Jeśli wydaje wam się, że ta recenzja już była, to… macie rację. No, w pewnym sensie. Dziecięce jogurty Piątuś rzeczywiście zostały na blogu zaprezentowane, acz miało to miejsce dawno i przed degustacją dużo nowszej linii deserów Vita-Minki, także marki Piątnica.
Do ponownego zakupu i przetestowania Piątusiów skłoniło mnie w pierwszej kolejności poczucie, że przyznałam im zbyt niskie oceny, w drugiej zaś odkrycie, iż zmieniły się składy – proporcje surowców – oraz wartości odżywcze. Nieznacznie, ale jednak. Był to znak, by dać jogurtom drugą szansę.
Piątuś waniliowy
Po zerwaniu wieczka z waniliowego Piątusia zobaczyłam beżowy serek z dość dużymi ciemnymi kropeczkami. Podczas mieszania wydał mi się umiarkowanie gęsty, pod tym względem atrakcyjny. Pachnie przeciętnie, bo waniliowo, acz sztucznawo (jeśli nie był aromatycznie sztuczny, to przynajmniej waniliowy w sposób, który mnie nie przekonuje).
Serek jest homogenizowano-rozwodniony lub homogenizowano-musowy. Nabiałowo skleja zęby, co początkowo pomyliłam z proszkowatością. Okazał się odpowiednio tłuściutki, lekko parafinowy. Nieznacznie osadza się na wargach. W przeciwieństwie do Vita-Minek i jogurtów greckich 0%, dał się poznać jako wyraziście słodki, w smaku oczywiście przyzwoicie waniliowy.
Piątuś waniliowy jest przyjemny, ale na pewno nie lepszy od waniliowej konkurencji. Przyznając mu ocenę, wahałam się między 4 a 5 chi. Ostatecznie uznałam, że należy mu się wstążka, bo jest ciekawszy od serków ze swojej kategorii pod względem konsystencji, lecz przegrywa smakiem chociażby z Danio.
Ocena: 4 chi ze wstążką
Piątuś truskawkowy
Truskawkowa wersja Piątusia jest tak samo przyjemnie gęstawa jak waniliowa. Serek sprawia wrażenie wymieszanego z wodą lub musem (ale bardziej wodą). Jest kremowy oraz niemal parafinowo jednolity (osadza się na wargach). Wstępną harmonię zakłócają nieliczne owocowe farfocelki (włoski truskawek).
Deser pachnie śmietankowo-truskawkowo oraz homogenizowanie. Okazał się słodki – dużo słodszy od Vita-Minek – lecz na tle innych jogurtów jest to słodycz umiarkowana. W znajomy sposób delikatnie skleja zęby.
Pod względem konsystencji w Piątusiu truskawkowym nie zmieniłabym niczego lub zmieniłabym drobiazgi. Smak owoców jest wyciszony, acz przyjemny. Choć truskawkowe deserki wydają mi się obecnie zwykłe i nieciekawe, do tego parokrotnie wróciłam i wracać będę.
Ocena: 5 chi
Piątuś bananowy
Kupując, a następnie spożywając trójkę Piątusiów, na koniec przeważnie zostawiam opcję najlepszą, czyli bananową. Jest tak samo umiarkowanie gęsta jak poprzednicy, acz tym razem do głosu dochodzi cierpkość bananowych włókien. Odznacza się ładnym beżowym kolorem i zapachem bananowego serka homogenizowanego, czym przypomina mi klasykę dzieciństwa: Danonki.
Piątuś jest słodki i smakuje dojrzałymi bananami. Niekoniecznie świeżymi – równie dobrze może to być syrop dla dzieci lub gęsty nektar bananowy w szklanej butelce. Tradycyjnie skleja zęby i daje się poznać jako twór parafinowy, prawdopodobnie delikatnie proszkowaty.
Smak deseru za każdym razem urzeka mnie tak samo, ponieważ wprost uwielbiam dojrzałe banany. Ponadto Piątuś jest gęsty niczym dawne Danio (czyli bez betonu), intensywnie słodki (najsłodszy z trójki) oraz danonkowy. Przed wystawieniem 6 chi powstrzymuje mnie… sama nie wiem co, ale do maksymalnej liczby punktów jeszcze trochę mu brakuje.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Mój faworyt to banan :) do złudzenia smakiem przypomina Danone w tubce :)
Jednak najwięcej jem marchewkowobrzoskwiniowych vitamini
Możliwe, że nigdy nie próbowałam deserów Danone w tubce. Albo inaczej: próbowałam bardzo dawno temu, gdy serki znajdowały się w wąskich paskach przecinających kąciki ust, a nie obecnych a la buteleczkach z zakrętką. Pamiętasz taki produkt?
O nie, Vita-Minki są gorsze od Piątusiów.
Bananowy i mnie skojarzył się z Danonkami :) Wanilia wydała mi się trochę zbyt kwaśna, ale z ogólnie jest ok, a truskawki chyba nie jadłam. Podoba mi się w tych jogurtach mniejsza w porównaniu z jogurtami innych firm zawartość cukru, ale i tak wolę naturalny gęsty jogurt wymieszany z syropem klonowym lub cukrem kokosowym ;)
Godnym uwagi i tysiąca powrotów waniliowym deserem Piątnicy jest nowy w ofercie marki skyr. Przepyszny!
Deser klonowy to mój produkt must-try.
Będę mieć to na uwadze i gdy tylko spotkam ponownie tego Skyra to kupię. Widziałam go ostatnio w sklepie, ale uznałam, że i tak nie będę miała kiedy zjeść i poczekam na jakąś rekomendacje zaprzyjaźnionego blogera :D
A widzisz :)
Mnie nie przekonują tego typu serki, choć wiem, że przede mną challenge nabiałowy, do realizacji którego zostało mi… 19 dni. Nie wiem, czy skoro odbiegają od Danio, to byłabym zadowolona :D
O, brzmi ciekawie ;>
Nie wiedziałam, że ich skład uległ zmianie ale w sumie nie interesowałam się tym :)
Okej :P
Już bardzo dawno ich nie jadłyśmy ale z chęcią do nich wrócimy :)
Śmiało, polecam :P
Jadłam bananowy i w sumie nawet nieźle wspominam, ale raczej nie zamierzałam wracać. Po tych zmianach to może jednak to zrobię, tym bardziej, że piszesz, że jest intensywniej bananowy.
Próbuj i raportuj :)
Spróbowany i bananowy, i truskawkowy. Od dawnych na pewno wolałam Vitaminki, a teraz chyba co jakiś czas będę i do tych, i do tych wracać. Naprawdę intensywniej bananowy, a dzięki temu jakby mniej „słodzony”. To lubię!
No nie? Mała zmiana, a na ogromny plus :)