Zott, Belriso Winter poncz owocowy

Od ponad roku, a może i od dwóch lat, ryże na mleku są dla mnie kompletnie nieatrakcyjne. Za duże, za gęste, zbyt zapychające. Ponieważ moje wieczorne degustacje składają się z jogurtu i części stałej – czekolady, wafla, batona, ciach – nie odczuwam potrzeby katowania żołądka treściwym deserem, po którego skończeniu nie będę miała ochoty na nic innego, w efekcie czego albo zrezygnuję ze słodycza, albo wepchnę go na siłę i będę się czuła źle, bo przecież za godzinę czeka mnie kolacja. Jak tu żyć?

Coś się jednak zmieniło. W zasadzie to zmieniło się sporo. Nie rozpisuję już degustacji, nie trzymam się dat ważności – choć wciąż próbuję – a zdarzają się dni, kiedy w ogóle nie jem niczego słodkiego. Robię powtórki, przyjmuję prezenty i tradycyjnie załamuję ręce, że nie dam rady zjeść wszystkiego, co do tej pory zgromadziłam. Ale przejmuję się jakby mniej. W zeszłym roku martwiło mnie 70 produktów na liście posiadanych słodyczy, obecnie zaś wzruszam ramionami, widząc ich w Excelu 120.

Na Belriso Winter poncz owocowy natknęłam się w czasie, gdy było mi już wszystko jedno. Zapcha? Trudno. Przedłużę listę? No i co? Nie zjem wafla/batona/ciastek/czekolady? Zjem kolejnego dnia, albo i nie. Zresztą był to ostatni dzwonek, żeby spróbować limitowanej, zimowej edycji deseru. To cud, że ostała się na sklepowych półkach i znalazłam ją tuż przed rozpoczęciem maja.

Zott, Belriso Winter poncz owocowy, ryż na mleku z nadzieniem o smaku rumu z wiśniami, czerwoną porzeczką, truskawkami, śliwkami i malinami, copyright Olga Kublik

Belriso Winter poncz owocowy

Poncz owocowy z rumem to w 100% moje smaki, sądzę więc, że gdybym bardziej interesowała się ryżami na mleku, prezentowany dziś wariant deseru marki Zott znalazłby się w moim koszyku dawno temu. Skądinąd teraz nadrabiam zaległości, bo w lodówce już chłodzą się dwie nowe wersje konkurencyjnego Riso, w planach zaś mam wyprawę do Leclerca po smak laskowoorzechowy.

Najbardziej ekscytujący element Belriso Winter poncz owocowy – rum – występuje w produkcie wyłącznie jako aromat. Odkrycie tego faktu bardzo mnie zasmuciło, na szczęście dokonałam go dopiero pod koniec degustacji. Wcześniej byłam przekonana, że w składzie znajduje się co najmniej spirytus. Sugerowały to rumowo-owocowy (bananowy!) zapach, mleczna warstewka zlizana z wieczka i każda łyżeczka deseru.

Zott, Belriso Winter poncz owocowy, ryż na mleku z nadzieniem o smaku rumu z wiśniami, czerwoną porzeczką, truskawkami, śliwkami i malinami, copyright Olga Kublik

Zimowe Belriso było rzadkie, wodniste. Nie chciało dać się nabrać na łyżeczkę, zamiast tego od razu z niej spływało. Przez ów upór nie mogłam wykonać atrakcyjnych zdjęć, ale trudno, opublikowane przynajmniej ukazują prawdę. Ryżu w produkcie znalazło się tylko 8%. Przeważało mleko (59%), na drugim miejscu zaś stanął sos (15%). Resztę składu (18%) zajmowały wszelakie śmieci inne.

Na 15% sosu w Belriso Winter poncz owocowy składał się głównie cukier, potem wiśnie (16%), czerwona porzeczka (8% – dokładnie połowa z wiśni), truskawki, śliwki i maliny (po 5 i 4%). Cukier znajdował się również w mlecznej zawiesinie – na piątej pozycji – co wpłynęło na wysoką słodycz produktu. Ryż był przyjemnie twardawy, mączny. Owoce występowały w całości i w kawałkach, a także pod postacią pesteczek (śliwki i wiśnie nie, całe szczęście).

