Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates

Peanuts & Dates to ostatni z dostępnych w Polsce surowych batonów z serii Raw Energy marki Bombus Natural Energy. Od chwili pojawienia się w sklepach kusił mnie orzechowością i bazą z daktyli – zdecydowanie najlepszych suszonych owoców. Choć w nazwie ani opisie nie występowało masło orzechowe, po cichu liczyłam, że jego nutka się w batonie znajdzie.

Przypominam, że z podstawowej serii Raw Energy zrecenzowałam cztery warianty raw barów: Cocoa & Cocoa Beans, Maracuja & Coconut, Coconut & Cocoa oraz Apple & Cinnamon. Z białkowej Raw Protein trzy: Peanut Butter, Cocoa BeansBanana. Z lekkiej Slim Snack – póki co – jeden: Plum & Seeds + Chia.

Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates, surowy baton z daktylami, fistaszkami i solą, produkt bez glutenu i wegański, copyright Olga Kublik

Raw Energy Peanuts & Dates

Baton Raw Energy Peanuts & Dates to, jak zwykle, skupisko prozdrowotnych i modnych cech. Jest wegański, bezglutenowy, nieprzetworzony (nie w tym sensie, w jakim przetworzone są popularne słodycze), bezcukrowy, bakaliowy, naturalny i krótkoskładowy (zawiera zaledwie trzy składniki: daktyle, orzechy – choć polski tłumacz uznał, że są to orzeski – oraz sól). Posiada przepiękny brązowy kolor i pachnie bogactwem surowych i posolonych fistaszków. Nie masłem orzechowym, a orzechami z puszki. Słodyczy nie wyczułam wcale, pojawiła się za to charakterystyczna dla surowych batonów nuta kutii (maku).

Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates, surowy baton z daktylami, fistaszkami i solą, produkt bez glutenu i wegański, copyright Olga Kublik

Produkt marki Bombus Natural Energy cechuje twardość, ale nie kamienność, którą odznaczała się większość jedzonych przeze mnie w ostatnim czasie raw barów. Jest zwarty, choć łatwy do połamania. Odrobinę lepki. Znajdujące się w nim orzechy są dwojakiego rozmiaru: raz całe, raz drobne. Wszystkie idealnie świeże, chrupiące. W smaku naturalne, posiadają charakterystyczną dla fistaszków delikatną gorycz. Towarzyszy im odnaleziony w zapachu smak kutii/makowca oraz słodycz daktyli. Samych daktyli nie wyczułam, wpłynęły jedynie na doskonałą, gdyż treściwą i niesamowicie gęstą konsystencję.

Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates, surowy baton z daktylami, fistaszkami i solą, produkt bez glutenu i wegański, copyright Olga Kublik

Słodycz w Raw Energy Peanuts & Dates wydała mi się miodowa, choć – jak wspomniałam wyżej – w rzeczywistości pochodzi od daktyli. Fistaszkowość batona jest tak intensywna, że z każdym kolejnym kęsem coraz bardziej się zachwycałam. W połowie degustacji baton zaczął przypominać gęstą bryłkę stworzoną ze zmielonych orzechów ziemnych, maku i miodu. W ustach rozpływał się na surowe bagienko.

Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates, surowy baton z daktylami, fistaszkami i solą, produkt bez glutenu i wegański, copyright Olga Kublik

Baton wydał mi się niemal idealny. Niemal, ponieważ jego cudowność była wyrównana, jednostajna, spokojna, przez co ostatecznie Raw Energy Peanuts & Dates zarzuciłam monotonność. Drugą jedzoną sztukę odebrałam odrobinę lepiej, bo już wiedziałam, czego się spodziewać. Ze względu na gęstość, treściwość i wielkość orzechów raw bar przywiódł mi na myśl ukochanego Snickersa.

