Im mniej ma się czasu na chodzenie po sklepach, tym rzadziej znajduje się nowości. O wypuszczanych na rynek produktach człowiek albo dowiaduje się z internetu, albo pocztą pantoflową. Często na zakup jest już za późno, bo kuszący twór był sezonowy, obejmowała go krótka promocja albo w sklep uderzył meteoryt, w związku z czym przestał istnieć – różnie się w życiu zdarza.
Dzisiejsi bohaterowie, czyli czwórka Skyrów Piątnicy, to szczególne przypadki. Magiczne wyjątki. Do małego osiedlowego sklepu, w którym je odnalazłam, trafiłam przypadkiem i w wyniku rozczarowania asortymentem położonych nieopodal Żabki i Fresha. (Prawdopodobnie szukałam limitowanych Riso Honey, które ostatecznie upolował gdzieś Pyszczek. Nie ma tego złego… i tak dalej).
W pierwszej chwili nie zorientowałam się, że to nowość. Jogurty typu islandzkiego znajdują się w kubeczkach odpowiadających Skyrom marki Arla. Mając na uwadze, że te drugie są paskudne, mało brakowało, a oddaliłabym się od lodówki z pustymi rękoma. Coś mnie jednak tknęło, by się upewnić. Dzięki temu odkryłam, że Piątnica postawiła na nowe, monosmakowe skyry, warianty mieszane pozostawiając Biedronce. (Przypominam, że biedronkowe skyry są rewelacyjne i warto dać im szansę). To pierwszy polski odpowiednik deseru z Islandii, który naprawdę ma 0 g tłuszczu. Niestety zawiera cukier.
Skyr jogurt typu islandzkiego z truskawkami
W pierwszej kolejności zabrałam się za wersję z truskawkami. Nie czytając informacji znajdujących się na opakowaniu, nie widziałam, czego mogę się spodziewać: jogurtu jednolitego, czy też białego z wsadem.
Po zerwaniu wieczka powitał mnie gęsty biały deser uzupełniony po bokach różowym – acz o szarawym zabarwieniu – sosikiem wypełnionym pesteczkami. Produkt pachnie intensywnie truskaweczkowo, przesadnie słodko. Aromatem przypomina dżem, którym w dzieciństwie smarowałam grzanki.
Biała część Skyru okazała się tak gęsta i zwarta, że kiedy wbiłam w nią łyżkę, a następnie podniosłam, wyciągnęłam z kubeczka całość (!). W smaku jest łagodna i słodkawa. Tradycyjnie skleja zęby, ale nie bardziej niż inne jogurty typu islandzkiego. Kwasek wydaje się delikatny, nieprzesadny.
Sos to wodnisty mus z kawałami truskawek i pesteczkami. Jest tak delikatny, że prawie żaden.
Deser po wymieszaniu wciąż jest bardzo gęsty – dużo gęstszy od Skyrów produkowanych przez Piątnicę dla Biedronki, a przy okazji od nich gorszy. Odznacza się gładką konsystencją, jednak z uwagi na cierpkość zdaje się proszkowaty (podkreślam: zdaje się). Ogólna słodycz jest umiarkowana, przyjemna. Kwasek to towarzysz, który nigdy nigdy nie wychodzi na przód.
W skali jogurtów truskawkowy Skyr Piątnicy jest dobry, lecz w skali deserów typu islandzkiego przeciętny. Myślę, że wrócę do niego tylko raz, aby upewnić się w ocenie.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Skyr jogurt typu islandzkiego z waniliowy
Waniliowy Skyr Piątnicy to jedyny jednolity strukturalnie deser z 4-wariantowej serii. Nie zawiera sosu, dżemu, konfitury ani żadnego innego wsadu. Został wymieszany przez producenta i po zerwaniu wieczka wita degustatora bladożółtą barwą przełamaną czarnymi kropeczkami wanilii.
Produkt przypomina waniliowy odpowiednik z Lidla, ale nie dajcie się zwieść! Skyr Pilosa jest wstrętny.
Waniliowy deser jest dużo rzadszy od truskawkowego. Posiada konsystencję zbliżoną do Piątusia, czyli odpowiada serkom homogenizowanym. Jest idealnie gładki, półgęsty. Trzyma się z daleka od granicy betonu. Pachnie słodziutką wanilią, również podobnie do wspomnianego serka dla dzieci. Skleja zęby.
Nikogo nie powinien zdziwić fakt, iż poza konsystencją i zapachem Skyr dzieli z Piątusiem także smak. Jest bardzo słodki – słodszy od deseru dla dzieci – i waniliusiowy (wanilia w wersji dla najmłodszych).
