Do wielkiego testu ryżów na mleku z sosem czekoladowym kupiłam Riso Mullera, Belriso Zotta, Ryzia Łowicza, Czarusia OSM Czarnków i Ryż na mleku lidlowej Milbony. Tak przynajmniej mi się wydawało. Gdy zjadłam trzy pierwsze desery i nadeszła kolej na czwarty, zdębiałam. Nie tylko okazało się, że zakupiony Czaruś ma smak cynamonu, ale jeszcze na dokładkę wujek Google podpowiedział, że wariant czekoladowy w chwili obecnej nie istnieje. Grunt to skupienie i rozwaga podczas zakupów.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Myląc się i kupując cynamonowy wariant ryżu na mleku od OSM Czarnków, zapewniłam sobie: 1) dodatkową recenzję, 2) pierwszy raz z tą marką, 3) potencjalnie satysfakcjonującą degustację, z racji iż cynamon uwielbiam.
Czaruś deser ryżowy z cynamonem
Czaruś to deser ryżowy, który zawiera dość dużo jak na tego typu produkt kalorii, bo aż 138 w 100 g. Wartość tę równoważy rozmiar, ponieważ kubeczek liczy zaledwie 150 g.
Szata graficzna mlecznego produktu jest nieco PRL-owska, a sposób zapisu składu – na wieczku, gdzie informacja przylega do krawędzi i wije się niczym wąż – starodawny. Ryżu znajduje się w składzie 6%, cynamonu tylko 0,03%. Skądinąd „wsad”, w którym korzenna przyprawa występuje, jest tak wstrętny, że nie mam śmiałości proponować wam zgłębienia go. Spoglądacie na własną odpowiedzialność.
Po zerwaniu wieczka moim oczom ukazała się konsystencja-dramat. Zamiast ryżu na mleku zobaczyłam gęstą, kleistą, zbrylona papę z ryżem, pod którą zalegało coś w rodzaju brudnej a la cynamonowej wody.
Jednocześnie potwór ten pachniał bardzo przyjemnie, bo intensywnie mlecznie, choć z zaledwie cieniem cynamonu. Niemal identycznie jak… moja ukochana kaszka manna śmietankowa Paradiso z Netto? W tym momencie zorientowałam się, że kolorystyka Czarusia, kształt kubeczka, szata graficzna, a nawet dziwna i odrzucająca konsystencja są podejrzanie podobne do wspomnianej kaszki. Zaczęłam przypuszczać, że desery mają wspólnego producenta.
Zlizanie kleistej mlecznej mazi z wieczka utwierdziło mnie w przekonaniu, że ryż na mleku Czaruś oraz kaszka manna Paradiso z Netto rzeczywiście są wytwarzane przez OSM Czarnków. (Dwa tygodnie później informację sprawdziłam i okazało się, że miałam dobre przeczucie, bo kaszka jest produkowana w Czarnkowie). Maź owa była obłędnie mleczna, słodziutka, cudowna. Przez kleistość dziwna, ale wcale nie odrzucająca. Na łyżeczce trzęsła się niczym mleczno-galaretowaty glut. Choć zdaję sobie sprawę z faktu, że nie brzmi to najlepiej, właśnie przez wzgląd na tę cechę pokochałam kaszkę z Netto.
Kontynuując wątek dziwności, ryż w Czarusiu również okazał się podejrzany i nietypowy. W kubeczku znajdowało się go więcej niż mlecznej mazi i był twardy, acz nie w sposób al dente, jak w Riso czy Belriso, tylko… twardy jednolicie, bez przeskoku miękka otoczka – niedogotowany środek. Muszę przyznać, że przekonał mnie o wiele bardziej od tworów znanych marek.
Sos okazał się wodą, czym specjalnie mnie nie zaskoczył. Był głównie słodki, delikatnie cynamonowy. Przyjemny, choć oczywiście do korzennego ideału sporo mu brakowało.
O ile dobrze pamiętam, przed Czarusiami ktoś mnie ostrzegał. Pisał, że są paskudne i stanowią koszmar jego dzieciństwa. Ja niestety – albo właśnie stety – pod ową opinią podpisać się nie mogę.
Choć deser nie wygląda zbyt dobrze – ani z zewnątrz, ani w środku – jest obłędny. Dzięki gęstości, kleistości, słodkości i wspaniałej mleczności przypomina najlepszą na świecie śmietankową kaszkę z Netto. Twardy ryż wymaga porządnego gryzienia, a cynamonowość powinna być intensywniejsza, acz w całokształcie mogę zaryzykować, że jest to… najlepszy ryż na mleku, jaki dotąd jadłam!
