Zaprezentowana tu Svalya Kokos jest jednym z trzech lodów należących do dostępnej w Biedronce rożkowej serii marki AB Pieno zvaigzdes. Najciekawszy i najrzadziej spotykany smak – słony karmel, przez producenta zwany słonem karmelem – już się na blogu pojawił. Na swój dzień czeka jeszcze w teorii najnudniejsza, bo klasyczna wersja waniliowa. Małe są szanse na to, że zjem ją w bieżącym roku, postarajcie się więc dobrze zapamiętać dotychczasowe recenzje, by powiązać je z tekstem przyszłorocznym.
Lody śmietankowe Svalya Kokos
Jak zdradza opis produktu, kokosowa Svalya to połączenie lodów kokosowo-śmietankowych z migdałami w polewie w rożku waflowym. Deser dostarcza sporo kalorii, bo 315 w 100 g i 283,5 w sztuce.
Podobnie do karmelowej poprzedniczki, Svalya Kokos pachnie głównie wyłącznie waflem. Jest to aromat wyrazisty, słodki i waniliowy.
Górna część rożka składa się z białej polewy, w którą wtopiono migdały. Polewa jest cienka i… prawdopodobnie stanowi najlepszą lodową polewę, jaką kiedykolwiek jadłam. Smakiem w 100% odpowiada pralinom Raffaello. To moc migdałów, kokosa i białej czekolady (sic!).
Lody są dużo gęstsze od tych z karmelowego poprzednika. Smakują głównie śmietanką (60% mocy), następnie kokosem (40% mocy). Przypominają białą część taniego, acz idealnego lodowego sandwicha, ewentualnie Big Milka lub lody włoskie z automatu. Są słodziutkie wyraziście i cukrowo.
Po rozpoczęciu degustacji rożka Svalya zawiodłam się, że środek jest czysty. Mimo iż nie przepadam za surową formą wiórków kokosowych, liczyłam na to, że parę ich się w deserze znajdzie. Nic z tego. Zresztą wkrótce doszłam do wniosku, że lody bez dodatków są nawet lepsze.
Choć Svalyę Kokos jadłam trzykrotnie, tylko raz trafił mi się chrupiący wafel. Smakował typowo dla wafli duńskich, czyli przeraźliwie słodko i wypieczenie. Został wyściełany czekoladą, acz minimalnie. W dole wafla nie występował typowy dla rożków czekoladowy korek.
W pozostałych przypadkach wafel był miękkim naleśnikiem.
Svalya Kokos to przyzwoita pod względem gęstości słodziutka śmietanka z wyrazistym smakiem kokosa, zawinięta w zdechłokapciowy naleśnik i polana wywarem z rozpuszczonych Raffaello. Choć sama do niej nie wrócę – wszystko przez liczbę posiadanych i tracących przydatność do spożycia lodów zalegających w zamrażarce – wam zdecydowanie ją polecam.
Ocena: 5 chi
Gdyby nie to, że kupuję tylko znane lody i o tym pewnie zapomnę za chwilę, to bym spróbowała. No i na pewno nie jest to jak dla mnie produkt na zimę :D
Jak nie? Zimą tylko lody! Najlepiej na dworze.
On jest dalej w Biedrze? Wiem, że będę nim zachwycona, choć wafel mógłby być chrupki, a na dole powinien być czeko korek… ale to drobnostki. Brzmi rewelacyjnie – jak lody, które jadłam w Dubrowniku (gałkowe) ❤
Wydaje mi się, że jest. Jeśli nie, pewnie wróci wiosną/latem.
Widziałam go ostatnio w Biedrze ale nigdy nie widziałam porozrzucanych papierków koło Biedry po tych lodach ;P
Za drogi produkt, żeby wyrzucać opakowanie. Ludzie sprzedają je na Allegro za pół ceny loda. Ten, kto ma mniej pieniędzy, przynajmniej wyliże folię.
Wypryszczone, nigdy nieopalane kolano w rożku.
Czuję, że by mi nie pasował, bo nie moja forma loda po prostu i nie do końca mój smak, bo nie lubię czystych śmietankowych lodów. Dziwię im się, że nie dali wiórków do masy lodowej – ja bym nie wpadła na to, żeby robiąc taki smak, ich tam nie dodać.
Już nigdy nie popatrzę na ludzkie kolana na plaży tak samo. Dzięki.