W deserze nie występuje nawet cień proszkowatości – cechuje go idealna gładkość. Jest pyszny, ale zupełnie nie przypomina jedzonych dotąd skyrów. Dla mnie to po prostu bardzo dobry serek homogenizowany, którego dodatkową wartość stanowi brak tłuszczu i obniżona kaloryczność. Jedynym mankamentem jest przesadna słodycz, której nie spodziewałam się po jogurcie typu islandzkiego.
Z uwagi na połączenie wysokiej jakości z niską kalorycznością, Skyr będzie moim wyborem numer jeden, gdy najdzie mnie ochota na waniliowy serek homogenizowany. Jest gładziutki, waniliowiutki i słodziutki.
Ocena: 5 chi
Skyr jogurt typu islandzkiego z brzoskwiniami
Wieczór po spożyciu waniliowej wersji skyru Piątnicy sięgnęłam po brzoskwiniową, potencjalnie najlepszą. Mając w pamięci przystępniejszą konsystencję poprzednika, liczyłam na deser w rodzaju dostępnych w ofercie marki jogurtów typu greckiego, nie zaś truskawkowy beton sprzed dwóch dni.
Niestety, moje wyobrażania na temat cudowności konsystencji brzoskwiniowego skyru zderzyły się z brutalną rzeczywistością tuż po otwarciu produktu. Biała część okalana brzoskwiniowym dżemem znów była tak gęsta i zwarta, że po wsadzeniu w środek łyżki i pociągnięciu wyszła całość.
Islandzki deser pachnie słodkimi brzoskwiniami z puszki. W tle migocze nuta jogurtu naturalnego, nie ma ona jednak siły przebicia (i dobrze). Aromat jest bardzo ładny i łagodny. Nieco wyciszony, acz nie sposób go przeoczyć (przewęszyć?).
Biała część jest spodziewanie gęsta, betonowa, sucha i zapychająca. Aksamitna, a jednak cierpkawa. Nieznacznie skleja zęby, co tym razem wcale mi nie przeszkadzało.
Odmienny od sosu z wariantu truskawkowego jest wsad brzoskwiniowy. Przypomina suchy dżem lub ściętą galaretkę. Występuje go bardzo mało. Jest słodki i brzoskwiniozpuszkowy.
Mimo iż dżemu jest malutko, po wymieszaniu warstw jego smak dobrze rozkłada się po całości produktu. Minus stanowi fakt, iż ścięty mus nie jest w stanie rozrzedzić białego betonu. Nic dziwnego, że skyr jest jeszcze gęstszy od wariantu z truskawkami.
Ze względu na smak przyznałabym deserowi 6 chi, lecz konsystencja działa na minus.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Skyr jogurt typu islandzkiego z jagodami
Ostatni deser składa się z dwóch warstw – białej i dżemowej – podobnie jak truskawkowy i brzoskwiniowy. Z racji ciemnej barwy jagód środek został zainfekowany kolorem.
Owoce na opakowaniu są wyjątkowo apetyczne. Z jednej strony przypominają wielkie, świeże, soczyste i pełne smaku jagody, z drugiej czarne oliwki. Uwielbiam oba twory natury.
Skyr pachnie podobnie do jagodowego jogurtu typu greckiego Piątnicy. Produkty dzieli konsystencja, dla dzisiejszego bohatera dużo gęstsza.
Smaku białej części deseru nie da się ocenić, gdyż została zainfekowana nie tylko kolorem, ale i jagodowością. Jest gęsta i aksamitna. Cierpka, przez co delikatnie skleja zęby. Słodka.
Tym razem wsadu jest bardzo dużo. Zdaje się słodki, ale nie przesadnie. To prawdziwy, rasowy dżem. Skrywa i owoce, i pesteczki. Jego jakość oceniam pozytywnie.
Wymieszanie warstw sprawia, że konsystencja osiąga punkt idealny. Deser jest tak gęsty, jak gęste były jogurty typu greckiego Piątnicy, zanim marka zmieniła skład i wartości odżywcze, znacząco je rozrzedzając (czy ktoś poza mną zwrócił uwagę na tę transformację?).
