Recenzja Śliwki kandyzowanej w czekoladzie biedronkowej marki Luximo Premium* jest jedyną, w której zmuszona byłam zablokować możliwość dodawania komentarzy. Grupa ludzi – w podejrzanie krótkich odstępach czasu, prawdopodobnie działających na zlecenie sklepu bądź producenta – wyrażała swoją (wspólną) opinię w niezbyt cywilizowany sposób, obrażając i mnie, i wszystkich, którym owoce miały czelność nie posmakować. Komentarze owe sprawiły, że przez moment zwątpiłam we własny gust. Niepewna kupiłam śliwki raz jeszcze i… tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że są paskudne.
Choć tego nie planowałam, pod koniec zeszłego roku do słodyczy wróciłam po raz kolejny. Pojawiły się w Biedronce w nowych szatach graficznych i z informacją, że za produkcję odpowiada Jutrzenka Dobre Miasto. Ponieważ Śliwkę w czekoladzie tej marki lubię, postanowiłam zaryzykować. Razem z nimi do siatki zapakowałam znaną i również zrecenzowaną na blogu Malagę z rodzynkami oraz dwa nowe warianty sezonowych owoców w polewie: wiśnię i czarną porzeczkę.
* Oryginalnej marki nie jestem w stanie ustalić. Producenci współpracujący z dyskontem zmieniają się na tyle często, że w tamtym czasie mógł to być ktokolwiek.
Malaga z rodzynkami w czekoladzie
W pralinach Luximo Premium ujmuje mnie fakt, iż każdy cukierek posiada inny wygląd, rozmiar i wagę – cztery spore sztuki osiągają prawie 100 g! Degustację rozpoczęłam od Malagi z rodzynkami w czekoladzie, na spodeczku układając również Wiśnię w czekoladzie. Poza wyglądem zewnętrznym praliny różnił stan skupienia nadzienia, co w zrecenzowanym dziś wariancie widać było najlepiej. W jednej sztuce krem nasiąknął rodzynkami i niemal wypływał, w drugiej był twardawy i zwarty.
Maladze i jej rodzeństwu zostało jeszcze trochę czasu do utraty przydatności do spożycia, mimo tego czekolada postanowiła nieatrakcyjnie obejść szronem. Była dużo ciemniejsza od polewy znajdującej się na Wiśni, zupełnie jakby różnica leżała w rodzaju czekolady (deserowa vs mleczna). Cukierek pachniał zakurzonym rumem i kakao. Przypominał mi któregoś z alkoholowych Zotterów, prawdopodobnie Cognac + Coffee lub Plum Brandy. Czysta rewelacja.
W środku Malagi znajdowało się sporo tytułowych rodzynek, i to nie byle jakich. Suszone owoce były wielkie, jędrne i twardawe w warstwie skórki. Pełne smaku, ale nie przesadnie słodkie. Zatopiono je w alkoholu, przez co sprawiały wrażenie jeszcze świeższych. Ich wilgoć rozpuszczała znajdujący się dookoła truflowy i słodki krem. Całość smakowała wybornie, acz nie obraziłabym się, gdyby alkoholu było więcej.
Po wyjęciu Malagi z rodzynkami w czekoladzie z papierka wystraszyłam się, że jest stara i niejadalna, twarda i strupiała. Nic bardziej mylnego. Dzięki ogromnym świeżym rodzynkom (28%) i spirytusowi (1,1%) nadzienie stało się półpłynne, podobne do kremu z Pawełka. Smakowało truflowo i cudownie, acz nie ukrywam, że liczyłam na procentowego kopa, którego nie dostałam.
Czekolada okalająca Malagę – do której w cukierku sprzed paru lat miałam wiele zastrzeżeń – była cienka, twarda i chrupiąca. Nie odnalazłam w niej wstrętnej margarynowej plastelinowości, pod względem konsystencji była w naprawdę porządku. Trochę gorzej ze smakiem, gdyż nie było jej czuć. Całą uwagę ściągnęło na siebie intensywne nadzienie.
Malaga z rodzynkami w czekoladzie marki Luximo Premium (przypominam: w oryginale Jutrzenka Dobre Miasto) to rewelacyjny odpowiednik trufli. Intensywny w smaku i słodki na odpowiednim poziomie. Wolałabym, żeby alkoholu było w niej więcej, a rodzynki zastąpiono innymi owocami, wówczas jednak byłby to zupełnie inny produkt. Niewykluczone, że jeszcze do niej wrócę.
Ocena: 4 chi ze wstążką
Nie wyglądają apetycznie ;P Spirytus też do mnie nie przemawia
A dla mnie wyglądają, nawet bardzo.
Smak kompletnie nie dla mnie, jak już jem śliwki w czekoladzie (co sie zdarza może 2 razy w roku), to wolę te zwykłe ;)
Nie umiem sobie wyobrazić, jak pachnie zakurzony rum :D
Na ostatnim zdjęciu cukierek przypomina mi pożerającą coś paszczę :P
Pożre Ciebie za te oszczerstwa ;>
Nie mogę sobie przypomnieć, ale chyba właśnie Jutrzenki produktami moja Mama się zajada. A to jakieś rodzynki w czekoladzie (ale te takie zwykłe, a nie takie jak zrecenzowane), a to coś, więc chyba lubi. Polecę to jej koniecznie, bo także trufle uwielbia.
Z każdym kolejnym komentarzem o Twojej mamie coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mamy ten sam gust <3
Bardzo nie lubię smaku Malaga ze względu na alkohol – no nie przejdzie mi w jedzeniu ani w żadnej innej formie :D Ale dobrze, że Ci smakowało. Tym razem nikt nie będzie mi Olgi BITCHował :*
W internecie zawsze się coś znajdzie, żeby zbitchować drugą osobę ;)
Generalnie malaga to nie jest nasz ulubiony smak, więc nawet go nie próbowałyśmy :)
Zjem zatem za siebie i za Was.
Mięczusie, alkoholowusie, rozpuszczające wszystko dookoła, skórki. Nom. Idę dalej :P
Jak będziesz odchodził, nie zapomnij wziąć paru ze sobą.
Mieszkam w Gdańsku i nie mogę kupić w żadnej Biedronce, dlaczego? Czy jest tak mała produkcja tych przepysznych cukierków, ewentualnie gdzie mogłabym kupić.
Tych konkretnych nie kupisz w innym miejscu niż Biedronka, ponieważ Luximo Premium to marka własna marketu. Jesteś pewna, że są teraz w gazetce? Nie należą do stałego asortymentu. Cukierki pojawiają się tylko raz na jakiś czas.