Najlepsze słodycze roku 2017 #1: czekolady, czekoladki, cukierki

Naszła mnie myśl, aby – tak jak poprzedniej zimy – opublikować zestawienie najlepszych słodyczy z minionego roku, czyli tym razem 2017. Oczywiście nie są to wyłącznie produkty, które weszły wówczas na rynek, a także niekoniecznie takie, które w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy skończyły w moim żołądku. Kryterium jest dokładnie takie samo jak wcześniej. Lista obejmuje słodycze, które pojawiły się na blogu w roku 2017. Ukazuje wszystko, co najlepsze, najciekawsze, najpiękniej pachnące, najcudowniejsze pod względem konsystencji, a czasem doskonałe pod każdym względem.

Jeśli chcecie wrócić do poprzedniego rankingu, na skróty zrobicie to tutaj:

W tym roku z kolei całość rankingu obejmują wpisy:

Jak zwykle zapraszam do dyskusji i proponowania swoich odkryć oraz ulubieńców z 2017 roku.

Najlepsze czekolady 2017 roku

Każdego roku zjadam stosy czekolad. Recenzje publikuję codziennie, choć oczywiście nie zawsze opisuję tabliczki. Jak to możliwe, że ubiegłego stycznia udało mi się zebrać zaledwie parę? Nie mam pojęcia. W tym problem urósł na tyle, że zdecydowałam się zestawienie bardziej… skompresować.

Najlepsze białe czekolady

Dla miłośników białych czekolad mam jednocześnie dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że wasze typy udało mi się wydzielić z łatwością. Zła natomiast tłumaczy powód: znalazły się tylko trzy tabliczki, na punkcie których oszalałam i do których wrócę, jeśli tylko będę miała sposobność i sprzyjające warunki.

Biała z kokosem marki Chateau i Kandi Crunchy Coconut marki Kandit to absolutna czołówka białych czekolad. I to nie tylko wyłoniona spośród tabliczek zjedzonych przeze mnie w roku 2017, ale kiedykolwiek zaprezentowanych na blogu. Obie są gęste, tłuściutkie, bagienkowe, idealne pod względem smaku i wypełnione najlepszymi jakościowo wiórkami. Pierwszą upolujecie w marketach Aldi oraz na stoiskach z niemieckimi słodyczami, po drugą niestety będziecie musieli pojechać aż do Chorwacji.

Nieco droższą, ale lepszą jakościowo tabliczką – czekoladą z wyższej półki – jest muśnięta karmelem bądź krówką Dulcey Blond marki Valrhona. Jeśli akurat macie zbędną gotówkę i czujecie silną potrzebę wydania jej na coś sensownego, smacznego i przynoszącego zadowolenie, to jest dobry wybór.

Najlepsze mleczne czekolady

Tu wybór był najtrudniejszy, jako że jestem niepoprawną miłośniczką mlecznej czekolady, i to pod niemal każdą postacią. W rankingu pyszności z roku 2017 znalazła się jedna tabliczka czysta, jedna z dodatkami, a zaraz po nich milion nadziewanych. Od razu widać, jaka melodia gra w moim sercu.

Czystą tabliczką godną uwagi jest bezglutenowa Organic milk chocolate cocoa 34% marki GO*DO, niestety póki co niedostępna w Polsce. Kto jednak będzie we Włoszech, niech nie zawaha się jej kupić. Nietypowa dla tego rodzaju czekolady twardość, kakaowość oraz śmietankowość urzekają.

Czekoladą z twardymi dodatkami jest pozornie zwyczajna, acz w rzeczywistości obłędnie słodka, mleczna, bagienkowa i świeża tabliczka Fruit Nut Chopped z serii Dairy Milk brytyjskiej marki Cadbury. Jeśli znajdziecie ją w sklepie z zachodnimi słodyczami lub wybierzecie się na licznie zamieszkiwaną przez Polaków wyspę, bierzcie, ile uda się załadować do walizki.

Dla miłośników kokosa mam następującą dwójeczkę: typową tabliczkę – niestety dostępną sezonowo – Kokosmakrone marki Ritter Sport, a także nietypową pod względem formy, bo zaprojektowaną jako urocze niskie babeczki, czekoladę Butterfinger Cups w wersji Coconut od Nestle. Ten produkt również dostaniecie w Wielkiej Brytanii, na dodatek w kilku wariantach. Peanut Butter brać nie warto.

Wielbicielom karmelu polecam coś, po czym w życiu nie spodziewałabym się dobrego, a już tym bardziej niemal doskonałego smaku. Mowa o czekoladzie Milkizz karmelowy od Wawelu. Produkt powstał na początku 2017 roku i naprawdę bardzo mnie zaskoczył. Plus dla marki.

Słodcy alkoholicy też nie zostaną bez niczego. Dla was wyłuskałam z czekolad zaprezentowanych na blogu w 2017 roku ciekawą i zacną smakowo Whisky & Coffee od mało znanego Bałtyku. Mimo iż kupując ją, spodziewałam się średniawaki wykonanej niskim kosztem, otrzymałam coś, do czego z chęcią wrócę.

