Chałwa to produkt, który bardzo lubię, niestety jadam rzadko. Zawsze znajdzie się coś, co jest pilniejsze do kupienia, przetestowania i zrecenzowania. W efekcie wszystkie batoniki chałwowe, które przykuwają w sklepie mój wzrok i błagają o przygarnięcie, zostają na regałach i czekają na kogoś innego.
Na prezentowany dziś produkt – kosteczki Chałwy sezamowej mini waniliowej i waniliowo-kakaowej marki Unitop-Optima – skusiłam się podczas promocji w Biedronce, gdzie dostępne bywają na wagę.
PS Warto zauważyć, że opisane chałwy nie są ani waniliowe, ani kakaowe, ale o smaku. W recenzji określeń użyłam wymiennie, więc zaznaczam to już we wstępie.
Chałwa waniliowa
Degustację rozpoczęłam od Chałwy sezamowej mini o smaku waniliowym, po której spodziewałam się więcej, w związku z czym do woreczka zapakowałam cztery sztuki. Pachniała pięknie, choć bardzo słodko. Typowo chałwowo. Nie dało się również przeoczyć wyraźnej nuty wanilii.
Chałwa była gruba i bardzo tłusta, a jednocześnie leciutka i krucha. W ustach rozpływała się w sekundę. Niestety wypełniały ją kryształki cukru, co zdarza się w produktach tańszych i/lub niższej jakości. Była głównie słodka, ale pojawiła się także leciutka gorycz (prawdopodobnie sezamu). Nie obraziłabym się, gdyby tę drugą czuć było wyraźniej. Ostatecznie sezamowość chałwy okazała się przyzwoita.
Po zjedzeniu jednej kostki uznałam, że waniliowa Chałwa sezamowa mini ma dziwną konsystencję. Część rozpuszczała się w sekundę, część gęstniała i właziła w zęby, by przy najbliższym domknięciu szczęki bezczelnie ją skleić. No i ten chrupiący cukier – niezbyt atrakcyjna sprawa.
Tragicznie nie było, ale do tych batoników wracać nie zamierzam.
Ocena: 3 chi
Chałwa waniliowo-kakaowa
Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek jadła chałwę kakaową. Wynika to z faktu, iż kakao do sezamowego tworu nie bardzo mi pasuje. Aby się nadto nie męczyć, w Biedronce do siatki zapakowałam mniej, bo tylko trzy Chałwy sezamowe mini o smaku waniliowo-kakaowym marki Unitop-Optima.
Aromat waniliowo-kakaowej Chałwy sezamowej mini nie zdradzał dodatku kakao. Był w nim i sezam, i cukier, ale oba znacznie mniej intensywne niż w poprzedniku. Również pod względem wyglądu produkt prezentował się nieco gorzej. Podczas fotografowania go pomyślałam, że to smutna chałwa.
Degustację rozpoczęłam od ciemnej otoczki. Była czekoladowa, ale nieznaczne. Spodziewanie tłusta oraz lekka. Rozpływała się na języku i chrupała od kryształków cukru. Warstwa jasna z kolei odpowiadała monosmakowej poprzedniczce. No, prawie. Jestem niemal pewna, że w całokształcie Chałwa waniliowo-kakaowa była mniej słodka od waniliowej. Po degustacji pojawił się posmak Nesquików.
Tym razem nic się nie zbrylało, ani też nie sklejało. Chałwa z kakao w składzie okazała się o wiele lepsza, czego nigdy bym się nie spodziewała. Z przyjemnością kupię ją ponownie.
Ocena: 5 chi
Jadłam obydwie, ale w wersji batonowej – mój tata je kupuje. Dla mnie bardzo tłusta, z wyraźną goryczą i faktycznie czułam te kryształki. Obydwie w porównaniu z chałwą turecką czy Lidlową (gdzie jest tylko sezam i miód) są mało sezamowe.
Lidlowej chałwy nie jadłam żadnej. Jeśli pojawi się w przystępnym rozmiarze, kupię.
Chałwa to nie dla mnie – nawet mój tato, który lubi słodkie uważa ją za słodką ;P
Eee, o to w chałwie chodzi :)
O zasłodzenie? :D
Może i tak. Po najostrzejsze papryczki też nie sięga się, żeby było miło i łagodnie, tylko żeby umrzeć od ognia.
Lubię chałwy, ale chwilowo mam tłustowstręt, więc na takie wyroby nawet nie patrzę. Chociaż dzisiaj rano wpadła mi jedna w ręce, jak przekopywałam szufladę w poszukiwaniu chia – pewnie niedługo przyjdzie na nią pora ;) Tych chyba nigdy nie widziałam, ale ta z kakao wygląda przyjaźnie w przekroju.
