Nussbeisser – powszechnie znany jako czekolada z okienkiem – to tabliczka mojego dzieciństwa. Kompletnie nie pamiętam jego smaku, ale przez sam wzgląd na wspomnienia uważam za mleczno-orzechowy ideał. Mleczno-, ponieważ dwóch względnych nowości, czyli wersji ciemnej i białej, nie miałam okazji próbować. W ogóle bakaliowego produktu marki Alpen Gold nie jadłam tak długo, że aż nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy miał miejsce ostatni raz. (Prawdopodobnie w podstawówce).
Z jasną wersją Nussbeissera przybył do mnie Pyszczek. Jako że jest to jego Czekolada Numer Jeden, chciał, abym i ja doznała objawienia. Mimo iż na białą czekoladę spoglądam nieufnie, dałam się przekonać. Produkt podzieliliśmy na połowy i każdy zajął się swoją.
Nussbeisser Czekolada biała z całymi orzechami
Zapach Czekolady białej z całymi orzechami był słodki i mdlący, czyli taki, za jakim nie przepadam. Plasował się pomiędzy przepyszną białą Milką, bardzo dobrym Wedlem lub tabliczką Alpen Gold bez dodatków a okropnym bezpłciowym Ritter Sportem. Cóż… Mogło być lepiej, mogło być gorzej.
W konsystencji biały Nussbeisser okazał się bardzo tłusty (tłuściutki), ale również intensywnie proszkowaty, czego zdecydowanie nie lubię. Wypełniała go pokaźna liczba całych i świeżych orzechów laskowych. Choć same w sobie były cudownie, bo pełne smaku i chrupiące, nie jestem pewna, czy pasowały do białej czekolady. Albo inaczej: według mnie nie pasowały do białej czekolady.
Warstwa czekolady była okrutnie słodka, na szczęście białoczekoladowa w sposób przyzwoity. Śmietankowa, gęsta. Wraz orzechami laskowymi tworzyła przyjemną, acz niskobudżetową całość, zdecydowanie niewartą wysokiej kwoty, której producent żąda w zamian za wejście w posiadanie słodycza.
Jednorazowo biała czekolada z okienkiem się sprawdziła, ale na pewno do niej nie wrócę. Co innego do mlecznej czy ciemnej, które na blogu pojawić się po prostu muszą.
Ocena: 4 chi
Nie cierpię nussbeisera od alpen gold …
Co innego oryginał z Niemiec
A dla mnie to takie pieprzenie. Kiedyś je porównałem i są praktycznie takie same.
Nie mam zdania, bo nie próbowałam niemieckiego.
Moja siostra woli wersje mleczne z orzechami, chociaż ostatnio zajada sie Milką bez orzechów :)
Och, ja zdecydowanie bardziej wolę wariant mleczny.
O nie, Nussbeiser Alpen Golda to w moich oczach kiepski zamiennik pysznego Chateau. Fakt, że nie wiem, czy Chateau robi też białą (nie wydaje mi się), ale nawet całkiem znośna, niskobudżetowa biała mnie odrzuca i wcale nie wydaje się warta uwagi. Nudy!
Ale wiesz, że ta Twoja Chateau to marka własna Lidla?
* Aldi miało być, nie wiem czemu pomyślałem o Lidlu. :D
Kimiko: Ja lubię białą, O ILE jest smaczna. Cena, marka ani wysokość na sklepowym regale nie mają dla mnie znaczenia.
Michu: Już kiedyś to pisałam, ale powtórzę. Nie jestem pewna, czy Chateau rzeczywiście jest marką Aldiego, czy po prostu market ją sprzedaje. Masz może źródło, które rozwieje nasze (moje) wątpliwości?
Ja nawet smaczną białą to tak… mogę zjeść, ale gdyby nie blog, to pewnie nigdy żadnej bym nie kupiła.