Jagodowy deser nie ma wiele wspólnego z typowym skyrem – choć w innym sensie niż wariant waniliowy – acz i tak jest cudowny. W smaku jedynie odrobinę gorszy od wersji brzoskwiniowej, pod względem konsystencji zaś przystępniejszy, a więc lepszy. Z przyjemnością do niego wrócę.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Składy i wartości odżywcze:
Ranking smaków (od najlepszego):
I Skyr brzoskwiniowy
II Skyr jagodowy
III Skyr waniliowy
IV Skyr truskawkowy
Ranking konsystencji (od najgęstszej):
I Skyr brzoskwiniowy
II Skyr truskawkowy
III Skyr jagodowy
IV Skyr waniliowy
***
Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)
Ja też ostatnio przechadzając się znudzona po dziale nabialowym w osiedlowym spolem prawie je zignorowałam… Ale coś mnie tknęło i wróciłam na lodówki szybko się orientując że to nowy produkt ! Niestety nie było jagodowych :(
Wybrałam zatem brzoskwiniowy :) konsystencja mnie zadziwiła. Nie spodziewałam się tak gęstej struktury :) I ten obledny zapach brzoskwiń z puszki :D cudo!
Nigdy wcześniej Tak aromatycznego wsadu nie uświadczyłam . Zirytowało mnie jednak to że próbując wyjąć łyżeczkę podniosłam właściwie całą zawartość kubeczka O_o
Muszę zapolowac na wanilię skoro tak polecasz bo faktycznie ilość kalorii zachęca do konsumpcji tego a nie innego deseru :) no i niedostępna jagoda mnie kusi ;)
A zapomniałam ! Tak masz rację greckie Piątnicy się rozzadzily potwornie! Już ich nie kupuje …
Wczoraj poszłam do tego samego sklepu osiedlowego po powtórkę, ale u mnie z kolei były same jagodowe i truskawkowe, na dodatek z datą do 5.01, więc podziękowałam. Coś czuję, że jeszcze trochę za nimi pochodzę, zanim wylądują tam, gdzie powinny, czyli w mojej lodówce.
Ja też nie spodziewałam się tak gęstego jogurtu. Z jednej strony przesadzili, z drugiej… kurczę, tak wiele jogurtów – w tym greckich Piątnicy – jest obecnie rzadkich jak siki Weroniki, że jedna seria może się wyróżniać, a co! Za to z tym wyciągnięciem całości na łyżce to faktycznie zabawna sprawa :P
Dorwałam po miesiącu intensywnych poszukiwań ! Podzielam Twoje wrażenia co do wariantu waniliowego ! Deser idealny :)
Cieszę się :) Ja w czwartek zakupiłam całą czwóreczkę do powtórki.
Fajnie że Polacy próbują zagranicznych przysmaków , ale jedno co mogę stwierdzić , jogurt jest smaczny , bardzo przypomina serek homogenizowany Ale z islandzkim skyrem niestety niema nic wspólnego . mieszkam od 11 lat w małej miescinie Selfoss na południu Islandii i jadam skyr bardzo często . nie ma podoby smaku lecz jest ok
Uwierz, że baaardzo chętnie spróbowałabym oryginalnego skyru :)
Kojarzy mi się, że na truskawkowy się skusiłam i że mi nie smakował, bo taki odtłuszczono mdły mi się wydał, a jednocześnie podobała mi się konsystencja, ale nie jestem pewna, czy to ta linia na pewno. U mnie były tylko dwa smaki, a ja i tak na najgorszy musiałam trafić, ech.
Ostatnie zdanie, hahaha. Leżę ;D
Owocowe mnie nie przekonują, ale jak spotkam wanilię to kupię, choć pewnie słodkością mnie przytłoczy :P
To zjesz na raty z jogurtem naturalnym sojowym :P
Nie no, jak już jem krowi, to z soją nie mieszam :D Ale mam akurat naturalne serki, to z taką wanilią fajnie by się wymieszały, jak dzisiaj będę pamiętać to wracając z pracy sprawdzę, czy są w Carrefourze jeszcze ;)
Ależ w Carrefourze Skyrów Piątnicy nie ma :(
Raz je widziałam, wtedy w ogóle zauważyłam, że takie istnieją :P Wczoraj nie miałam czasu wejść do żadnego sklepu, więc nie wiem, czy one tam jeszcze są.
O, to dla mnie nowość. W dużym Carrefourze, w którym bywam, z Piątnicy są tylko greckie 0%, Piątusie i od niedawna Vita-Minki.
