Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego: malina, jagoda, czerwona-czarna porzeczka

Tegorocznym odkryciem – nie tylko moim, bo znacznej części polskich miłośników słodkiego nabiału – okazał się skyr. Ten niepozorny, niskotłuszczowy, wywodzący się z Islandii odpowiednik jogurtu zajął miejsce na półkach sklepowych, rozpychając się łokciami z nadzwyczajną pewnością siebie.

I bardzo dobrze. Choć w jednym przypadku okazał się średnio jadalny – mowa tu o produkcie marki Arla – w pozostałych jest lepszy od klasycznych jogurtów, serków homogenizowanych, a nawet zbierających laury za gęstość i wysoką zawartość białka jogurtów greckich.

Dziś prezentuję skyry zwierające 0% tłuszczu i wypuszczone jako desery marki własnej Biedronki – FruVity. Produkuje je Piątnica. Mam nadzieję, że wejdą do stałej oferty.

Skyr marki Piątnica dostarcza 86 kcal w 100 g.
Porcja to
150 g i 130 kcal.

Sprawdź również recenzję czterech skyrów Piątnicy produkowanych pod oryginalnym logo marki.

Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego malina, copyright Olga Kublik

FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego malina

Na pierwszy ogień puściłam malinę, licząc się z faktem, że będzie najgorsza (informacja dla nowych czytelników: nienawidzę malin). Deser pachniał tytułowym owocem – jednocześnie kwaśno i słodko. Całkiem miło. Na oko był gęsty, choć uzupełniony zalegającym na spodzie wodnistym sosem.

Biała część produktu – a więc sam skyr – okazał się słodki w stopniu idealnym. Odrobinę sklejał zęby i był cierpkawy, jak to produkty z niską zawartością tłuszczu, a wysoką białka. Cechowała go gładkość i aksamitność, ponieważ został przemielony z największą starannością. Był przyjemnie tłuściutki, co w przypadku produktu typu light zaskakuje.

Malinowy sos miał szarawy odcień. Było go naprawdę dużo. Został wypełniony masą okrutnych pesteczek. Przybrał postać rozrzedzonej galaretki z owoców. Posiadał minimum słodyczy, ale również smaku.

Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego malina, copyright Olga Kublik

Po wymieszaniu z sosem skyr wciąż był gęsty. Ponadto przyjemnie tłustawy i sklejający zęby. Odrobinę zapychał. Maliny wprowadziły do smaku delikatną słodkawość, acz jeszcze nie pełnoprawną słodycz. I pozytywną kwaskowatość. Gdyby nie mordercze pesteczki, deser nazwałabym idealnym. W obecnej postaci jednak nie zamierzam do niego wracać.

Ocena: 4 chi


Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego jagoda, copyright Olga Kublik

FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego jagoda

Jako drugi spożyć planowałam wariant czerwona-czarna porzeczka, jednak zmieniłam zdanie, i to z dwóch powodów. Po pierwsze spodziewałam się, że porzeczka atrakcyjnością będzie odpowiadać malinie. Po drugie deserów jagodowych kupiłam aż sześć, podczas gdy pozostałych po dwa.

Zdarcie wieczka odkryło przede mną biały jogurt zainfekowany dżemem. Deser pachniał słodko i jagodowo, przy czym owoce nie były świeże, a wyraźnie pochodziły z dżemoru. Sądzę, że z zamkniętymi oczami tego wariantu skyru nie dałoby się odróżnić od jagodowego jogurtu greckiego Piątnicy.

Biała część produktu była gęsta, tłuściutka, homogenizowana (idealnie przemielona), cierpka i lekko sklejająca zęby. Sosu, tak jak poprzednio, znalazło się na dnie kubeczka sporo. Okazał się galaretowy i delikatny smakowo. Przede wszystkim słodki, choć też nie jakoś przesadnie. Urozmaicały go liczne pesteczki, tym razem pozytywne, oraz owoce.

Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego jagoda, copyright Olga Kublik

Jagodowy Skyr Piątnicy jest doskonały. Gęstość sprawia, że da się nim (wstępnie) najeść, a delikatność smaku i konsystencji oraz nieprzesadna słodycz wpływają na ogólną łagodność i zdatność do spożycia nawet kilku kubeczków pod rząd (pozdrawiam nabiałowych szaleńców).

Na chwilę obecną w moich oczach seria islandzkich a la jogurtów bije na głowę serię greckich, a jagodowy wariant zdobywa trzecie miejsce wśród wszystkich skyrów, jakie miałam przyjemność jeść. Wyprzedzają go jedynie brzoskwiniowo-marakujowy produkt marki Bohusovicka Mlekarna oraz marakujowy skyr Ehrmanna, z którym dzisiejszy bohater i tak wygrywa konsystencją.

