Mmm, nie ma to jak chałwa, zwłaszcza z orzechami ziemnymi. Po zakupieniu wersji oferowanej przez Twoje Ulubione, czyli markę własną Tesco, postanowiłam poszerzyć zbiory o sezamowy baton Wedla. Choć przedtem Chałwę królewską mijałam w sklepach wielokrotnie, nigdy się na nią nie skusiłam. Do dziś Wedel kojarzy mi się z producentem czekolad, batonów i Ptasiego Mleczka, nie zaś chałwy czy produktów innych (kremów i mleczek w tubkach, acz z tym już nieco bardziej, makaronów, miętowych cukierków bądź sezamków). Miałam nadzieję, że poznam coś nowego i wartościowego.
PS Przed degustacją powzięłam decyzję, że jeśli będzie pozytywna, przetestuję całą rodzinkę Chałwy królewskiej Wedla. Oprócz wersji z fistaszkami marka ma w portfolio waniliową, bakaliową i kakaową.
Chałwa królewska z orzechami
Skład mojej ulubionej, jak długo sądziłam, chałwy z orzechami arachidowymi z Tesco prezentuje się następująco: miazga sezamowa (49%), syrop glukozowy, cukier, orzeszki arachidowe (9%), olej rzepakowy, tłuszcze roślinne (olej palmowy częściowo utwardzony, olej rzepakowy całkowicie utwardzony), emulgator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), białko jaja w proszku, ekstrakt z korzenia mydlnicy, aromat. Chałwa dostarcza 545 kcal w 100 g, w tym 35 g zajmuje tłuszcz, 38 g węglowodany, 16 g białko.
Skład Chałwy królewskiej z orzechami Wedla z kolei to: miazga sezamowa (41%), syrop glukozowy, orzeszki arachidowe (19%)(kawałki i miazga), cukier, tłuszcz roślinny (palmowy), sól, białko jaja w proszku, aromat. Chałwa dostarcza 540 kcal w 100 g, w tym 34 g zajmuje tłuszcz, 40 g węglowodany, 16 g białko.
Chałwa królewska z arachidami to baton długi, dość cienki i elegancki. Orzechów już na oko jest w nim sporo. Pachnie intensywnie chałwowo: jednocześnie pastą sezamową, fistaszkami i cukrem. W aromacie orzechów wyczuwalna jest nutka soli, w sezamie zaś naturalnej goryczy. Zapach jest piękny, kuszący i apetyczny. To esencja chałwowości, prawdopodobnie uzyskana dzięki aromatom (po trupach do celu).
Chałwa jest tłusta. Tak bardzo, że mimo iż baton leżał zamknięty w szufladzie, część oleju przedostała się przez opakowanie (!) i osadziła na podłożu. Na przekór wysokiej tłustości produkt posiada zwartą strukturę i jest przyjemnie lekki – idealny. W ustach rozpuszcza się w sekundę. Pozostałości zbrylają się i osiadają w zagłębieniach zębów, tak jak dzieje się to przy degustacji tańszych i gorszych jakościowo chałw (przypominam, że wedlowska posiada jedynie 41% miazgi sezamowej).
Batonik Wedla jest intensywnie słodki, ale nie zakrawa o przesadę. Występujące w nim orzechy prawdopodobnie zostały podprażone, a nawet jeśli nie, to właśnie tak smakują (są pyszne). Odznaczają się dorodnymi rozmiarami i jest ich dużo bardzo dużo, za co ogromny plus.
Fakt, iż chałwa rozpuszcza się w sekundę, jest przyjemny, ale również dowodzi niewyrafinowanej jakości produktu. Wysoka tłustość sprawia, że baton najlepiej spożywać widelczykiem (trzymanie w opakowaniu nie pomoże, bo tłuszcz przenika przez plastik). Najpoważniejszy minus stanowi obecność kryształków cukru w ciele chałwy. Niestety trzeszczą, chrupią i strzelają. Po cóż one?
Myślę, że to Chałwy królewskiej z orzechami jeszcze wrócę, tak jak i przetestuję pozostałe warianty. Twór Wedla nie grzeszy jakością, ale jest odpowiednio kruchy, słodki, tłusty, sezamowy i fistaszkowy. Osobom nieprzejmującym się doborem surowców zdecydowanie polecam.
Ocena: 5 chi
O nie skład pozostawia bardzo dużo do życzenia ….
Tak, ale smak nadrabia. Zakup chałwy – w sumie nie tylko tej, ale każdej popularnej – zależy od tego, co kto bierze pod uwagę. Mnie skład nadal wisi. Może kiedyś się to zmieni.
W chałwach właśnie nie lubię tej tłustości przenikającej przez opakowanie, ale całość ogólnie brzmi smakowicie. Z chałw tej firmy jadłam tylko zwykłą i być może czekoladową.
Przenikanie tłuszczu jest obrzydliwe i trwale uszkadza mebel, jeśli leży bezpośrednio w szufladzie.
Mój brat kiedyś kupował jakąś chałwę Wedel ale nie pamiętam jaką;)
Musiała mu smakować, skoro zrobił to więcej niż raz. Albo mieliście w domu problem ze szczurami, a chałwa z odpowiednim składem wyszła taniej niż trutka.
Skład wręcz smutny :( Ale ostatnio bardziej os chałwy zasmakował nam krem chałwowy, czyli pasta sezamowa wymieszana z syropem klonowym lub kokosowym <3
Mnie też zasmucił, długo płakałam. Os chałwy jeszcze nie próbowałam, bo – szczerze mówiąc – troszkę się obawiam kontaktu żądeł z językiem, ale może w przyszłe wakacje kilka złapię.
Bardzo lubię chałwę :). Ostatnio kupiłam Wedla o smaku piernika hmmm,nie smakowała mi. Chałwę musiałam wykorzystać do kruszonki na szarlotkę bo nie lubię wyrzucać jedzenia .
Chyba z dziesięć razy wisiałam w Biedronce nad wersją piernikową. W sumie żałuję, że nie kupiłam.
Żałuj, bo np. według mnie bardzo udana, a na pewno nie gorsza od innych chałw Wedla (ewentualnie mniej tłusta).
Odczep się. Żałuję i bez Twoich okrutnych tortur :rzuca się z balkonu:
Teraz pewnie Cię zaskoczę, ale chałwy Wedla lubiłam i ostatnio zdarzyło mi się jedną jeść i mi w sumie smakowała, bo właśnie nie aż tak cukrowa do przesady (gdyby jeszcze tych kryształków nie było, to wcale byłoby fajnie). Moja (to był bloczek, nie batonik) była jednak mnie tłusta, co dziwne, bo pamiętam, jak mi kiedyś batonik szufladę zatłuścił.
Tej nigdy nie widziałam, ale po moich doświadczeniach i Twojej recenzji, może kiedyś kupię.
No i masz rację, zaskoczyłaś mnie! Tak bardzo żałuję, że nie kupiłam piernikowej… Teraz już pewnie nie znajdę.
Założę się, że za rok znów się pojawi.
Oby. Chociaż na Grzańca Wedla nie było co w tym roku liczyć :(