Anita, Lody toffi z sosem toffi i posypką

Lody toffi z sosem toffi i posypką to drugi mrożony deser produkowany dla Carrefoura przez Anitę, którego recenzję prezentuję na blogu. Pierwszym był Cone exclusive with cookies, smakiem opowiadający mniejszemu i droższemu rożkowi Oreo. Okazał się pyszny, tak jak i dzisiejszy bohater.

Loda w kubeczku kupiłam z myślą o wybitnym, unicornowym Daimie od R&R Ice Cream. Po raz pierwszy jadłam go tak po prostu i dla siebie, po raz drugi już do recenzji.

Anita, Lody toffi z sosem toffi i posypka z orzechów, mrożony deser z Carrefoura, copyright Olga Kublik

Lody toffi z sosem toffi i posypką

W tekście poświęconym rożkowi o smaku cookies & cream marki Anita wspomniałam, że producent musiał pomylić się podczas wyliczania wartości odżywczych słodycza. Co prawda nie przestałam tak uważać, jednak w trakcie oględzin Lodów toffi z sosem toffi i posypką zauważyłam, że one również dostarczają mało kalorii, bo tylko 88 w 100 ml (cały produkt liczy 200 ml i 176 kcal). Czyżby lodowe ideały?

Lody toffi z sosem toffi i posypką mają zacną wielkość, są porcją w sam raz na raz. Ich szata graficzna niedomaga – jest ordynarnie dyskontowa – przez co mogą zostać przeoczone przez szukających mocnych wrażeń smakowych konsumentów. A szkoda. Dołączono do nich plastikową łyżeczkę, aczkolwiek wykonawcę pomysłu chyba poniosła fantazja, bo łyżka jest ta krótka, że nie sięga nawet połowy kubka.

Anita, Lody toffi z sosem toffi i posypka z orzechów, mrożony deser z Carrefoura, copyright Olga Kublik

Deser pachnie bardzo słodkim i cudownym sosem toffi. Nic dziwnego, wszak na górze kubeczka uzbierało się go naprawdę sporo. Okazał się dość gęsty i żelowy. Przypominał rozrzedzoną formę karmelu z batona Mars. Posiadał tę samą śliskość i gładkość. Znajdowały się w nim pokruszone kawałki orzechów, niestety bardzo małe. Częściowo miękkie i gumowate, częściowo miękkawe, acz wciąż chrupiące.

Lody smakowały jak mieszanka cukru, toffi i cukru. W konsystencji były cudownie gęste, idealnie gładkie i tłuściutkie. Zanotowałam, że czuć, iż do ich produkcji użyto śmietany lub – w ostateczności – mleka. Jakież było moje zdziwienie, gdy zajrzałam do składu, a tam na pierwszym miejscu… woda.

Anita, Lody toffi z sosem toffi i posypka z orzechów, mrożony deser z Carrefoura, copyright Olga Kublik

Lody w kubku nie są moimi ulubionymi. Kupuję je rzadko i tylko wtedy, kiedy oczarują mnie wariantem smakowym. Nie inaczej było tym razem. Jak napisałam we wstępie, Lody toffi z sosem toffi i posypką marki Anita kupiłam ze względu na miłość do kubeczkowej wersji Daima.

Nie zawiodłam się. Wręcz przeciwnie! Nie dość, że lody przez wysoką zawartość wody dostarczają niewiele kalorii, to jeszcze tej wody kompletnie nie czuć. Są gęste, śmietankowe, bardzo słodkie i bardzo toffi. Dopełniający je sos to karmelowe w sposób marsowy mistrzostwo świata.

Gdyby tylko w produkcie orzeszki ustąpiły innemu dodatkowi, np. kawałkom twardego karmelu, toffi, czekolady… albo w ogóle zniknęły, pokusiłabym się o unicorna.

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Anita, Lody toffi z sosem toffi i posypka z orzechów, mrożony deser z Carrefoura, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

10 myśli na temat “Anita, Lody toffi z sosem toffi i posypką

  1. Może nie jestem szukającym mocnych wrażeń smakowych konsumentem, ale jestem pewna, że te lody bym przeoczyła (i zapewnie nie raz tak zrobiłam). Za dużo w nich dla mnie dodatków – niepewny sos, posypka i w ogóle, choć smak mają może i dobry, nie będę ryzykować :D

  2. Toffi czy karmel to zdecydowanie nie moje smaki. Były w jakichś innych wariantach? Chociaż w sumie pewnie i tak nie kupię. Jestem wierna amerykańskim z Lidla.

  3. Nie oceniaj ksiazki po okładce mawiają, ale po lodzie nie spodziewałam się niczego wybitnego. A jednak! W ramach karmy lody grają mi z daleka na nosie i są mi absolutnie nie po drodze ;) Ten sos toffi… <3333

  4. Nigdy bym nie kupiła. Lody na bazie wody, smakujące w dodatku tylko cukrem, marsowym karmelem i toffi nie mają u mnie najmniejszych szans, ale wiesz że trochę Ci zazdroszczę, że takie potrafią Ci posmakować aż tak?
    Tak swoją drogą, niby rozumiem zamysł, że orzeszki pewnie miały przełamać słodycz, ale nie pasują mi jakoś do takich słodko-słodkich lodów toffi.

    1. Rzeczywiście, lubię w sobie to, że po latach bloggowania plebejskie słodycze wciąż sprawiają mi przyjemność :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.