To jest akurat mały Carrefour, ale dobrze wyposażony (np. tylko tam znajduję małe wafle gryczane czy jaglane :P). Te jogurty o których piszesz w nim są, no i raz widziałam te Skyry (w innych Carrefourach już nie), ale ja nie zawsze mam zapas czasu, żeby wstąpić tam w drodze z pracy na pociąg. Teraz mam inne mleczne rzeczy do wyjadania, ale piątnicowe Skyry na pewno będę mieć na uwadze ;)
Dobra, to Ty miej na uwadze i poluj w małym Carrefourze, a ja w wolnej chwili przypuszczę na nie atak gdzie indziej.
Uwielbiam skyr!!! Ten z Piątnicy jest taki puszysty😍 Pychotaaaaa!
Zgadzamy się zatem :)
Bardzo bym chciała spróbować waniliowego, ale nigdzie go u mnie nie widziałam.
Musisz przekopać wszystkie osiedlowe sklepiki… albo mnie odwiedzić :)
Skyr brzoskwiniowy muszę kupić, zdecydowanie. Jagodowy również. Póki co, jadłam porzeczkę z Biedronki, uwielbiam gęstość tych jogurtów. Ale najchętniej i tak sięgam po naturalny i dodaję sobie dodatki, na jakie akurat mam ochotę (dżem porzeczkowy, masło orzechowe + suszone owoce, groszki czekoladowe:))
Nie lubię naturalnych jogurtów/serków. Samodzielne dodawanie elementów smakowych to nie to samo. Tym bardziej trzymam kciuki za powodzenie w polowaniu na nowe skyry Piątnicy. Gdybyś MUSIAŁA wybrać jeden smak, który by to był? ;>
Zgadzam się ze wstępem w 100% :/ Ja teraz dowiaduje się o nowościach tylko poprzez internet i gazetki promocyjne. O tych jogurtach wiem od Ciebie z IG lecz jeszcze nigdzie ich nie spotkałam, a nowości z Piątnicy to ja musze mieć wszystkie spróbowane, bo to moja ulubiona marka mleczna.
PODOBNO są w Leclercu, ale dla Ciebie to raczej niewielkie pocieszenie :P
No niestety nie :P Może kiedyś zawitają do Piotra i Pawła.
Wczoraj się dowiedziałam, że w niektórych miastach są w co drugim sklepie. Podejrzane.
Nigdzie ich niestety nie widziałyśmy a na jagodowego szczególnie chętnie byśmy się skusiły :)
Na pewno niebawem pojawi się w jakimś ogólnodostępnym sklepie :)
A ja to lubię taką gęstą konsystencję, więc na pewno by mi nie przeszkadzała. Szczerze to nawet nie wiedziałam, że Piątnica wypuściła Skyry :D Wszystkie bym spróbowała (a zwłaszcza dżemorową jagodę <3), gdyby nie ten cukier :( Tak, poległam w moim postanowieniu zeszłorocznym i nie zjadłam żadnego deserku/jogurciku z cukrem. Ale przejadłam prawie wszystkie Lindorki (dwa mi zostały z zakupionych).
Z zakupionych trzech? :D
Skyru Piątnicy KONIECZNIE spróbuj! Zadanie na styczeń :)
Nie, kupiłam 12! Ominęłam alkoholowe (bo nie lubię alko, ale kawowe lindory mi pasowały – a kawa w słodyczach to zło – więc może się skuszę), gorzką czekoladę, kokosowego, migdałowego, białego (te smaki już jadłam) i z solą morską. A w notatniku zapisałam: „OLGA KONIECZNIE MUSI ZJEŚĆ KARMELOWEGO LINDORA”. Więcej nie napiszę, bo nie będę odbierać Ci przyjemności. A jak nie kupisz, to Ci wyślę. Albo przywiozę.
Przywieź! <3 Póki co mam w szafce pomarańczowe. Jadłaś?
beznadziejna recenzja – brak brania pod uwage podstawowych informacji jaka jest SKLAD.
Co z tego ze fajnie smakuje i ladnie wyglada jak ma aspartan czy inne badziewie.
O ile mi wiadomo, recenzja jako gatunek nie ma ścisłych wytycznych dot. elementów składowych. Gdybyś poświęcił choć chwilę na zapoznanie się z moim systemem oceniania, nie zostawiłbyś takiego beznadziejnego komentarza.
Przeczytaj jeszcze raz składy, są na zdjęciach. Gdzie ty tam widzisz aspartam? Nie tykam się kijem produktów z aspartamem, a te jogurty jadam nie raz.
Ten skyr waniliowy + dżem Łowicz 100% wiśniowy. Coś niezwykłego.
Wolałabym w tym połączeniu wymienić skyr waniliowy na naturalny.