Czekolady z serii Chocolate Story produkowane przez Manufakturę Czekolady to produkty piękne i ze względu na elegancki kartonik idealne na prezent. Mimo iż na stronie marki widzę wiele tabliczek, które mogłyby podbić moje serce, z niewiadomych przyczyn zawsze trafiają mi się niewdzięczne.
Pierwszą była otrzymana od Basi Ghana 100%. Jej wysoka kakaowość okazała się nie na moje siły. Drugą dzisiejsza bohaterka: podarowana mi przez tatę Ghana 70% kakao + kwiat soli morskiej.
Chocolate Story Ghana 70% kakao + kwiat soli morskiej
Do momentu otwarcia czekolady i wyciągnięcia jej z doskonale zabezpieczonego srebrnego plastiku mogłam się łudzić, że soli znajduje się w niej niewiele. Niestety po zobaczeniu spodu wszystko stało się jasne – tabliczka nie przewiduje taryfy ulgowej dla osób nielubiących soli.
Ghana 70% kakao + kwiat soli morskiej zawiera 594 kcal w 100 g.
Tabliczka Chocolate Story ważąca 50 g to 297 kcal.
Rządek czekolady z solą waży 10 g, zawiera 3 kostki i dostarcza 59,5 kcal.
Co kiepsko zapowiada się smakowo, wygląda naprawdę pięknie. Kryształki soli są duże, średnie i małe. Raz występują pod postacią bryłek, raz drobnych a la płatków śniegu.
Czekolada pachnie przyjemnie: wysoką zawartością kakao oraz subtelną słodyczą. Jest bardzo twarda i głośno chrupie. Niestety nie rozpuszcza się bagienkowo. Coś w niej chrzęści, acz jestem niemal pewna, że to nie sól (coś suchego i jakby… trawiastego?).
Półprzezroczyste kryształki czuć od pierwszego ugryzienia. Sama czekolada jest słodka i smaczna, niestety nie mogę o niej powiedzieć wiele więcej, bo sól niweczy wszystko. Dodając do tego konsystencję kamienia bez choćby cienia bagienka, otrzymujemy produkt niejadalny.
Chocolate Story Ghana 70% kakao + kwiat soli morskiej to kolejna tabliczka, która nie miała szansy przekonać mnie do asortymentu Manufaktury Czekolady. Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, w którym dane mi będzie spróbować czekolady czystej, z prażonym kakao lub – co brzmi szczególnie cudownie – mlekiem i wanilią. Znając jednak życie, prędzej ktoś wciśnie mi potwora z imbirem bądź chilli.
Ocena: 1 chi
O matko bleeee …. tylko raz kupiłam czekoladę 70 z solą w biedronce i …. wyrzuciłam !
Nie dziwię się. To zło, które nie powinno istnieć.
Mnie zapewne też ta sól zepsułaby wszystko i starałabym się ją wyskrobać (tak ostatnio robiłam z inną czeko, na szczęście szło sprawnie :D)
W drugim zdaniu wypatrzyłam literówkę :P
Literówkę poprawiłam, dziękuję ;* Którą czekoladę skrobałaś?
Jakąś z Krakowskiego Kredensu jeśli dobrze pamiętam…
Mmm, oni mają ładne produkty.
Na pewno by mi nie smakowała ;P
E tam, jest pyszna.
Jeszcze nigdy nie jadłyśmy czekolad z tej firmy ale wersję 100% chętnie byśmy spróbowały, natomiast tą z solą zdecydowanie nie ;)
I tak ktoś Wam podmieni zamówienie. Dostaniecie z solą oraz chilli.
…
(Kimiko dyplomatka)
(Ściąga czarną skarpetę i w kropki gatka).