Mam smaka na lody śmietankowe z pokruszoną chałwą.
Ja chwilowo nie :D We wtorek zjadłam wielką miskę lodów grycanowych ze śmietaną, a chałwy w środku chyba bym już nie zniosła ;)
Grycany to cukrowa masakra, więc podziwiam.
To prawda – cukrowa masakra to idealne określenie, a masakrę czuć zwłaszcza po zjedzeniu większej ilości.
Po całym kubeczku następuje zgon.
Miałam okazję probować opcję waniliową i uważam ją za całkiem udaną
Spróbuj jeszcze drugiej ;>
Chałwy z Biedronki kiedyś mi smakowały, ale do teraźniejszości się nie odniosę, bo… Wstęp równie dobrze mógłby być napisany przeze mnie.
Do Twojego komentarza dodałabym jeszcze adnotację, że z uwagi na coraz więcej przetestowanych produktów zmienia nam się gust i niekonieczne coś dawniej ocenionego wysoko zyskałoby tę samą notę dziś. Zresztą obie o tym wiemy :)
Takie małe kosteczki to świetne rozwiązanie :) Nasza mama czasem w Netto kupuje w worku mnóstwo małych kostek chałwy pakowanych osobno :) Tylko to jest chałwa słonecznikowa a nie sezamowa :)
Chałwy są w małych opakowaniach, czy leżą luzem w dużych opakowaniach/kartonach? Jeśli to pierwsze, jestem zainteresowana.
Chałwy słonecznikowej nigdy nie jadłam. Kiedyś musi być ten pierwszy raz :)
https://img3.zakaz.ua/src.1468871924.ad72436478c_2016-07-18_vitaliy/src.1468871924.SNCPSG10.obj.0.1.jpg.oe.jpg.pf.jpg.1350nowm.jpg.1350x.jpg
To są właśnie takie małe kostki chałw pakowanych jakoś po 10 w jednej paczce :) Szkoda, że na sztuki takich maleństw nie można kupić ;)
O nie. Mam złe doświadczenia z tą marką :P
http://livingonmyown.pl/2015/03/12/zloty-wiek-chalwa-slonecznikowa-waniliowa-z-orzechami-arachidowymi/
PS Czyli jednak jadłam słonecznikową chałwę. Nie pamiętałam.
Nie jadłam nigdy tej chałwy, ale bardzo spodobały mi się rozmiary, naprawdę fajna opcja :)
Poluj :) Co jakiś czas wracają do Biedronki. Zresztą były całkiem niedawno, może jeszcze leżą.
Bardzo lubię chałwę sezamową, ale ostatnio sięgam po nią znacznie rzadziej, bo nie mogę znaleźć w sklepach takiej, która odpowiadałaby mi. :( Zgodzę się z Tobą, że te tańsze, popularne chałwy mają w sobie zbyt dużo cukru. Przez te kryształki, czasami mam wrażenie, że niektóre chałwy mają w sobie malutkie kawałki szkła. ;)
Jedna tania, a bardzo dobra chałwa jest do kupienia w Tesco. Nie zdradzę póki co która to, bo jadłam ją dawno i boję się, że zmienię zdanie. Wzięłam do recenzji, więc pojawi się na blogu.
Nie zgodzę się. Ostatnio miałem okazje jeść oba smaki, i smak… osmak… waniliowy jest – dla mnie – lepszy. Tylko, że ja standardy (longi) jadłem. Ale wątpię by miało to znaczenie.
Może jednak ma znaczenie, różnie to bywa.
Nie jestem koneserem chałwy ale bardzo ją lubię. Jem okazyjnie ale zamierzam częściej. Bardzo smakowała mi chałwa z Biedronki,. Jej niejednolitą teksturę z chrupiącymi kryształkami cukru uważam za ogromny atut, przypominało mi to trochę grylażowe cukierki ale delikatniejsze, Nie jest również wściekle słodka. Jest lekka i puszysta w przeciwieństwie do ciężkich, zmielonych na miazgę, zbitych bloków chałwy tureckiej po 100 zł za kg. Jest to najlepsza chałwa, jaką jadłam. Jadłam oryginalne tureckie, Wedla i Wawela a więc raczej produkty z górnej półki. Wady niestety, syrop glukozowo- fruktozowy i tłuszcze utwardzone. tego powodu nie kupię.
„Wedla i Wawela a więc raczej produkty z górnej półki.” – To żart czy poważnie uważasz, że Wedel i Wawel są markami z górnej półki?