Podczas gdy cały świat zna i kocha wafelka Hanuta, dla mnie niniejsza degustacja stanowiła pierwszy raz.
Przez wiele lat w łakociu marki Ferrero widzałam alternatywnego Knoppersa, jednak odarcie go z opakowania przywiodło mi na myśl produkt zupełnie inny, bo bezglutenowego Noccioli marki Schar. Słodycze prezentowały się bardzo podobnie identycznie. Dwa płaty wypieczonego, twardego i chrupkiego wafla, gęsty i szczodrze wtłoczony między nie krem, a wszystko podrasowane pokruszonymi orzechami laskowymi. Żadnych udziwnień, posmaków, czekoladowych boków, polew. Czysta rewelacja.
Hanuta
Jak już wspomniałam, Hanuta składa się z ciemnych wypieczonych wafli oraz pokaźnej grubości czekoladowego kremu wypełnionego orzechami. Zapachem odrobinę przypomina Ferrero Rocher, przede wszystkim jednak przywodzi na myśl słój dopiero co otwartej Nutelli.
Hanuta marki Ferrero dostarcza 542 kcal w 100 g.
Wafelek z kremem kakaowym i orzechami waży 22 g i zawiera 119,5 kcal.
Mimo iż wafle wyglądają na twarde, są leciutkie, kruche, puste. Posiadają pszenny i słodki smak. Przylegają do kremu, w którym znajduje się zatrzęsienie orzechów. (Z zewnątrz nie widać nawet połowy). Mimo iż zostały pokruszone, są dość duże. Zresztą niezbyt okazały rozmiar Hanuty sprawia, że wydają się jeszcze większe. Ich jakość nie budzi wątpliwości. Są kruche, świeże i chrupiące. Smakiem nie wybijają się ponad intensywnie czekoladowy i słodki krem. Jest on gęsty, jednolity i pozbawiony proszkowatości.
Hanuta zamoczona w herbacie nie trupieje, a co za tym idzie nie staje się niesympatyczną papą. Wafel lekko nasiąka wilgocią, krem zaś rozpływa się akurat na tyle, by spokojnie przetransportować go do ust, gdzie pokrywa język ciepłym i gęstym czekoladowym bagienkiem. Wówczas jeszcze bardziej przypomina Nutellę pełną świeżych i kruchych orzechów laskowych.
Wafel marki Ferrero jest bardzo słodki i bardzo czekoladowy. Jedyny poważny minus stanowi wielkość. Ponadto, gdybym miała wkład w produkcję, pokusiłabym się o wymianę płata waflowego na mniej twardy, bo jestem fanką tworów delikatniejszych, kruchych, takich jak w Grześkach czy Lusette. Skoro w Knoppersie lżejszy wafel zdał egzamin, to i Hanuta nie powinna stracić fanów po drobnej metamorfozie.
W całokształcie Hanuta jest absolutnie przepyszna i w większym rozmiarze mogłabym kupić ją ponownie. W obecnej sytuacji rychłego powrotu nie przewiduję. A szkoda, bo krem jest wyjątkowy.
Koniecznie przeczytajcie recenzję limitowanej Hanuty Milch + Crispies. Ten wafel jest przepyszny!
Ocena: 5 chi
Naprawdę aż tak Ci to smakowało?! Może nie powinnam się dziwić, bo jednak już parę takich znaczących różnic u nas było, ale… według mnie ten krem był strasznie margarynowy, taki tani w smaku po prostu, a nie wyjątkowy.
O nie, nie mów tak brzydko o kremie! Był cudny :)
Bardzo lubię te wafelki, choć dawno nie jadłam. Nie wyobrażam sobie zanurzyć chrupiącego wafla z kremem w herbacie :D
Ja z kolei nie wyobrażam sobie nie spróbować zanurzyć wafla lub ciastka w herbacie ;)
Nawet nie wiem, czy je kiedyś widziałam :P
No nie żartuj!
Nie żartuję :) Jeśli jest to wafelek z Lewiatana to na bank nie widziałam ;)
To nie jest wafelek z Lewiatana. To jest wafel marki Ferrero, dostępny w milionie różnych sklepów :P
Nutella z orzeszkami umieszczona w dobrze wypieczonym waflu? O matulu, to musi być genialne! :D
Nie jadłaś?! Sądziłam, że to ja byłam ostatnią osobą, która nie zna Hanuty…
Nieee i nie widziałam w sklepie. Albo nie zwróciłam uwagi :)
Obstawiam to drugie.
PRL, paczki, dziadek, Duplo, Kinderki, Hanuta, wymiana międzyszkolna z Anglią, Hanuta… Jakoś niedawno go dorwałem (tzn. ze dwa lata temu, ale czym to jest) i nie smakował już wybitnie dobrze. Był słodki, chrupiący, gęsty, lecz bez dupyurwizmu. Na tym poprzestanę, nie chcąc dalej niszczyć wspomnień.
Masz zupełną rację, jeśli chodzi o pozostawienie sobie dobrych wspomnień. Ja też do niektórych rzeczy już nie wrócę, aby nie rujnować przyjemnych obrazków, które żyją w głowie.
Nigdy nie jadłyśmy tego wafelka ale czujemy, że zasmakowałby nam :D
Jak spróbujecie, dajcie znać. W opakowaniu akurat są dwie sztuki, więc… :D