W recenzji pysznego – i prawdopodobnie najlepszego, jakiego dotąd próbowałam – ryżu na mleku Czaruś marki Czarnków wspomniałam, że przywiódł mi na myśl inny produkt, który bardzo lubię. Chodziło oczywiście o śmietankową kaszkę mannę produkowaną dla Netto pod marką o rajskiej nazwie Paradiso.
W zaprezentowanym dziś deserze zakochałam się od pierwszego kubeczka. Ponieważ w pobliżu Domu Numer Jeden ani Domu Numer Dwa nie ma dyskontu z psem w logo, wyprawy po kaszki nie zdarzają się często. Nic więc dziwnego, że kiedy już zawitam w progach sklepu, biorę tyle sztuk, ile jest. Odrzucam warianty z sosami – truskawkowym oraz malinowym – wszystkie czysto śmietankowe zaś przerzucam do jednego kartonu. Moim rekordem był zakup ok. 40 kaszek marki Paradiso naraz.
Paradiso Kaszka manna o smaku śmietankowym
Dawno temu obiecałam sobie, że o dyskontowej kaszce pisać nie będę, bo choć dla mnie jest obłędna, obiektywnie to całkiem zwykły i niczym niewyróżniający się deserek. Ponieważ jednak wymieniony we wstępie ryż na mleku Czarnkowa wydał mi się ponadprzeciętnie smaczny, uznałam, że niezbyt popularnego producenta warto docenić. Zresztą między innymi od tego są blogi recenzenckie, czyż nie?
Kaszka manna o smaku śmietankowym waży 150 g i dostarcza 91 kcal w 100 g, co daje ok. 137 kcal w kubeczku. Choć nie jest droga, posiada przyjemny i krótki skład, w którym występują: mleko, kasza manna z pszenicy 6,5%, cukier, aromat i sól. Jej szata graficzna jest prosta i typowo dyskontowa, a kolor odpowiada wariantowi smakowemu oraz wskazuje na produkt mleczny, łagodny i lekki.
Deser pachnie intensywnie mlecznie, dla mnie idealnie. Odznacza się specyficzną żelową konsystencją, przez co trzęsie się niczym galaretka. Po bokach i na wierzchu znajduje się owej mlecznej galaretki najwięcej. Jest ona moim ulubionym elementem i zawsze zjadam ją osobno (najpierw górę, potem wyjadam środek z kaszą, na końcu boki). Kaszka jest mleczna również w smaku – poziom mleczności osiąga 200%.
W całokształcie twór marki Paradiso (Czarnkowa) to oślizgła i galaretowata kasza manna o idealnej gęstości i smaku, któremu nie da się zarzucić absolutnie niczego. Nabrana na łyżeczkę trzęsie się i łatwo ześlizguje. Dobrym rozwiązaniem byłoby wymieszanie jej i ujednolicenie konsystencji, wówczas jednak straciłabym możliwość zjedzenia specyficznych boków i wierzchu osobno.
Ta kaszka to mój mały mleczny unicorn. Nigdy nie przestanę jej kochać.
Uwaga: Poziom mleczności oraz gęstość zależą od partii!
Ocena: unicorn smaku
Tego typu deserki nigdy nigdy nie były w moim guście a kaszkę mannę jadłam lata temu ;P
Jak można zaniedbać jedzenie kaszy manny?! ;)
Mam takie pytanie bo mam 10 lat i jestem po zaburzeniach odżywiania i boję się ze jak zjem raz w tygodniu taka kaszke to przytyje. Ale już raz jadłam o bardzo polecam na fajny skład jest lekka i delikatna.
Ty się niczym nie martw! Przede wszystkim pracuj nad psychiką i nastawieniem. Można jeść wszystko, tylko trzeba znać umiar. Spójrz na tematykę mojego bloga i zestaw ją z moimi zdjęciami. Gwarantuję, że to nie „dar natury” ani cudowna przemiana materii.