Na koniec mlecznoczekoladowych propozycji biedronkowa trójca z linii Magnetic, produkowana przez markę Millano (dawniej: Baron). Choć w zamierzchłych czasach od wyrobów tego producenta nie należało wymagać zbyt wiele, obecnie diametralnie odmienił jakość słodyczy i serwuje twory naprawdę dobre. W 2017 roku zwróciłam uwagę zwłaszcza na Ulubioną mleczną czekoladę z nadzieniem o smaku masła orzechowego – o niebo lepszą od droższej Milki! – Ulubioną mleczną czekoladę z nadzieniem o smaku biszkoptowym z ciasteczkami oraz Czekoladę mleczną z orzechami pistacjowymi i karmelizowanymi orzechami laskowymi. Wszystkie trzy pojawiają się co jakiś czas w Biedronce, wypatrujcie więc uważnie.

Najlepsze ciemne czekolady

Tu krótko i na temat. Trzy propozycje: jedna gorzka, druga deserowa, trzecia gorzka nadziewana.

Zaczęłam od tej tabliczki, której miłośnicy ciemnej czekolady spodziewają się tu najbardziej, a więc czystej. Na wyróżnienie w roku 2017 zasłużyła jedynie Pure dark chocolate z serii Cocoacara 77% marki Terravita. Z racji pięknego opakowania można ją podarować nie tylko sobie, ale także innym, bliskim.

Numer dwa to czekolada z Lidla marki Bellarom. 200-gramowa Czekolada deserowa śmietankowa łączy wytrawne kakao ze – jak sama nazwa wskazuje – śmietankową delikatnością. Skądinąd warto skusić się również na pozostałe tabliczki z serii, zwłaszcza mleczne z całymi orzechami laskowymi oraz migdałami.

W ramach podsumowania ciemności pojawiło się coś dla miłośników delikatnej goryczy z nieco większą dawką słodyczy: czekolada z serii 70% cocoa wspomnianej już marki Terravita. Nie oszalałam na jej punkcie, ale jest to pierwsza tabliczka od naprawdę wielu… nie, po prostu pierwsza, w której połączenie czekolada + mięta nie tylko mnie nie obrzydziło, ale wręcz oczarowało. Czekoladę nadziewaną miętową polecam.

Najlepsze czekoladki i cukierki 2017 roku

Ja za cukierkami i czekoladkami nie przepadam – powodem jest to, że są za małe i nie dają mi psychicznego zaspokojenia słodyczowego głodu – wiem jednak, że wy je uwielbiacie. Świadczą o tym statystyki odwiedzanych recenzji, wśród których cukierki znanych marek wiodą prym od… w zasadzie odkąd pojawiły się na blogu. Z tego powodu nie mogło zabraknąć ich w zestawieniu najlepszych słodyczy z 2017 roku.

Na początek zarzucę absolutną klasyką, czyli dwoma produktami, które zna każdy człowiek – czy to miłośnik słodyczy, czy osoba na odwiecznej diecie. Pierwszym jest jedna z moich ulubionych bombonierek: czerwona wersja Merci marki Storck. Drugi to sprzedawane na wagę lub w eleganckich kartonikach pralinki Lindor od Lindta. Oba słodkie wyroby można podarować każdemu i na każdą okazję, łącznie ze sobą samym. W ostatnim przypadku poprzez okazję wolno rozumieć nawet fakt, że udało nam się zwlec z łóżka w złą pogodę (każda inna wymów… każdy powód będzie równie dobry).

Teraz mniej klasycznie, ale znów z podziałem na bombonierkę oraz pralinki. Ta pierwsza to wprowadzone na polski rynek pod koniec 2016 roku, acz lepiej promowane dopiero na początku roku 2017 czekoladki Sweet Gift marki Goplana. Wersja, którą warto kupić, ma jednolite gęste nadzienie czekoladowo-alkoholowe. Przynoszi szczęście zarówno smakiem, jak i procentem. Jeśli jednak pijani być nie lubicie, skierujcie uwagę ku pysznym pralinkom Rondnoir od Ferrero o smaku ciemnej czekolady. Problem polega na tym, że aby je upolować, musicie kupić cały zestaw i stawić czoła również klasykom: Raffaello oraz Ferrero Rocher. Na szczęście dla większości osób stanowi to pozytywny problem.