Co do Chateau to nie wydaje mi się, żeby była marką własną Aldiego. Za dużo jej na stoiskach z niemieckimi słodyczami – wątpię, by oni wszyscy zaopatrywali się w Aldim, a poza tym, nawet jeśli Chateau idą tylko na Aldiego, to stoi za nimi jakaś marka (być może Choceur), nie Aldi samo w sobie.
Odnośnie Aldiego – uważam tak samo.
Mleczna to i mój smak dzieciństwa. Białą jadłam raz i pamiętam, że bardzo mi smakowała, ale dawno to było, chyba czas spróbować ponownie.
Daj znać, jeśli/kiedy spróbujesz białej ponownie. Na ciemną też się skusisz?
Ciemną jadłam – sama czekolada mnie nie zachwyciła, ale te duże orzeszki… Mam wrażenie, że w tym ciemnych trafiają się najlepsze orzechy :D
Ciekawa obserwacja :)
Mleczną uwielbiałam, ale musiałam do niej dojrzeć – jako dziecko, jadłam czekoladę, a orzechy zostawiałam mamie. Potem szło już wszystko razem. Jednak orzechy laskowe – tak jak i Tobie – nie pasują mi do białej czekolady. Choć… tej tabliczki nie próbowałam.
Jestem ciekawa, czy w serze z dziurami również zostawiałaś dziury… hłe, hłe, hłe.
PS Vela też nie lubi całych orzechów w czekoladzie i je zostawia. Przed nią nie znałam takich osób, a teraz znam dwie. No, półtorej, bo Tobie przeszło ;)
Nie lubię serów z dziurami, bo zazwyczaj śmierdzą starymi skarpetkami :D Więc to nie moja sprawka!
Jako dziecko również ich nie lubiłam, tyle że przez 'dziwną słodycz’ smaku. Obecnie nie tylko je uwielbiam, ale także mi nie śmierdzą.
Zabawne, ja też uważam, że biała czekolada i orzechy się ze sobą nie łączą. Pamiętam, że czekolada była dobra, ale dla mnie nie tworzyła spójnej całości z orzechami. Za to ciemna jest super.
O, super :) Na ciemną będę polować.
W dzieciństwie chyba nie gościła u mnie zbyt często, bo nie mam z nią żadnych wspomnień, ale pamiętam, że kilka lat temu miałam fazę na wersję ciemną, mimo, że nie lubię całych orzechów w czekoladach.
Ciemna lepsza od mlecznej? W sumie i tak muszę upolować obie.
Dopóki jadłyśmy ją z orzechem to była spoko, sama czekolada taka sobie :)
Haha, wyżej znajduje się odwrotny komentarz, czyli że sama czekolada dobra, ale z orzechami kiepska. Ach te odmienne gusty.
Niecieeeeerpięęęę. Gorzej być tylko mogło jakbym dostała Goplanę. :D Chociaż biała może by trochę uratowała moją niechęć do czekolady z okienkiem. Ale te orzechy… no nie.
Tak Cię czekolada oczarowała, że aż wyszłaś z cienia i zostawiłaś komentarz. To znak, że musisz ją kupić i zjeść do ostatniego orzecha ;>
Biała czekolada-coś dla mnie <3 Moim ulubiencem jest jednak Alpen gold, a nie milka (ani original beans ;))
Dla mnie Original Beans jest bliska ideału. Mogłaby co najwyżej mieć mniej jednostek biodrowych ;) Za to Alpen Gold ma smaczną, choć paskudnie cukrową, białą Bąboladę. Nussbeisser niestety marce nie wyszedł.
Jeśli Nussbeisser to tylko Chateau. Sam skład Alpen Gold odstrasza: Polirycynooleinian poliglicerolu (E476), oleje roślinne (palmowy, shea), sztuczny aromat wanilinowy. W Chateau zero E476, zero tłuszczy roślinnych, ekstrakt z naturalnej wanilii. Co do smaku to oczywiście dużo lepsza. :)
Planuję zrecenzować zarówno mleczną z orzechami laskowymi Alpen Gold, jak i Chateau. Tylko nie potrafię określić, kiedy się to wydarzy.
To w takim razie czekam. ;)