Nestle, Butterfinger

Poza otrzymanymi od Ani miniaturowymi batonami 3 Musketeers i Baby Ruth na talerzyku znalazł się również Butterfinger. Zupełnie nie wiedziałam, co o nim myśleć. Ze względu na wygląd i kolor opakowania skłaniałam się ku odpowiednikowi Wunderbara, jednak Ania szybko rozwiała moje wątpliwości. Googlować z kolei nie chciałam, żeby nie zepsuć sobie niespodzianki. Musiałam czekać.

Nestle, Butterfinger, baton o smaku masła orzechowego w mlecznej czekoladzie, copyright Olga Kublik

Butterfinger

Drugim strzałem, tym razem raczej w odniesieniu do smaku niż formy Butterfingera, było gęste i zwarte masło orzechowe. Kiedy jednak wypakowałam batona z folii i zobaczyłam, jak rozsypał się na podejrzane, kruche i suche warstwy, straciłam grunt pod nogami. To było jakieś dziwactwo! Zupełnie nie wiedziałam, co mnie czeka, i przestałam dalej zgadywać.

Nestle, Butterfinger, baton o smaku masła orzechowego w mlecznej czekoladzie, copyright Olga Kublik

W notatkach zapisałam, że Butterfinger wygląda jak sprasowany i zmęczony życiem, ściśnięty i torturowany, zakuty w dyby karmel. I taki mniej więcej baton był. Dziwny i nieodgadniony. Dopiero po ugryzieniu zorientowałam się, że znam tę konsystencję. Długo się głowiłam, aż znalazłam pierwowzór: cukierki Raczki! One są takie… warstwowe i trzeszczące, chrupiące i kruche. Zupełnie jak cieniutkie i położone jedna na drugiej – na podobieństwo ciasta francuskiego – płaty cukru.

Nestle, Butterfinger, baton o smaku masła orzechowego w mlecznej czekoladzie, copyright Olga Kublik

Gryz tajemniczego batona marki Nestle przyniósł mi jeszcze jeden, poza skojarzeniem z Raczkami, wniosek. Otóż wcale się nie pomyliłam, sądząc, że Butterfinger ma smak masła orzechowego. Bardzo słodkiego, lekko słonego, intensywnie fistaszkowego. Na tak cudownym wnętrzu polewa z mlecznej czekolady była zupełnie zbędna i tylko przeszkadzała. Nasiąknęła masłoorzechowym smakiem, sama będąc odrobinę karmelowa.

Nestle, Butterfinger, baton o smaku masła orzechowego w mlecznej czekoladzie, copyright Olga Kublik

Dawno żaden słodycz nie zaskoczył mnie tak, jak Butterfinger. Kruszył się jak obłąkany i miał szaloną konsystencję Raczków, ale był absolutnie pyszny. Gdyby usunąć z niego rozpraszającą mleczną czekoladę, stanowiłby ideał. Może i okazał się przecukrzony oraz przefistaszkowany, ale właśnie przez te cechy jedyny w swoim rodzaju i godny wielokrotnego zakupu.

Mam ogromną nadzieję, że któregoś dnia zjem tego batona w pełnym rozmiarze. Marne 20 g masła orzechowego w formie kruchych cukrowych płatów to stanowczo zbyt mało.

Ocena: 5 chi
(bez czekolady byłoby 6 chi)


Skład i wartości odżywcze:

Corn syrup, sugar, ground roasted peanuts, hydrogenated palm kernel oil, cocoa, molasses, and less than 1% of dairy product solids, confectioner’s corn flakes, nonfat milk, salt, soy lecithin, soybean oil, cornstarch, natural flavors, monoglycerides, tbhq and citric acid (to preserve freshness), annatto color. Contains: peanut, milk and soy ingredients.

Nestle, Butterfinger, baton o smaku masła orzechowego w mlecznej czekoladzie, skład i wartości odżywcze

23 myśli na temat “Nestle, Butterfinger

  1. Właśnie jak zobaczyłam zdjęcie, to pomyślałam o takich rwących się cukierkach – ni to truflach słabej jakości, ni to Irysach. Rwące wnętrze niczym chałwa, chrzęszczące i mocno cukrowe. Albo jak wata cukrowa!
    Przefistaszkowanie dla mnie nie istnieje, więc jestem go bardzo ciekawa :D

    1. Wszystkie wymienione przez Ciebie produkty są miękkie – nawet chałwa – a Butterfinger to twór cukierkowy i chrupiący niczym rozgryzany TWARDY cukierek. Nie trufel ani Pierrot, ale wspomniane w recenzji Raczki czy Kukułki. Sądzę, że jeśli sama go nie spróbujesz, nie dasz rady tego „poczuć”. Baton jest… po prostu oryginalny :P

  2. O, to chyba tym plułam, kiedy w USA ktoś mi to zachwalał, że takie o wiele lepsze od Reese’s. Nigdy nie pojmę, czy naprawdę aż tak trudno napchać masła orzechowego pod jakąkolwiek czekoladę i już?
    Ok. Według Ciebie prawie idealny, luźno patrząc po recenzji można pomyśleć, że owszem, takie rwące się coś, może i fajna sprawa, ale dobrze wiem, że według mnie teraz na pewno byłby za cukrowy, sztuczny itp. choć szczerze mówiąc smaku nie pamiętam.

  3. Twój opis pasuje do niego idealnie – wnętrze wygląda, jakby wiele w życiu przeszło :)
    Raczki zawsze lubiłam, ale po Twojej recenzjo wnioskuje, że mi by bardziej przypominał wawelowe cukierki fistaszkowe :D

  4. Pamiętam, że w dzieciństwie raczki mi smakowały… fistaszki również bardzo lubie, gorzej z przecukrzeniem ale dla dobrego batonika od czasu do czasu można się przecukrzyć :P Napisałaś, że mleczna polewa rozprasza – ze skrobać o ile to możliwe i zjeść sam środek :P

        1. Brzmi tajemniczo. Jak nie zapomnę, w wolnej chwili przeskrolluję tablicę i poszukać odpowiedniego zdjęcia z opisem.

  5. W Carrefourach jest w większej wersji. Ale po milion złotych, więc nigdy się nie zdecydowałem na zakup. Pal licho to, jakim sposobem jest przefistaszkowany. Jest smaczny, mając w sobie to coś, co powoduje, że się go zapamiętuje.

    PS Polewa z 3M byłaby tu lepsza?

    1. Nigdy go nie widziałam w Carrefourze. Z zagranicznych słodyczy o smaku masła orzechowego są tam tylko Reese’s i Snickers.

      PS Nie, nie powinno być żadnej.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.