Wawel, Wafel o smaku waniliowym bez dodatku cukru

Wafle bez cukru marki Wawel to jedne z… no właśnie, nie mogę napisać najobrzydliwszych słodyczy, jakie jadłam, bo obrzydliwe wcale nie były. Zamiast tego spróbuję zaryzykować określeniem autorskim: jedne z najżadniejszych słodyczy, jakie jadłam. Choć w teorii posiadały krem cytrynowy, pozbawienie ich cukru (słodyczy) zupełnie wypłukało smak. Czułam, że coś jem, ale równie dobrze mógł to być papier.

Mimo iż od pamiętnej niecytrynowej degustacji minęło wiele lat – miała miejsce w liceum – wawelskie wafle budziły we mnie poczucie lęku, podnosiły ciśnienie i sprawiały, że lekko pociła mi się lewa pacha. Kiedy na rynku pojawiły się dwa nowe warianty, tym razem pakowane osobno i przełożone bardziej cywilizowanymi smakami, obiecałam sobie, że zażadneskarbyświata ich nie kupię.

W decyzji udało mi się wytrwać mniej więcej dwa tygodnie. (A to i tak dlatego, że wcześniej nie widziałam wafli w żadnym sklepie). Netto, niech szlag trafi ciebie i twoje kosze z nowościami!

Wawel, Wafel gofrowy o smaku waniliowym bez dodatku cukru, słodycze light, copyright Olga Kublik

Wafel o smaku waniliowym bez dodatku cukru

Nowy słodycz budził we mnie ambiwalentne odczucia. Że suchy – super. Że gofrowy – gorzej (niestety niedługo wcześniej miała miejsce rozczarowująca degustacja Grześków gofree). Że grube warstwy kremu – rewelacja. Że kamiennie twardy wafel – zgroza. Że wanilia – mniam. Że bez cukru – problematycznie. I jak tu cokolwiek przewidzieć? Więcej nawet: jak żyć?!

Wawel, Wafel gofrowy o smaku waniliowym bez dodatku cukru, słodycze light, copyright Olga Kublik

Twarde i jasne wafle z wielkimi okami przełożone zostały dwoma pokaźnymi warstwami kremu w kolorze beżu, przy czym szarawego (brudny beż). Pachną przepiękne: wyraziście słodko (uff!) i śmietankowo, zupełnie jak lody włoskie w kruchym wafelku starego typu. Jeśli ktokolwiek spróbuje mi wmówić, że wyczuł w nich brak cukru, puknę go gałęzią w skroń (?!). Zgodzę się za to, że jest to zapach sztuczny.

Wawel, Wafel gofrowy o smaku waniliowym bez dodatku cukru, słodycze light, copyright Olga Kublik

Wafle okazały się spodziewanie grube, puste, lekkie i twardawe, acz na szczęście chrupkie. Konsystencją odrobinę przypominają mi twór powstały z mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej. W smaku są słodkie i przyjemne, odpowiadają waflom lodowym starego typu (cienkim i lekkim).

Krem oddzielający twarde warstwy jest tłusty – momentalnie osadza się na wargach – i niesamowicie ziarnisty, zupełnie jakby wypełniały go pokruszone wafelki. W pewnym momencie uznałam nawet, że owych drobinek jest więcej niż części właściwej. Mało tego, ze względu na konsystencję skojarzył mi się z chałwą. Smakuje delikatnie, słodko i sztucznie, acz przyjemnie waniliowo.

Wawel, Wafel gofrowy o smaku waniliowym bez dodatku cukru, słodycze light, copyright Olga Kublik

Produkt jest przyzwoicie – i wbrew pozorom intensywnie! – słodki. Waniliowy w sposób sztuczny, acz mimo tego pyszny. Przypomina słodzikowe lody włoskie o konsystencji chałwy, zamknięte w chrupiącym gofrze. Mało tego! Choć twardy wafel nie powinien współgrać z herbatą, radzi sobie rewelacyjnie. Można chrupać, ciumkać, maczać – jak kto woli. Ogromne zaskoczenie i wielkie brawa dla Wawelu.

Jak widzicie, Wafel o smaku waniliowym bez dodatku cukru z pewnością nie jest taki, za jakiego go początkowo miałam. Spodziewałam się czegoś niedobrego lub średniego, a otrzymałam łakoć, do którego z przyjemnością wrócę. I być może to jest właśnie sposób na Wawel. Być może marka powinna zarzucić produkcję rozczarowujących i plastikowych czekolad, a zająć się słodyczami tego typu.

Ocena: 5 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Wawel, Wafel gofrowy o smaku waniliowym bez dodatku cukru, słodycze light, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

18 myśli na temat “Wawel, Wafel o smaku waniliowym bez dodatku cukru

  1. Wiedziałam że Ci będą smakować :) odkąd je posmakowałam ilekroć mnie najdzie na słodkiego chrupacza sięgam po te lub kakaowe :D chrupiąca struktura i brak przesłodzenia sprawia że te wafle są w sam raz dla mnie.
    Byłam w szoku za pierwszym razem jak je kupiłam bo Wawel jakością nie grzeszy … a tu proszę ;)
    Tylko cena pojedynczego w porównaniu do większego opakowania powala ….

    1. Nie pamiętam ceny, a powtórek w najbliższym czasie nie przewiduję, gdyż trzeba „jechać z nowościami” :P Gdyby nie ten fakt, na pewno bym do wafli wróciła, bo serio Wawel przeszedł sam siebie, tym razem w pozytywnym znaczeniu.

      Smacznego! :)

  2. A widziałam go parę razy! Zaskakująco słodki… no dobra, może dla osób, które muszą zrezygnować z cukru, a nie dla szukających czegoś niecukrowego. Czuję, że słodzikowości nawet konsystencja chałwy by w moim przypadku nie pomogła, ble. Miej go sobie, ja wolę jednak kwaśne morwy. :>

    1. Gorąco polecam, co pisane przeze mnie w kontekście Wawelu jest dziwne i nienaturalne, ale tutaj w pełni zasłużone.

  3. Jadłam, ale w większej paczuszcze. Dla mnie na początku był zbyt ziarnisty i zbyt sztucznie waniliowy, ale potem go bardzo polubiłam. Choć wolę wariant kakaowy, to i tak byłam pozytywnie zaskoczona. Jedynie ta ziarnistość kremu mi bardzo przeszkadzała – nie lubię takich ani w waflach, ani w ciastkach. Podsumowując, dość ambiwalentnie u mnie wypadł.

    PS: dlaczego lewa pacha? To takie niepoprawne politycznie…

    1. Ambiwalentne mówisz… Kupisz jeszcze, czy masz już dość?

      Prawa jest spocona zawsze. Robi za lokalny wodospad, gdy w dzielnicy brakuje wody.

  4. Bylo mi kiedyś dane próbować czekolady Wawel bez cukru. Arghhh. Łe. Ale taki waniliowy wafelek… Wygląda całkiem zacnie.

  5. My byśmy przeszły obok nich obojętnie gdyby nie to, że Anita nam je gorąco polecała :) Jednak ją ostatecznie zignorowałyśmy, więc kupiła nam je osobiście xD Przeleżały miesiąc na półce aż w końcu wręcz kazała nam je zjeść :D

    1. …ciąg dalszy w recenzji kakaowego, jak widzę :D Jesteście mistrzyniami suspensu. Hitchcock by się nie powstydził.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.