Fistaszkowy wariant surowego batona nie pobił doskonałego Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans, ale pewnie jeszcze się na niego skuszę. Jest o niebo lepszy od Raw Protein Peanut Butter oraz Raw Protein Paleo Peanut Volcano. Czy zaś lepszy od Chrupiącego orzecha marki Dobra Kaloria, o tym przekonam się niebawem.

W najniższej cenie baton jest do upolowania w Lidlu, gdzie nazywa się Raw Bar Peanut Dates i występuje pod marką własną marketu – Alesto.

Ocena: 5 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates, surowy baton z daktylami, fistaszkami i solą, produkt bez glutenu i wegański, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

17 myśli na temat “Bombus Natural Energy, Raw Energy Peanuts & Dates

  1. Jeśli dobrze pamiętam, to mi także przypominał on Snickersa, tylko mniej słonego :D To jeden z moich ulubionych raw barów, niestety nigdzie go nie widuję od dłuższego czasu :/

  2. U mnie również smakiem nie pobił Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans. Smaczny, fistaszkowy ale według mnie to jeszcze nie masło orzechowe i dobrze, że producent nie wspomina o nim na opakowaniu… przynajmniej nikogo nie oszukuje i nie daje złudnych nadziei :) ;)

  3. Nie widziałam nigdzie tego wariantu smakowego. Ciągle tylko jabłko kokos kakao narakuja. Szkoda :(

    1. Ostatnio robiłam powtórkę marakui. Najpierw pomyślałam, że niesłusznie przyznałam tak mało chi, ale chwilę później… :P

  4. Maku w nim nie wyczułam, choć jadłam go już 3 razy, ale mam jeszcze dwie sztuki na stanie (ach te promocje…), to zobaczę :D Dobra Kaloria jest trochę inna, bardziej sucha, ale również smaczna. Wydaje mi się, że bardziej daktylowa niż Raw Energy (ale kojarzy mi się z takimi suchymi daktylami). Tutaj właśnie taka plastelinowość mnie ujęła. Nie smakuje, co prawda, jak słodkie masło orzechowe (ale spotkałam już takiego batona – będzie niedługo recenzja), ale i tak jest to chyba mój ulubiony baton z serii Raw Energy. Nie jestem w stanie rozstrzygnąć, czy jest lepszy od Raw Protein Peanut Butter i Raw Protein Paleo Peanut Volcano… Za dużo batonów się najadłam :D

    1. Dobrą Kalorię jadłam niedawno. Powstrzymam się od szczegółowego komentarza, ale… jest dobrze ;) Tylko faktycznie suchawo.

      Uwielbiam tę plastyczność/plastelinowość Raw Energy Peanuts & Dates. Nie obraziłabym się, gdyby wszystkie raw bary takie były. A od Raw Proteinów jest lepszy milion razy :P

  5. To jeden z nielicznych produktów niebędących czekoladą, a znajdujących się na mojej liście „upolować!”. Uwielbiam i fistaszki i daktyle, a jakoś tego połączenia nigdy nie próbowałam, więc mimo że piszesz o monotonności, strasznie mnie ciekawi. Kto wie, może mi jego monotonność nie będzie przeszkadzać? Mam tylko nadzieję, że przywodzi na myśl Snickersa ze wspomnień, a nie tego obecnego. :P

    1. Skoro nie nudzą Cię czyste ciemne czekolady, to może… Nie no, aż tak optymistyczna bym nie była. W czekoladach odnajdujesz smaki, nuty i posmaki, tu zaś jest… no, monotonia i już.

      1. E, to pewnie jak zobaczę, to kupię, ale… jest mała szansa, że gdzieś u siebie w mieście zobaczę. Takie „na święte nigdy”.

  6. Dupa, dupa, dupa! To Sneaky od Legal Cakes ma w sobie Snickersa. Daktyle, mak, kutia i inne, nie mają. I mieć nie będą!

    Choć orzeszkiem z puchy bym nie pogardził.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.