Pamiętam jak byłyśmy razem w Netto i pakowałaś ją do koszyka jak szalona ; ) W dzieciństwie kochałam kaszkę od Smakiji, teraz jakoś mnie nie ciągnie, ale jak mnie najdzie, to na pewno wybiorę tą.
Tak było :D
Do Smakiji zrobię w końcu podejście. Mam ją na liście jogurtów/deserów do przetestowania.
Czesto ją widywałam, ale nigdy nie zaciekaeila mnie na tyle by ją wziąć. Błąd! Następnym razem w netto, na pewno to poprawię ;)
Zachęcam :) I daj potem znać.
Jak już nam się zdarzy kupić kaszkę to jedno pudełko na nas dwie a gdzie tutaj 40 kaszek xD :D Naprawdę musisz je uwielbiać :D
Wszystko się zgadza, uwielbiam :)
Uwielbiam domowo zrobioną kaszę mannę na mleku, sklepową jadłam tylko raz gdzieś w Niemczech. Nie wydała mi się jakaś szałowa, nie było efektu wow, uznałam, że dużo bardziej smakuje mi ryż na mleku (np. Mullera). Niestety, nie mam Netto w mieście i nie mogę spróbować tej, a chętnie bym to zrobiła, skoro jest tak bardzo mleczna jak opisujesz, kocham wszystko, co mleczne :(
Domowa kasza manna to coś zupełnie innego. Mmm. Im gęstsza, tym lepsza <3
W końcu trafisz na jakieś Netto :)
O matko, 40 kaszek na raz? :D To jadłaś chyba na śniadanie, obiad i kolację :D Ale ja lubię akurat kaszki, więc nie przeszkadzałoby mi to :P
Żałuję, że przeczytałam tę recenzję, bo nabrałam takiej ochoty na tę kaszkę, że to masakra. A Netto nie ma ani w Warszawie, ani w Lublinie czy okolicach. Nie ma tego w innych sklepach? Na puddingu Ehrmanna się nie zawiodłam <3
Mają odległe daty ważności, także dałam radę :P
W WARSZAWIE NIE MA NETTO?! ;o Niestety, jest to deser produkowany specjalnie dla tego marketu.
Jest na obrzeżach, ale ja to nawet nie wiem, czy to jeszcze można nazywać Warszawą :D I pod Warszawą, w Piasecznie na pewno. Ale mi to tak nie po drodze… :)
Rozumiem. No cóż, szkoda.
Ekhm. Ja w galaretkach nienawidzę tego, co dotyka ścianek. Jakieś śliskie, jakieś takie fujowate. Choć wiem, że to dziwne… ale ja czuję różnicę w smaku „środka” oraz tego, co dotykało plastiku lub szkła (gdy jadałem te z saszetek).
No ale spoko. 40 opakowań, w sam raz na podróż przez całe miasto :P
Nie, to wcale nie jest dziwne. Ja też czuję różnicę w smaku. Chyba że oboje jesteśmy dziwni, wtedy ok. Tutaj to właśnie galaretkowe brzegi są bardziej mleczne :)
Tylko 6 % kaszki ?! Cud że nie płynie :)
Łe tam skład. Smak!
Nie wykluczone, że kiedyś spróbuję – wygląda i brzmi smacznie, będę ją mieć na uwadze w przypadku wizyty w Netto :D
Koniecznie!
Mannę to kocham cieplutką, takich nie jadam, ale cieszy fakt, że są firmy, które umieją coś takiego zrobić (a nie jakiś „żaden” ryż z wodą jak kiedyś recenzowany przez Ciebie Muller).
Riso Light & Tasty, taa… fuj ;)
Manna gęsta czy rzadka? Jakie dodatki? ;>
Nie łychostajna i nie lejąca. Średnia, ważne, żeby nie była rozgotowana, z zastygającym wierzchem, dodatki różne, ale najczęściej płynne (kiedyś syropy, np. malinowe, potem raczej klonowy albo miód, obecnie miód), ale i orzechy, suszone owoce, a czasem i czysta. :D
Ooo, ja lubię i kożuch, i grudki w mannie :)