MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana (Biozona)

Jak wspomniałam w ostatniej recenzji surowego batona z białkiem marki MaxSportRaw Protein Peanut Volcano – następujący po nim wieczór poświęciłam bananowemu Jungle Banana. W przeciwieństwie do poprzednika, bohater dzisiejszego wpisu był bardzo lepki, co zademonstrował, przywierając całym ciałem do opakowania i wymuszając na mnie porwanie plastiku.

Produkt otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem internetowym Biozona.

MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana, wegański surowy baton bez glutenu o smaku daktyli, bananów i kakao, baton białkowy, copyright Olga Kublik

Raw Protein Paleo Jungle Banana

Kocham banany, dlatego moim wyborem numer dwa musiał być Raw Protein Paleo Jungle Banana. Spodziewałam się, że typowa dla surowych białkowych batonów, wyraziście proszkowata konsystencja nie porwie mojego serca, ale wciąż liczyłam na ponadprzeciętny smak. (Co wcale nie było marzeniem ściętej głowy, gdyż podobne zdarzenie miało miejsce podczas degustacji Raw Protein Banana konkurencyjnej marki Bombus Natural Energy, który przebił kilku nieproteinowych kuzynów).

MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana, wegański surowy baton bez glutenu o smaku daktyli, bananów i kakao, baton białkowy, copyright Olga Kublik

Baton był bardzo ciemny, co wskazywało na zawartość w składzie kakao (trafiony, zatopiony!). Z surowego ciała okiem łypały jasne kropeczki, nadając Raw Protein Paleo Jungle Banana uroku. Aromat łączył lekko plastikowego banana z wytrawnym kakao. Był dziwny, ale ujmujący. Odrobinę przypominał zapach jednego z moich ulubionych surowych batonów – Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans. Skład słodycza był tradycyjnie krótki i wzorowy, zawartość jednostek biodrowych w 100 g i sztuce zacna.

MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana, wegański surowy baton bez glutenu o smaku daktyli, bananów i kakao, baton białkowy, copyright Olga Kublik

Raw Protein Paleo Jungle Banana okazał się twardy, co nie zdziwiło mnie ani trochę. Kroiło się go z trudem, łamało również. Gotowość do współpracy wykazał dopiero podczas gryzienia. Wtedy też uraczył kubki smakowe cudowną truflą i… znanym z wersji Peanut Volcano podejrzanym kwaskiem. Dalej do głosu doszedł pyszny dojrzały banan oraz intensywna proszkowatość konsystencji, w związku z którą baton sprawiał wrażenie wypełnionego mąką. Występowały w nim także drobinki czegoś. Grochu? Białka?

MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana, wegański surowy baton bez glutenu o smaku daktyli, bananów i kakao, baton białkowy, copyright Olga Kublik

Wraz z upływem czasu truflowość wymieszała się ze spodziewaną, acz intensywną i wytrawną kakaowością. Pojawiła się również dziwna goryczka, którą z braku laku przypisałam obecnemu w składzie kakao (wciąż nie jestem przekonana). Niestety na pochodzenie kwasku nadal nie mam pomysłu. Skoro nie występuje w podstawowej linii batonów marki MaxSport – Raw Bar Paleo – musi to oznaczać, że cytrynowość tkwi w którymś z białek. W którym? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi.

Degustacja Raw Protein Paleo Jungle Banana utwierdziła mnie w przekonaniu, że proteinowy surowy baton nigdy nie wygra ze zwykłym, tradycyjnym. Smaki odnalezione w dzisiejszym bohaterze były przyjemne, a ów intrygujący kwasek nawet pasował do kakao, tworząc z nim truflową alkoholowość. Mimo tego jestem niemal pewna, że nigdy do niego nie wrócę. W całokształcie produkt był odrobinę za słodki, gorzkawy w podejrzany sposób oraz białkowo mączny. Stanowił przyjemną, acz jednorazową ciekawostkę.

Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana, wegański surowy baton bez glutenu o smaku daktyli, bananów i kakao, baton białkowy, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik


Biozona(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Biozony,
lub wejdź do sklepu internetowego)

15 myśli na temat “MaxSport, Raw Protein Paleo Jungle Banana (Biozona)

  1. O, myślałam, że tylko ja mam tak niezgrabne dłonie, że rozerwałam opakowanie, jakbym chciała je zjeść, a nie samego batona :D
    W jego zapachu nie wyczułam tej nuty kakaowej, a bardziej takie przejrzałe, sfermentowane banany. Goryczki nie wyczułam i generalnie kakao było dla mnie na poziomie mlecznej czekolady. Kwasek był baaaardzo subtelny – jak w suszonych bananach albo w niezbyt dojrzałych, lekko chrupiących świeżych owocach (dlatego świetnie się z tym aromatem komponuje sok z cytryny), więc dalej obstawiam, że coś nie tak jest:
    a) albo z moimi kubkami smakowymi
    b) albo z Twoimi sztukami :D

    1. c) albo obie opcje są poprawne :P

      Nienawidzę niedojrzałych i lekko chrupiących, powodujących cierpkość na języku bananów. Jak jeść, to tylko sztuki lekko sczerniałe, z plamami i czarnymi kropkami. Są takie mięciutkie, słodziutkie i bananowiutkie :3

      1. Dla mnie takie czarne mają posmak alkoholu i fermentacji :D Takich całkowicie chrupkich nie lubię, ale takie wyważone – jeszcze bez czarnych plamek, żółte – są super :P

  2. Truflowa alkoholowość brzmi dobrze, ale ta cała białkowość i sam fakt, że to proteinowiec, jakoś mnie odstraszają. O kwasku nawet nie wiem, co sobie myśleć.

  3. że proteinowy surowy baton nigdy nie wygra ze zwykłym, tradycyjnym. Smaki odnalezione w dzisiejszym bohaterze były przyjemne, a ów intrygujący kwasek nawet pasował do kakao, tworząc z nim truflową alkoholowość.

    I tu chyba tkwi sęk moich wszystkich ble-daktyli. Surowość nie jest dla mnie. Choć ten, kusi poprzez smak. Tzn. pomysł na smak, bo jak z wykonaniem, sam musiałbym się przekonać

    1. Jesteś bardziej przyzwyczajony do proteinek, ale nie lubisz daktyli. Hmm. Na dwoje babka wróżyła.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.