, w 99,9% trafiał w ten, który podobał mi się najbardziej.
* 'zwłaszcza że’ bez przecinka pomiędzy
Aż sprawdziłam w necie co to rogale chipita, nie wiedziała, że to 7Days :D
A to ciastko podoba mi się dużo bardziej niż poprzednik ;)
Ja skojarzyłam Chipita = Chipicao, takie z żółtym ludkiem :D
Nope. Chipita = i 7Days, i Chipicao, i dużo innych sztucznych ciachów.
Dziękuję również, zawsze. :) Ten smak zdecydowanie był najlepszy!
<3
Ja nie mogę się zdecydować - każdy był najlepszy :P
Co do fantazji z tymi fig barami… skąd ja znam takie fantazje? Skojarzenia przy moich czekoladach… :>
Pomarzyć dobra rzecz.
Takie cieplutkie ciacho z czekoladą to by się zjadło :D Może za rok jakiś zagraniczny zajączek przykica z takim ciastkiem xD
Nie wolicie Santa Klałsa? Przybędzie szybciej.
Zjadła bym je chętnie,ale ich cena mnie odstrasza:)
Pojedyncza paczka to ok. 6 zł. Tak źle? ;>
Szczerze mówiąc pojedynczych szt nigdzie nie widziałam tylko całe opakowanie po 32-36 zł. Gdzie są pojedyncze to chętnie zamówię:)
W sklepach z zagranicznymi słodyczami :P Poczekaj na dzień darmowej dostawy i wio!