Przechadzając się po rzadko odwiedzanym do tej pory dużym Carrefourze (albo Auchan?!) i szukając jogurtów oraz deserów, których jeszcze nie jadłam, natknęłam się na serki marki Jana. Nie po raz pierwszy zresztą. Do tej pory widywałam je w sklepach sieci Społem oraz osiedlowych no-name’ach. Nigdy nie zainteresowały mnie na tyle, bym zdecydowała się któryś zakupić. Ale w sumie… czemu nie? – zapytałam tym razem. Czekoladowe produkty ze wsadem owocowym – wiśnią oraz pomarańczą; gruszki w markecie nie było – wydały się całkiem dobrą odpowiedzią na potrzebę poznania czegoś nowego.
Serki o smaku czekoladowym z kolekcji Premium to produkt rodem z końca XX wieku. Mają podejrzaną szatę graficzną, na której serek wygląda jak sztuczny, gęsty i nieruchomy margarynowy krem z taniego tortu. Co ważne, nie są te serki homogenizowane, ale termizowane. Ich kaloryczność waha się od 123 do 127 jednostek w 100 g. Porcja, czyli 1 opakowanie, to 130 g.
Premium Serek o smaku czekoladowym z wiśnią
Kupując serki, byłam przekonana, że są homogenizowane. Nic z tego. Po zerwaniu wieczka wersji z wiśnią trafiłam na produkt bardzo rzadki. W kolorze był przyjemnie czekoladowy w sposób nabiałowy. W jednolitym ciałku pływały całe wiśnie, znajdowało się ich tam sporo.
W zapachu serek okazał się i wiśniowy, i czekoladowy, acz czekolada stanowiła tło. Aromat był słodki i ładny, apetyczny. Odpowiadał mu smak, w którym znalazło się miejsce dla obu bohaterów kompozycji. Czekolada sprawiała wrażenie słodkiej i kakaowej (0,9% kakao w składzie), wiśnie owocowych i odświeżających (6% wiśni w składzie). Całość nie przypominała pralinki z alkoholizowanej bombonierki, ale raczej świeży owoc oblany przyzwoitej jakości polewą kakaową.
Produkt był nieznacznie proszkowaty, wypełniony dużymi i jędrnymi owocami. Tłusty umiarkowanie i w przyjemny sposób (odpowiednio natłuszczony). Gdyby marka Jana popracowała nad gęstością (zwiększyła ją), serek mogłabym kupić ponownie.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Premium Serek o smaku czekoladowym z pomarańczą
Pomarańczowy serek homogenizowany termizowany posiadał nieznacznie więcej jednostek biodrowych w 100 g, bo 127 zamiast 123. Odznaczał się tym samym kolorem, co poprzednik. Pachniał intensywnie pomarańczowo, niestety również gorzko i cierpko, jak skórka tych cytrusów. Przywiódł mi na myśl jogurt Sorbetto z Biedronki, od czego momentalnie zrobiło mi się niedobrze.
Produkt był odrobinę gęstszy od wiśniowego brata. Tym razem jednolitą masę wypełniały pomarańczowe farfocle (4,5% pomarańczy w składzie). Wpłynęły na owocowy smak serka, jednak nie na intensywność. Wydawał się wyciszony i niezbyt słodki – na idealnym poziomie.
Pomarańcze występowały zarówno w formie miąższu, jak i skórki. Takie przynajmniej sprawiały wrażenie. Były delikatnie gorzkie, czego nie cierpię.
Serek był jednocześnie i bardziej czekoladowy od poprzednika, i mniej. Bardziej, ponieważ występowało w nim mniej wsadu owocowego, a mniej, gdyż pod niektórymi aspektami – np. w zapachu – w ogóle nie zdradzał swej czekoladowości. Poza tym był raczej kakaowy. Nie wiem, czy chciałabym do niego wrócić.
Ocena: 3 chi
Fajne smaki jak na serki, szkoda tylko, że wyszły jak wyszły. Taka rzadkość od razu je u mnie przekreśla. Czuję, że nawet gorzkawe skórki pomarańczy (które ja akurat lubię), by tu nie pomogły. Nie kuszą, nie mam gdzie kupić, więc… co mnie one? :P
Nic Cię one. Producent nie zarobi :P
Mama mnie namówiła i jestem w szoku. Mój wiśniowy był tak gęsty, że po przechyleniu dnem do góry skubaniec się nie ruszył (najpierw tylko zlałam jakby wodę, która na wierzchu się zebrała). Fajny, mi za słodki trochę, ale fajny.
No i proszę! Nie zdążysz się obejrzeć, a zastąpisz swoje drożyzny Milkami i Baronami, a może nawet Wedlami i… Wawelami?!
Na pewno nie dla mnie – nie dość, że takie smaki mi do serków nie pasują (już pomijając czekoladowość, to wiśnie i pomarańcze wolę świeże), to jeszcze ta zawodząca gęstość (a raczej jej brak). Rzadko jem serki, więc jak już do tego dojdzie, to wybieram sprawdzone ;)
Rzadka czekolada z pomarańczą… nie brzmi fajnie? :D
Nie, zdecydowanie nie dla mnie. Nie lubię serków/nabiału o smaku kakaowym, tym bardziej w połączeniu z owocem pomarańczy (co innego aromat). Kakao uwydatnia kwaśność nabiału i kompletnie zaburza mi jego smak. Poza tym, nie lubię rzadkich produktów. Eee, nie, nie i nie.
E tam, nabiał z kakao jest super :)
Ostatnio mam nowy nawyk przy czytaniu Twoich recenzji. Już po zapoznaniu się z treścią, próbuję zgadnąć bazując na opisie ile będzie Chi. Jeszcze mi się nie udało… Recenzja pierwszego wydawała się całkiem pozytywna a tu tylko 3?
Czasem produkt jest smaczny – jednorazowo lub na trzy polowania – ale coś mnie powstrzymuje przed wystawieniem mu lepszej oceny (np. tu). Włącza mi się wówczas poczucie odpowiedzialności za słowo. Mnie serek/baton/wafel smakował, ale zdecydowanie nie poleciłabym go innym. A czasem jest odwrotnie – coś smakuje mi średnio, lecz przez wzgląd na własny gust (chociażby nienawiść do malin i ich pestek) jestem w stanie naciągnąć ocenę, by inni dali produktowi szansę. Ma to dla Ciebie sens? ;>
PS Daj znać, jak trafisz ;)
Pewnie, że ma : ) Sama mam często tak, że obiektywnie wiem, że coś nie jest wybitne, a i tak uwielbiam (Milka choco grains) lub wiem, że jest dobre, a mnie nie porywa (Zotter).
PS Dam,dam :>
Na pomarańczowego byśmy w ogóle uwagi nie zwróciły ale wersję z wiśnią mogłybyśmy spróbować :)
Smacznego, w razie gdybyście się skusiły.
Serki czekaladowe w ogóle mnie nie zachęcają. A obecność pomarańczy w jednym z nich zupełnie go dla mnie skreśla :P
Mam na odwrót, stąd zakup.