Ocena: 6 chi
Wyglądem skojarzył mi się z kaszką manną ;P
A mnie konsystencją :)
Nie widziałam go nigdzie i nie miałam okazji jeść. Konsystencja białej warstwy by mi odpowiadała, bo jest taka puddingowata (co bardzo lubię), ale jak wspomniałaś o „brudnej cynamonowej wodzie”, to sobie pomyślałam: bleh :D Z cynamonowym ryżem miałam jedynie do czynienia u Mullera (wersje Light produktów) i było całkiem przyjemnie (choć dalej zastanawiam się, dlaczego producent postawił na cynamon, a nie na klasyczne kakao…).
A jeśli chodzi o kaszki, to KOCHAŁAM Smakiję.
Nie przepadam za Riso Light. W sumie tylko jeden wariant nie jest rozwodniony jak zupa. Nie pamiętam który, ale chyba wiśniowy.
Sto lat nie jadłam Smakiji, bo jest mała i droga, Muszę sobie któregoś dnia przypomnieć.
Konsystencja części ryżowej podoba mi się – lubie takie gęste produkty, z kolei cynamonowy płyn wszystko by mi popsuł. Dobrze, że takich produktów nie mieszam :D Z drugiej strony i tak go nie zjem, więc w sumie nie ma to znaczenia ;)
Nie mieszasz kaszek, ryżów itd. z sosem?! Ja tylko deserów z musem lub bitą śmietaną.
Nie, jem wszystko warstwami (choć jem to chyba za dużo powiedziane, bo nie jadłam takich lata :D)
Uwielbiam ugotować ryż i zaserwować go sobie np. z jogurtem, jabłkami i cynamonem właśnie, ale ten produkt zupełnie mnie nie kusi. Tych sklepowych nie lubię, ale to raz. Po wariant cynamonowy nie sięgnęłabym przez dawną traumę z jednym cynamonowym ryżem, gdzie cynamonowy sos smakował jak jakaś cola czy coś równie obrzydliwego. Mógłby sobie i unicorn lub dwa fikać, i tak nie kupię.
A to akurat fakt, że czasem cynamonowe produkty smakują jak cola. Ciekawe dlaczego.
Oj, tak. Trzeba uważać podczas zakupów. Traf chciał, że lubisz cynamon, gorzej by było gdybyś go nie znosiła. Osobiście z Czarusiem się nie poznałam, ale rzadko zaglądam na tę półkę w lodówce.
Cóż. Roztargnienie i pragnienie zobaczenia tego, co się zobaczyć chciało ;)
Tego to byśmy się nie spodziewały :D Może kiedyś nam się Twoja recenzja przypomni podczas zakupów i skusimy się na niego :)
We’ll see :P
kiedyś taki jadłam w dzieciństwie :) chyba wolę przygotować sama ;)
„Taki” to jaki? ;)
Zaraz zaraz… Najlepszy ze wszystkich? Poważne stwierdzenie! :D
Poważne, ale podtrzymuję w pełni! :)
Śmiało poluj, jeśli masz Auchan.
Na szczęście w Łodzi ich nie brakuje :D
Wow, ile to masz?
Idź po kanapkę lodową Toffi. Kup Oreo. Daj ponownie się tak zaskoczyć ;)
A tak poważnie. Nie cholery bym go nie kupił, przed Twoją recenzja. I nie wiem nadal. Wysoka ocena jest ok. Ale porównanie do *@$@#$@ kaszki mannej, fuj. Kurde. Dylematy trzeciego świata.
Co to za kanapka lodowa toffi? :P A Oreo na patyku kupiłam w te wakacje już 2 lub 3 razy!
Czy pod zdrapką jest słowo na j? ;> ;D
Kanapki nie ma. Miało być z przekąsem ;)
Nie znam, a zjadłabym :D
Zjedz ;)
Smak mojego dzieciństwa, jadłam je namiętnie. Jedyne w swoim rodzaju, choć ja chyba preferowałam klasyczne, śmietankowe. Właśnie dzisiaj zakupiłam śmietankową mannę z Netto, żeby przenieść się w te cudowne czasy, kiedy jedynymi słodyczami były owoce, Kasztanki i ciasta pieczone przez babcię. ;-)
A swoją drogą moim zdaniem OSM Czarnków to jedna z najlepszych mleczarni. Śmietaną 18% da się smarować chleb (co znowu przenosi mnie w dzieciństwo do kanapek ze śmietaną i cukrem).
Nie znam się zbyt dobrze z produktami OSM Czarnków, ale na podstawie tych dwóch, które jadłam, jestem w stanie się z Tobą zgodzić :)
Recenzję kaszki postaram się wstawić niebawem. Porównamy odczucia.
Uwielbiałam w dzieciństwie, sto razy lepsze od Belriso, najlepszy bez wsadu lub waniliowy. Niestety obecnie nie da sie go u mnie kupić, szzerze mówiąc myślałam że je wycofali.
Wciąż je widuję, tylko nie jestem pewna gdzie. Chyba Auchan, ale może również Carrefour.