Wśród pysznych czekoladek i cukierków przetestowanych i zaprezentowanych na blogu w ubiegłym roku znalazły się również trzy takie, z których zdobyciem możecie mieć drobny kłopot, ale dla chcącego nic trudnego. Jeśli chodzi o jajeczka Feine Kugeln Noisette od Milki, wystarczy poczekać do kolejnego okresu świątecznego (Bożego Narodzenia lub Wielkanocy, bez różnicy). Wówczas upolujecie je albo w supermarkecie, albo mniejszym sklepie. Najwcześniej zapewne w Rossmannie i Empiku. Nieco więcej problemu narobią wam bogate w karmel Milk Chocolate Caramels znanego na Zachodzie Hershey’s oraz Perugina Baci od Nestle, do wyboru z czekoladowymi polewami: ciemną, mleczną oraz białą. Te ostatnie czekoladki pojawiły się w bożonarodzeniowej ofercie Biedronki, jest więc szansa, że jeszcze je dopadniecie. Albo że nawiedzą dyskont ponownie, np. w grudniu roku 2018.

Z kolei na już upolować możecie Trufle ze Śnieżki, bardzo podobne do testowanych wcześniej – i według mnie doskonałych, przez co najlepszych – Trufli z Odry. Ja mam lekki problem z ich ponownym znalezieniem, lecz jestem wytrwała i nie poprzestanę w poszukiwaniach. Znacznie łatwiej, choć w tylko w ustalonych przez zarząd sieci sklepów przedziałach czasowych, dopadniecie Śliwkę w czekoladzie oraz Wiśnię w czekoladzie należącej do Biedronki marki Luximo, a w rzeczywistości Jutrzenki Dobre Miasto. W tej samej serii dostępna jest również Czarna porzeczka w czekoladzie, którą nieszczególnie polecam, a także Malaga z rodzynkami w czekoladzie. Ta ostatnia zasługuje na uwagę ze względu na obłędną konsystencję, ale jeśli jesteście wrogami rodzynek lub alkoholu, nie zbliżajcie się do niej na krok.

W ramach niecodziennej rozrywki polecam wpis: Recenzja recenzji. To nie prima aprilis

***

I to już koniec pierwszej części zestawienia najlepszych produktów czekoladowych z 2017 roku: tabliczek, czekoladek, bombonierek, babeczek… Koniecznie dajcie znać, pod którymi propozycjami możecie się podpisać, które was zdziwiły, z którymi kompletnie się nie zgadzacie, a których na liście zabrakło.

16 myśli na temat “Najlepsze słodycze roku 2017 #1: czekolady, czekoladki, cukierki

  1. Ja już powoli zaczynam zastanawiać się nad swoimi ulubionymi czekoladami do notki z ulubieńcami roku, ale u mnie aż takiego bogactwa degustacyjnego nie było :P Mało zapamiętuję mlecznych tabliczek jakie jadam, może dlatego, że zdecydowanie wolę czekolady ciemne (spośród nich najwięcej w tym roku zjadłam surowych Cocoa, Vivani 92%, różnych Tesco Organic i 82% z Lidla – to są chyba moi ulubieńcy na szybko).
    Spośród tych opisywanych przez Ciebie jadłam chyba tylko Merci i pralinki Lindt (chociażby wczoraj jadłam i jedno i drugie, do tego mleczną czekoladę Krakowski Kredens z liofilizowanymi truskawkami ;))

    1. Żadne wcielenie Maltesers nie będzie miało szansy na miejsce w moim rankingu najlepszych słodyczy. Co innego podlinkowana czekolada Cote d’or, która wygląda przecudnie i „mojo”.

      PS Zdradzę, że to jeszcze nie koniec rzeczy od Ciebie w rankingu. Skąinąd jak naliczyłaś dwie, jak ja widzę aż pięć? ;>

  2. Milkizza Karmelowego jadłam z Twojego polecenia i podpisuję się ręcoma i nogoma :D Merci uwielbiam od dawna, a z Lindorków najbardziej lubię: karmelowego, Latte, pomarańczowego, kokosowego, migdałowego, migdałowego z orzechami laskowymi i chrupkami oraz takiego mlecznego z białym środkiem.
    Z gorzkich czekolad… J.D. Gross (81%, 70%), i Exquisite 78%. Z mlecznych smakowała mi Biedronkowa Pura Vida, którą całą u siebie wykupiłam 😱 to chyba wszystko, co mi na szybko przychodzi do głowy.

    1. O nie… tyle do nadrobienia :'( :D

      „Z mlecznych smakowała mi Biedronkowa Pura Vida, którą całą u siebie wykupiłam” <3

  3. O! Akurat Perugina Baci w ciemnej czekoladzie kupiłyśmy ostatnio w Biedrze w takich małych kartonowych pudełeczkach, w których były trzy czekoladki :D Są przepyszne aż trudno nam było jedną czekoladkę zostawić Anicie na spróbowanie :P

  4. Fajne podsumowanie ,czytałam już w niedziele,ale coś mnie oderwało od skomentowania . Dla mnie ferrero rondnoir jest nr 1 i tak bardzo żałuje,że już nie można ich kupić samodzielnie tylko w zestawie:(

        1. No tak… Troszku Ci tych Niemiec zazdroszczę. W chwili obecnej zwodziłabym głównie desery. O rety, ile ja bym zwoziła… Muszę znaleźć sobie męża z wielkim samochodem. Najlepiej wyrwę jakiegoś tirowca.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.