Zott, Belriso Winter poncz owocowy, ryż na mleku z nadzieniem o smaku rumu z wiśniami, czerwoną porzeczką, truskawkami, śliwkami i malinami, copyright Olga Kublik

W połowie deseru Belriso Winter poncz owocowy było mi już za słodko (cukrowo), niemniej degustację uważam za udaną. Produkt jest bardzo rzadki, gdyż występuje w nim za dużo mleka i za mało ryżu, dla mnie jednak to nie jest to rzecz niewybaczalna. Wolę mleczną zupkę od zapychającego betonu.

Jakość poszczególnych warstw jest zadowalająca. Ryż nie strupiał, a owoców znalazło się w deserze dużo. Rum pieści kubki smakowe, acz żałuję, że jest jedynie aromatyczną iluzją. Produktem można się i najeść, i zaspokoić słodyczowy głód. Gdybym jednak miała do tworu Zotta wrócić, wybrałabym Belriso Krówkę.

Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Zott, Belriso Winter poncz owocowy, ryż na mleku z nadzieniem o smaku rumu z wiśniami, czerwoną porzeczką, truskawkami, śliwkami i malinami, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

16 myśli na temat “Zott, Belriso Winter poncz owocowy

  1. Ja wolę zrobić sobie własny domowy kleikozlepek z ulubionymi dodatkami :) te są dla mnie w przerażająco za słodkie …. W większości

  2. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w ryżach na mleku, bo za czasów, gdy je jadłam, były dostępne standardowe warianty (czekolada, wanilia, jakieś owocowe), a producenci nie silili się na kreatywność. Rum od razu skreśla u mnie tę pozycję, a wodnistość przypomina wersję Riso Light&Tasty :D Kurczę, chyba się te ryże pogorszyły, bo za dzieciaka pamiętam, że sporo było tych ziarenek w środku (a najczęściej zajadałam kakaowy).

    W ogóle zastanawiam się, dlaczego jak taki ryż postoi, to robi się z niego woda? O,o

    1. Nie zadawaj tylu pytań i nie serwuj zagwozdek natury fryżozoficznej :P

      Też mi się wydaje, że kiedyś były gęstsze i bogatsze w ryż, no ale cóż… Surowce swoje kosztują, lepiej dać konsumentom wodę. Zresztą zdrowa jest, niech piją.

        1. Dokładnie. Błędnie zakładamy, że to z oszczędności i skąpstwa, tymczasem producenci wypełniają desery wodą z myślą o naszym zdrowiu!

  3. Przeczytałam pierwsze zdanie i już załamałam ręce. :D
    Mnie ryże na mleku też nie kuszą ale tylko jeżeli chodzi o Belriso, które ma dla mnie ten cukrowy posmak obrzydliwości, którego nie jestem w stanie zaakceptować. Poza tym poncz i rum nawet jeżeli tylko w nazwie i pod postacią aromatu do mnie nie przemawiają. Co Risowska wanilia, karmel czy pistacja to Risowska. :D

    1. Jestem ciekawa, czy będziemy zgodne w kwestii dwóch nowych tropikalnych Riso i trochę starszego orzechowego.

  4. Jak zobaczyłam napis poncz owocowy to wiedziałam, że to nic dla mnie mnie i jestem pewna, że się nie mylę.
    Ogólnie za tego rodzaju ryżami także nie przepadam – gęstość akurat mi się podoba, ale cukrowość już nie (moja mama za to je uwielbia).

    1. W mojej lodówce stoją trzy Riso, zastanawiam się też nad ponownym zakupem krówkowego Belriso. W sumie zapiszę na liście i jak będzie dziś w Carrefourze, wezmę.

  5. Wybierz tylko te nowe opakowania. Riso zmieniło szatę graficzną. Grzechem byłoby sięgać po stare, jak nowe jest ładniejsze. Wszystko do powtórki. Ale to już żaden problem. 170 czy 180, kto by na to patrzył.

    1. Chyba mam nowe. Jak nie, będę musiała Cię zamordować za zasianie we mnie tego złego ziarna. Przykro mi.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.