Ocena: 6 chi


Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego czerwona i czarna porzeczka, copyright Olga Kublik

FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego czerwona-czarna porzeczka

Kubeczki jagodowe miałam przepleść porzeczkowymi, jednak koniec końców wyszło na to, że najpierw wyjadłam jagodowe, a na pożegnanie zostały mi czerwono-czarne.

Trzeci deser gęstością, konsystencją, cudowną gładkością, niską słodyczą i delikatnym smakiem odpowiadał poprzednikom. Pachniał intensywnie i cudownie. O dziwo dało się wyczuć zarówno czerwoną, jak i czarną porzeczkę, a wraz z nimi intensywną słodycz (cukru) oraz nutkę kwasku. Obu owoców znalazło się w składzie tyle samo. Zajmowały po 20% sosu, który z kolei pochłaniał 20% całości produktu i więcej niż owoców – nad czym ubolewam – zawierał cukru.

W skyrze było bardzo dużo pesteczek, jednak okazały się zupełnie inne, niż się spodziewałam (i obawiałam). Cechował je spory rozmiar, lecz nie właziły w zęby. Nie były też przesuszone, dzięki czemu można je było pogryźć i przełknąć. Pozostawiały po sobie przyjemną cierpkość. Towarzyszyły im oczywiście całe kulki owoców. Nieco rozklapanych, acz z jędrną i twardawą skórką.

Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego czerwona i czarna porzeczka, copyright Olga Kublik

Smak porzeczek był bardziej słodki niż kwaśny, co oznacza, że były to owoce jogurtowe, nie zaś z sadu czy działki dziadków. Otaczający je wodnisty wsad nieznaczne rozrzedzał konsystencję białego skyru, dzięki czemu całość była idealna. I to pod każdym względem.

Nie spodziewałam się, ale porzeczkowy wariant z całą pewnością może konkurować z jagodowym.

Ocena: 6 chi


Składy i wartości odżywcze:

Nie zapomnij o recenzji czterech skyrów Piątnicy pod oryginalnym logo marki

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

41 myśli na temat “Piątnica, FruVita Skyr jogurt typu islandzkiego: malina, jagoda, czerwona-czarna porzeczka

  1. Ubóstwiam te jogurty !!!!
    Mój ulubiony to porzeczka właśnie. Są o niebo doskonalsze od greckich. To czego szukam w jogurtach i serkach to bowiem konsystencja na tzw łyżka stoi ;) no i nieprzecukrzenie dodatku. Dodatkowo w skyrach podoba mi się to że dżem nie ulega zmieszaniu pod wpływem wstrząsów towarzyszących transportowi nabytego dobra do domu :) tu dzemik jest umieszczony na dnie I nie barwi nabiału . W greckich to standard. Otwieram i zamiast naturalnego jogurtu widzę już różowego gotowca … a ja nie lubię tego mieszać przy jedzeniu :)

    1. Wymieniłaś dokładnie te cechy, dzięki którym i ja uważam skyry Piątnicy za lepsze od jogurtów greckich. Gęstość, nieprzesadna słodycz, niewymieszanie warstw – rewelacja. Oby weszły na polski rynek na stałe.

  2. Po Skittlesach zwątpiłam, że będę to mogła prędko u Ciebie napisać, ale… zgadzam się z recenzją! Nie wiem co prawda, jak smakuje najprawdziwszy skyr, nie wydaje mi się cudownym odkryciem, a po prostu czymś smacznym, a jogurtami zainteresowałam się tylko dlatego, że porzeczkowego wariantu nie ma np. w serii Piątnicy (u mnie w mieście są tylko trzy smaki). Mimo że wszystkie smaczne, porzeczka górą. Nie sądziłam, że mi tak posmakują, ale i tak często do nich wracać nie będę.

    1. Twój komentarz odzwierciedla porę, o której go dodałaś :D Na szczęście główne przesłanie – że Ci skyry smakowały i się ze mną zgadzasz – zrozumiałam.

  3. Jadłam jagodowy, ale po wymieszaniu był dla mnie za słodki, z kolei sama część biała była świetna – taka gęsta i lekko słodka. Chciałam kupić naturalny z tej serii, ale jak już dojrzałam do tej decyzji (a raczej gdy pani_chrup mi je polecała), to zostały same owocowe :(

  4. Chyba najbardziej przemawia do mnie jagodowa wersja, która jest gęściutka :D A i same dżemorowe jagody uwielbiam. Za duży plus poczytuję to, że sama biała warstwa nie wali okrutnym kwachem – bardzo tego nie lubię w nabiale.

