Park miniatur Kolejkowo – miejsce, które warto odwiedzić we Wrocławiu

Nie zwykłam prezentować na blogu miejsc, a już na pewno nie takich, które nie mają związku z jedzeniem. (Okej, na upartego zjeść można wszystko, ale wiecie, o co chodzi). Dla jednego z nich postanowiłam jednak zrobić wyjątek, jako że naprawdę mnie oczarowało i pozwoliło przez godzinę czuć się jak w bajce.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

I tak oto dzisiejszy wpis poświęciłam Kolejkowie – parkowi miniatur, który według właścicieli jest największą makietą kolejową w Polsce, w co wcale nie wątpię, z racji iż idąc do niego, o makiecie kolejowej usłyszałam po raz pierwszy. Były już państwa, były miasta i wsie, największe i najsławniejsze zabytki również były. Sieci polanek, kryjówek i miejscowości połączonych torami, po których naprawdę suną miniaturowe pociągi, w takim wymiarze jeszcze u nas nie było.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Z informacji ukazanych na stronie wynika, iż istnieją dwa oddziały Kolejkowa: we Wrocławiu i w Gliwicach. Nie wiem – acz wątpię – czy oba parki miniatur są identyczne, ale z racji mieszkania we Wrocławiu zajęłam się tylko tym pierwszym. Jeśli ktoś był w drugim i może coś dodać, albo jeszcze lepiej – zwiedził oba i jest w stanie dokonać porównania – zapraszam do sekcji komentarzy pod wpisem.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Kolejkowo – o makiecie słów parę

Kolejkowo to makieta Dolnego Śląska, mniej lub bardziej – z naciskiem na mniej – wiernie odwzorowująca rzeczywiste miejsca. Okolice, które znam z rzeczywistości, zachwyciły mnie dokładnością, a jednocześnie… elastycznością? Podczas gdy niektóre miasta lub ulice są od siebie oddalone o spory kawałek, w miniaturowym królestwie stanęły ramię w ramię, dając obraz krainy nieistniejącej, acz cudownie podobnej.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Na chwilę obecną Kolejkowo to:

  • 305 metrów kwadratowych powierzchni
  • 430 metrów torowiska
  • 15 pociągów
  • 60 wagonów
  • 188 samochodów
  • 224 budynki
  • 2850 figurek ludzi i zwierząt
  • mosty, tunele, zbiorniki wodne i inne bajery

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Kolejowy park miniatur we Wrocławiu – wady i zalety

Zauważyliście, że przyjęło się mówić wady i zalety, a nie zalety i wady? Ponieważ nieładnie tak zaczynać od wad, poza tym warto od czasu zbuntować się wobec powszechnych powszechności, przyjmijmy, iż pomimo wad na czele niefortunnego zwrotu to od zalet zaczniemy.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Kolejkowo – zalety

Największą zaletą Kolejkowa jest fakt, że przenosi odwiedzających do bajki. Całkowicie ich pochłania, przez co aż boli, gdy na gładkiej tafli pojawia się zgrzyt (o czym szerzej w wadach).

Nie mniej ważny jest fakt, iż makietę ogląda się zarówno w porze dziennej (pełne światło), jak i nocnej (w salach robi się ciemno, a miniaturowe miasta ożywają: zapalają się latarnie uliczne, jednolite światła w knajpkach i mrugające w blokach, neony, lampy w samochodach itd.).

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Podczas zwiedzania kolejnych miasteczek radość sprawia zwłaszcza wynajdywanie smaczków. Tu na ruinie siedzi kościotrup, tam w wiejskim jeziorku pływa krokodyl. Ktoś spada ze schodów, wiatr podwiewa zakonnicy habit, a w krzakach sika – przyłapana przez chłopaka, któremu też zaraz pocieknie po nodze – przerażona dziewczyna. (Podobno w jednym mieszkaniu para uprawia seks, ale pomimo wpatrywania się przez dziesięć godzin we wszystkie okna po kolei niczego nie znalazłam).

Przez całe Kolejkowo przejeżdżają pociągi, co wyróżnia makietę na tle innych parków miniatur. Jest to element spójny i odnoszący się do rzeczywistości, wszak na Dolnym Śląsku też wszędzie dojedzie się koleją. (Z opóźnieniami lub na raty i w nerwach, ale dojedzie).

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Miasta nie mają pierwszeństwa przed wsiami, a kolorowe fasady nie są ważniejsze od placów budowy i terenów zapomnianych. Mało tego, mnie najbardziej urzekły właśnie te tereny, które w rzeczywistym świecie zostały zapomniane – skrawki zapyziałych wioseczek z babciami siedzącymi przed walącymi się budynkami czy rozwalone stodoły, przy których dochodzi do prania brudnych pieniędzy.

Makieta ma dwa piętra, więc do oglądania jest naprawdę sporo. Wychodząc, raczej nie poczuje się, że zmarnowało się czas lub pieniądze.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Budynki, postacie, tereny – i w ogóle wszystko – wykonano z niesamowitą drobiazgowością. Nie dość, że przyjemnie się na to patrzy, to jeszcze po kwadransie zaczyna się myśleć, które meble wyrzucić z domu, żeby zmieścić chociaż część czegoś tak cudnego u siebie.

