Mimo iż na myśl o degustacji Zdrowych batonów marki Zdrowie w Tobie bardzo się cieszyłam, spotkanie z wariantem wzbogaconym o śliwki, orzechy włoskie i cynamon nieco ostudziło mój entuzjazm. Produkt co prawda posiada wzorowy skład i odznacza się cudowną miękkością, świeżością oraz wysokim nawilżeniem, pod względem smaku jednak nie jest ani oryginalny, ani nawet godny zapamiętania. Wydał mi się zbyt stonowany i spokojny, a przez to nijaki. Nie sądzę, bym do niego wróciła.
Wyborem numer dwa został wariant z morelą, nerkowcami i karobem, jako że postanowiłam sprawdzić, czy potencjalnie wyższa słodycz wynikająca z dodania do batona suszonych moreli poprawi smak.
Zdrowy baton morela, nerkowce, karob
Zaprezentowany dziś baton marki Zdrowie w Tobie to trzeci próbowany przeze mnie produkt z karobem. Z zamiennikiem kakao po raz pierwszy miałam do czynienia w czeskich ciasteczkach Karobove susenky, po raz drugi zaś w wegańskim deserze ryżowym marki Provita. Wydał mi się specyficzny, bo wyposażony w niepowtarzalnego rodzaju kwaskowatość. O dziwo bardzo przyjemny. Cieszyłam się, że w Zdrowym batonie występuje właśnie on, a nie popularniejsze kakao.
Zdrowy baton z morelą, orzechami nerkowca i karobem waży 70 g i dostarcza 394 kcal w 100 g, co przekłada się na 276 jednostek biodrowych w sztuce.
Bazą batona są daktyle (36%), co wpłynęło na odmienną niż w poprzedniku konsystencję. Mimo iż produkt wciąż jest miękki, łatwy do krojenia/rwania/gryzienia i świeży, przeszedł kilka kroków w stronę tradycyjnych raw barów, czyli np. tworów marek Zmiany Zmiany lub Bombus Natural Energy. Oznacza to, że jest jednolity – daktyle przemielono – twardszy, zwarty i gęsty.
Zdrowy baton pachnie słodkim morelowym dżemikiem z ciastek typu Lubisie, Delicje albo – i to jest najlepsze porównanie – Biszkopciki Paryskie z Biedronki bądź oryginalne biszkopty z nadzieniem śmietankowo-morelowym marki dr Gerard. Możliwe, że w tle przewija się nutka karobu, acz raczej zasugerowałam się napisem na opakowaniu. (Odrobinę mi żal tego karobu).
Ponieważ uwielbiam wspomniane ciastka z Biedronki, zapach Zdrowego batona mnie oczarował.
Produkt jest lepki – klei się, ale nie zostawia śladów. Cechuje go ciemny kolor, na tle którego niczym gwiazdy migoczą jasne orzeszki. Zostały pocięte na dość spore kawałki i występuje ich dużo. W smaku niestety nie czuć, jakiego są rodzaju, ale nie ma się czemu dziwić. Nerkowce to najłagodniejsze z orzechów, więc zestawienie ze smakami ostrzejszymi – o czym zaraz – oznacza ich śmierć.
Smak batona odpowiada aromatowi, czyli stanowi esencję morelowego dżemiku z Biszkopcików Paryskich. Oleju kokosowego nie czuć – na całe szczęście! – podobnie jak daktyli, słonecznika, orzechów (o czym już wspomniałam) i karobu. Odrębną kwestię stanowi wyczuwalność imbiru, którego smak został ukryty, ale nie ostrość. Tę drugą czuć od pierwszego ugryzienia, a wraz z postępem degustacji narasta, odpowiadając za pieczenie języka, podniebienia i gardła.
Morelowy wariant batona Zdrowie w Tobie jest miękki, zbity, gęsty i zdecydowanie bardziej gumkowy od jego próbowanego wieczór wcześniej śliwkowego brata. Czuć, że został stworzony na bazie daktyli. Orzechy nerkowca cudownie chrupią, nie dostały jednak szansy na roztoczenie łagodnego i przyjemnego smaku. Przykro mi, że zostały potraktowane w ten sposób i de facto zmarnowane.
Karob wraz z innymi bohaterami składu zaginął. W smaku czuć jedynie bardzo słodkie dżemorele i wyraźną ostrość imbiru. Mimo iż po odkryciu tego drugiego faktu lekko się naburmuszyłam i uznałam, że więcej batona nie kupię, koniec końców muszę przyznać, że mnie porwał. Jeśli mam możliwość jedzenia Biszkopcików Paryskich w sto razy zdrowszej formie, skorzystam z niej.
Ocena: 4 chi ze wstążką
Nie cierpię imbiru ! Szkoda … bo początek recenzji napawał mnie optymizmem i już prawie bieglam do sklepu ! A tu masz imbir ….
Na pierwszy rzut oka wydaje się że baton jest jabłkowy dopiero opis mnie olśnił! Grafika trochę myląca.
Może przekona Cię fakt, że ja też nie cierpię imbiru ;>
Nie przepadam za imbirem, więc mógłby popsuć mi on cały smak, ale nigdy nic nie wiadomo :)
Ja też, a jednak mi smakował.
Zawsze twierdziłyśmy, że połączenie moreli z nerkowcami najlepiej do siebie pasuje ale my byśmy wyrzuciły w tym składzie daktyle aby swoją słodyczą nie zamaskowały tego duetu :)
Mam zbyt małe doświadczenie, aby stwierdzić, że smakowitość batona wynika ze spotkania moreli z nerkowcami.
kolejny z kategorii może być ;)
„…ale i tak nie kupię” ;>
Opis moreli i imbiru skojarzył mi się z akurat jedzonym dziś Zotterem z leciutką nutą tychże owoców i pikanterią (chili), więc brzmi nieźle. Jak bym gdzieś znalazła stacjonarnie, kupiłabym.
Weź idź z tym całym chilli. A zamiast „nutą” przeczytałam „rybą”. Wtf?!
Haha, no rybne nuty to już może… pozostawmy rolkom sushi.
Sto lat nie jadłam sushi. Wypadałaby w końcu pójść.