    1. Ja też nie lubię kwachu w nabiale. Nienawidzę! To powód, dla którego nie testuję nowych jogurtów naturalnych i jak znajdę swój (w tej chwili jest to 250-gramowy z Biedry), trzymam się go, aż wycofają (jak 125-gramowe Active z Lidla; smuteczek).

      „Poczytuję” <3

  5. Ograniczyłam jedzenie nabiału akurat przed wejściem tych jogurtów do Biedronki i od tamtej pory cały czas mnie kuszą, a czytając Twoją recenzję mam ochotę trochę nagiąć zasady i spróbować jagodowej wersji.

    1. Do kiedy masz beznabiałową dietę? Zresztą „ograniczenie”, a nie „rzucenie”, sugeruje, że na jeden kubeczek skusić się możesz ;>

    1. Już Ci odpowiedziałam na FB, ale gdyby ktoś jeszcze umierał z ciekawości, to skyry są o wiele mniej słodkie.

  6. Kurde blacha. Chyba muszę zrobić drugie podejście do jagody. Choć pierwsza na stole pewnie zagości szara malina. Porzeczki – mimo wszystko – wzbudzają blokadę glutowatości. Czas zweryfikuje.

  7. Mnie też bardzo przypadły do gustu produkty typu skyr. Wariant porzeczkowy rzeczywiście jest świetny. Generalnie nie kupuję produktów marek własnych hipermarketów, ale tutaj zrobiłam wyjątek, tylko dlatego, że bardzo smakowały mi skyry firmy Arla i szukałam czegoś podobnego.

    1. Trudno to nazwać marką własną marketu. Tak naprawdę Biedronka nie ma swojej marki, tylko zbiera inne – znane! – marki i nadaje im nazwy (FruVita, Bonitki, Tola etc.).

  8. Gdy byłam w Norwegii skyr jadłam codziennie, tam jest ich pełno i są przepyszne 😊 nawet do głowy by mi nie przyszło że w Polsce też będą dostępne, gdy je zobaczyłam w biedrze od razu zgarnęłam po każdym smaku i porzeczka zdecydowanie wygrała, mniami 😁

    1. Ooo, to mam do Ciebie ważne pytanie. Czy polskie „jogurty typu islandzkiego” odpowiadają oryginalnemu skyrowi?

      1. Są podobne, chociaż wydaje mi się że oryginal ne bardziej w smaku mi przypominały serki typu danonki tyle że mniej słodkie i bardziej naturalne w smaku ale pewnie znawcy wyczują więcej różnić niż ja :)

  9. Akurat mieszkam na Islandii i te jogurciki to jedna wielka ściema. Jest napisane typu islandzkiego bo Islandia nie sprzedała nikomu ani patentu ani pozwolenia na produkcje wg oryginalnej receptury. jakie dżemy jakie owoce, islandzki zwykle ma stevie i mało smaku owocowego i żadnych dodatków. Ma 20 gr białka. Koszt na Islandii to 10 zł więc w Polsce kosztował by 15 zł minimum

  10. Dla mnie pl Skyr typu islandzkiego to świetna alternatywa słodyczy (od których jestem uzależniona). Skład tragiczny nie jest, wręcz powiedziałabym dobry. Co w nim dobrego – żywe kultury bakterii, szkoda ze nie jest podana ich ilość, na plus są podane ich nazwy. Przykładam dużą wagę do składów jogurtów. Skład oceniam 4/5, smak 4/5, białko na 150g produktu pokusił abym się o 5/5

    1. Swoją drogą w Danii gdzie mieszkam Skyr jest dość popularny, wole polski Skyr zdecydowanie, w Pl kupuje ilości hurtowe

      1. Czyli polskie lepsze, miło :) Zdradzisz marki i nazwy islandzkich skyrów, które jesz na co dzień?

    1. To nie są te same produkty, co oryginalne skyry od Piątnicy. Który wariant smakowy się pokrywa? :)
      Co do składu, nie rozumiem pytania.

  11. Mnie nie smakuje. Jest za gęsty i za mączysty, aż do przesady. Wyczuwa się mączkę chleba świętojańskiego. Sądzę, że to coś ma niewiele współnego z oryginałem.

  12. Właśnie jestem po spożyciu SKYR, poleciła mi go koleżanka i zaczynam żałować, że kupiłam tylko 1 sztuką a nie zrobiłam sobie zapasu :) jest pyszny :) malinowy boski :) gęsty i idealny jako przekąska w pracy :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.