Zott, Belriso Summer Kokos

Jeszcze rok temu… ba!, nawet pół roku temu pojawienie się na rynku nowego wariantu smakowego ryżu na mleku nie zrobiłoby na mnie wrażenia. Czasy się jednak zmieniają, warunki degustowania i upodobania również. Poza tym po dwóch kubeczkach konkurencyjnych Riso Kokos marki Muller przedstawionemu dziś Belriso Summer Kokos marki Zott nie śmiałabym odmówić.

Zott, Belriso Summer Kokos, ryż na mleku, copyright Olga Kublik

Belriso Summer Kokos

Po wejściu na rynek trzech letnich wariantów ryżu na mleku zaczęłam się zastanawiać, skąd marki czerpią inspiracje. Czy jedna ściąga od drugiej, wskakując na falę popularności produktu zero, czy może istnieje jakiś Katalog Smaków Uznanych, który ustala się tuż przed rozpoczęciem nowego roku.

Gramaturą Belriso Summer Kokos odpowiada deserom Riso Kokos – waży 200 g. Wyższa jest niestety kaloryczność, jej wartość bowiem równa się 134 jednostkom biodrowym w 100 g, co daje 268 w kubeczku. Kształt pojemniczka jest uroczy, a szata graficzna atrakcyjna.

Zott, Belriso Summer Kokos, ryż na mleku, copyright Olga Kublik

Moją pierwszą myślą po zdarciu wieczka Belriso Summer było: wow, ale dużo zawartości! Rzeczywiście, mleczna część deseru niemal zrównała się z krawędziami kubeczka. Pachniała likierem kokosowym Malibu, być może już w postaci popularnego drinka, czyli z dodatkiem mleka. Był to aromat delikatny.

Deser nie powalał gęstością. Na czołowym miejscu w składzie stało mleko (59%), a na drugim sos, który z kolei składał się głównie z wody. Ryż zajmował 8% kompozycji (w Riso Kokos mniej, bo 6,7%). Był aż nazbyt twardy, choć jeszcze nie kamienny. Niedogotowany w dziwny sposób. W konsystencji mączny.

Zott, Belriso Summer Kokos, ryż na mleku, copyright Olga Kublik

W smaku Belriso Summer Kokos było bardzo przyjemne: słodkie, mleczno-kokosowe, delikatne. Tłustość również osiągnęła poziom zadowalający. Zastrzeżenia mam do ilości ryżu, którego mogłoby być odrobinę mniej. (Odniosłam wrażenie, że w wariancie Krówka było go mniej, choć w rzeczywistości nawet więcej, bo 9%). Wówczas deser byłby odrobinę rzadszy, a co za tym idzie łatwiejszy w obcowaniu dla osoby nielubiącej betonu. Nie obraziłabym się również, gdyby między ziarenkami ryżu pojawiło się parę wiórków kokosowych, a smak nie byłby tak… wyciszony (to cecha charakterystyczna dla Belriso).

Do czekoladowego i tropikalnego Riso Kokos mogłabym wrócić. Zresztą już to zrobiłam. Ponownego zakupu Belriso Summer Kokos nie przewiduję.

Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

Zott, Belriso Summer Kokos, ryż na mleku, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

27 myśli na temat “Zott, Belriso Summer Kokos

  1. Oczywiście nie dla mnie, ale odnośnie do tego, co napisałaś o ilości ryżu. Nie znam się na takich produktach, ale to w sumie ma być „ryż w budyniu” czy „budyń z ryżem”?

  2. Podejrzewam, że by mi smakował, ale znając życie, tego nie sprawdzę :D
    A Malibu z mlekiem to jeden ze smaków mojej bardzo wczesnej młodości, można powiedzieć nawet, że późnego dzieciństwa :)

    1. To mój pierwszy ulubiony drink! Ostatni raz piłam go chyba we wczesnych latach liceum. Pierwszy raz… w gimnazjum :P

      1. To ja chyba jeszcze wcześniej piłam go pierwszy raz :P
        A ostatniego nie pamiętam i nie wiem czy kiedykolwiek przypomnę sobie jego smak.

  3. Jeszcze nigdy nie jadłam ryżu na mleku. Takiego kupnego rzecz jasna. Wiele z nich po przeczytaniu recenzji jednak mnie kusi… Który powinien zostać tym pierwszym? :)

    1. Udałam się do Leclerca i tam dokonałam swojego pierwszego mleczno-ryżowego zakupu. Belriso krówko-po recenzji mam duże oczekiwania :)

        1. Pozytywne zaskoczenie, naprawdę! :D Podejrzewałam, że „mączność niedogotowanego ryżu” będzie mi przeszkadzać, ale nic takiego się nie wydarzyło. A jako że jestem miłośniczką wszystkiego co karmelowe/krówkowe bądź toffi, smak również przypadł mi do gustu (choć wyczuwałam lekki aromat kawy(?)). Pierwsze koty za płoty, ale wydaje mi się że polubię się z ryżem na mleku :)

          1. Cieszę się :) Odkrywanie nowych rzeczy jest bardzo fajne.

            PS To może teraz Riso karmelowe? Albo kup produkty Mullera i Zotta i porównaj ;>

  4. A ja sobie sama taki ugotuję (zgodnie z Twoją sugestią!), bo mam do spożytkowania mleko kokosowe :D Jeśli chodzi o Belriso to chyba bardziej je wolę niż Riso – właśnie przez większą ilość ryżu – ale to wszystko zależy od wariantu. A że od dawien dawna nie jem obydwu (więc wiele wariacji smakowych mi umknęło), to ciężko jest tak gdybać.

  5. Mój był tak obrzydliwie rzadki, że dałam radę zjeść do połowy.

    Nie wiem co jest grane, mój ulubiony deser z dzieciństwa obecnie smakuje tragicznie.

    Co ci producenci wyczyniają…

    1. No bez przesady! Tzn. może i trafił się rzadki, ale wodnista konsystencja przeszkadza Ci aż tak, że wolisz produkt wywalić? ;> Mam nadzieję, że chociaż komuś oddałaś.

      Odpowiedź na pytanie: Cóż, jadą po taniości :)

      1. Nikt niestety nie chciał, rzadzicha plus chemiczny posmak to kompozycja niezjadliwa dla domowników :(

        Może jakiś trefny się trafił… a może po prostu mam porównanie do dawnego smaku sprzed 10 lat albo i więcej, kiedy jeszcze miał dopisek w rodzaju „super kremowy, z prawdziwą śmietanką”.

        Teraz niby ta śmietanka jest, ale… chyba za mało. No i ten twardy ryż. Fuj.

          1. podpisuję się całą sobą, niestety Sandra wydziwia nie pierwszy i nie ostatni raz ;) U mnie rodzina pałaszowała aż im się uszy trzęsły. Ma sporo wad: za rzadki, mączność ryżu, niecna plastikowość, ale mimo wszystko… dziad wciąga xD

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.