Oglądający mają swobodę. Nikt nad nimi nie stoi i nie patrzy im na ręce. Po salach przechadzają się dwie (?) panie, które nie zatruwają nikomu życia, zarzucając go informacjami. Zamiast tego podchodzą, rzucają ciekawostkę (do mnie jedna powiedziała, że we wsi znajduje się krokodyl i warto go znaleźć), po czym idą dalej. Kocham taki rodzaj nienachlanej opieki nad klientem!

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Kolejkowo – wady

Dolna część makiety nie wyrywa z bajki, ale górna – momentami – owszem. Kiedy zbliżymy się do schodów i trafimy na niezasłonięty fragment balustrady, możemy spojrzeć w dół. Wówczas widzimy nie tylko scenę teatru, ale również podłogę, lampy, kable, stoły, innych ludzi… Przypominamy sobie, że to wszystko jest sztuczne. Jest to bardzo przykry moment.

W kwestii innych ludzi pojawia się więcej problemów. Że tłum, wiadomo, to rzecz zrozumiała. Zwłaszcza gdy wybierzemy się do Kolejkowa w weekend. Niestety wśród tego tłumu zdarzają się osoby z umysłem komara oraz dzieci pozostawione bez opieki rodziców. Oba te wściekłe gatunki macają makietę, przestawiają elementy (!) i traktują miniaturowe miasto jak byle wystawę sklepową, którą można zepsuć, bo przecież grażyna zostanie po godzinach i ustawi ją od nowa.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Skoro park miniatur oferuje odwiedzającym widok za dnia i w nocy, powinien także uwzględnić zmieniającą się pogodę. Nie trzeba zaraz lać wody litrami i ryzykować zepsuciem się makiety, ale jakieś pioruny czy drobny wietrzyk byłyby mile widziane.

Niektóre budynki i krainy położone są tak daleko, że można nie wyłapać smaczków, które skrywają. Z tego względu warto wybrać się do Kolejkowa z aparatem z porządnym zoomem lub lornetką. Nie polecam za to wdrapywania się na makietę i pełznięcia na kolanach do odleglejszych zakątków.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Ponieważ do mieszkań można zaglądać tylko nocą – wówczas świecą się światła – artyści pozwolili sobie na większą niestaranność. Bywa, że figurki-mieszkańcy są swoimi kopiami, co oznacza, że nie zostali wykonani własnoręcznie. Manufakturę ceni się nieporównywalnie bardziej.

Tyle pociągów w Kolejkowie, a w żadnym żywej duszy. Nie licząc konduktora. Naprawdę w Polsce nikt już nie korzysta z PKP?!

Ruchome elementy cudownie urozmaicają makietę. Wielka szkoda, że zaliczają się do nich tylko pociągi oraz pojedyncze auta. Miniaturowemu światu zdecydowanie przydałoby się więcej ruchu.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

Koniec wyprawy i podsumowanie

I tak oto dotarliśmy do końca oględzin Kolejkowa. Zahipnotyzowana jego niecodziennością, zrobiłam miliony zdjęć, które początkowo chciałam wam pokazać, ale później oprzytomniałam. Przecież podając wszystko na tacy, nie zachęcę nikogo do odwiedzenia miejsca na żywo. Zresztą, jeśli nie planujecie się tam pojawić, możecie wybrać się na wirtualny spacer – opcję tę znajdziecie na stronie parku miniatur.

Park miniatur, makieta kolejowa Kolejkowo we Wrocławiu. Autor zdjęcia: Olga Kublik. Brak zgody na kopiowanie

A zatem… jeśli będziecie we Wrocławiu – poza wyciągnięciem mnie na herbatę – koniecznie wybierzcie się do Kolejkowa. Żeby tam wejść, będziecie musieli zrezygnować z jednego kebabu lub jesiennej edycji kawy sprzedawanej w modnej knajpce, ale ostatecznie dobrze wam – i waszym biodrom – to zrobi.

10 myśli na temat “Park miniatur Kolejkowo – miejsce, które warto odwiedzić we Wrocławiu

  1. Podoba mi się to Kolejkowo, ale chyba nie na tyle, żeby wybrać się tam osobiście. Inaczej by było, gdyby to były zminiaturyzowane moje okolice :P Wrocław wolę pełnowymiarowy :)

  2. och miazga! Gdybym tylko mogła to zaciągnęłabym siebie i znajomych! Większa frajda byłaby jakbym znała okolice, ale z mapą czy nawigacją w fonie też bym dała radę! Koniecznie chce kiedyś trafić do takiego parku – obojętnie gdzie ^^ Swoją drogą… dzięki młoda paro, że nam to zaprezentowaliście ;D Nawet nie wiedziałam, że takie cuda istnieją- natychmiast podsyłam siostrze ;)

  3. Na początku myślałam, że to normalne zdjęcia! To chyba o czymś świadczy :) Świetny pomysł (i wykonanie!!)

    1. Przeglądając zdjęcia po wyjściu z Kolejkowa, sama miałam wrażenie, że to sceny z prawdziwego świata.

  4. Cudne! Niektórych zdjęć nie da się odróżnić od prawdziwych. Biblioteka na Rynku nie do rozpoznania na pierwszy rzut oka <3

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.