Po spróbowaniu przepysznej Czekolady kokosowej z serii Cocoa oraz niesmacznego Cappuccino migdałowego z morwą uznałam, że marce SuroVital dam jeszcze co najmniej jedną tabliczkową szansę, tylko niekoniecznie w najbliższym czasie. Moje plany pokrzyżowała koleżanka z pracy, przynosząc do biura Czekoladę wiśnia – acai i częstując zainteresowanych. Byłabym głupia, gdybym nie skusiła się na fragment*.
* A wraz z nim na opakowanie, wszyscy bowiem doskonale wiedzą, jakiego bloga prowadzę.
Cocoa Czekolada wiśnia – acai
Od Marianny otrzymałam jedną, tradycyjnie piękną kostkę tabliczki Cocoa Czekolada wiśnia – acai (dziękuję!). Była płaska, głęboko ciemna, pozbawiona dodatków. Spodziewanie twarda, kamienna. Na wadze wykazała 6-7 g, co przy zawartości jednostek biodrowych równej 587 w 100 g daje ok. 40 kcal.
Kostka pachniała czekoladą o wysokiej zawartości kakao. Słodko, ale nie nazbyt. Mimo iż była twarda, delikatnie topiła się pod naciskiem opuszek. Ulegała zębom, głośno chrupiąc. Roztaczała wyrazisty smak. W pierwszej sekundzie po prostu kwaśny, zaraz potem kwaśno-słodki. Kakao – zdawałoby się, że najistotniejsze, wobec czego pierwszoplanowe – zdradziło swą obecność jako ostatnie.
W połowie kostki Czekolady wiśnia – acai miałam wrażenie, że smakuje jak połączenie posłodzonej cytryny z wytrawnym kakao. Po rozgryzieniu rozpuszczała się wodniście, stojąc u progu bagienka, ale jeszcze nie będąc na nie gotowa. W ramach rekompensaty zostawiła na języku cudowną ciemnoczekoladową cierpkość. Było mi okropnie żal, że dostałam jej tak mało, na dodatek to mało skończyło się zasmucająco szybko.
Na podstawie niewielkiego fragmentu stwierdzam, iż Cocoa Czekolada wiśnia – acai jest esencjonalna, przyjemnie cierpka, kwaśno-słodka. Niekoniecznie wiśniowa, raczej cytrynowa, mimo tego przepyszna. Sprawia wrażenie węgielnej. Na pewno kupię dla siebie całą tabliczkę.
Ocena: 6 chi
Faktycznie ma coś z cytryny :D Jadłam ją dzisiaj do śniadania przed chwilą. Jak bym najpierw przeczytała recenzję, to może inaczej bym na czeko spojrzała :P
Inaczej… czyli jak? ;>
Czyli starałabym siè odszujać w niej wszystko o czym piszesz ;)
A, ok. Na pewno jeszcze będzie okazja :)
Bardzo lubię jakość tych czekolad, chociaż moje ulubione to te kokosowe :)
Ja wciąż nie wiem, co myśleć o tej serii czekolad. Kokosowa jest pyszna, zaprezentowana tu również, ale nie przepadam za ich konsystencją. Do tego kaloryczność, cena i wielkość. Chyba jestem bliżej „nie” niż „tak”.
A ja ciągle czekam na recenzje produktu Milki „Choco Sticks” :D Nie mogę się doczekać, mam nadzieję , że kiedyś nadejdzie ten dzień hahah. Pozdrawiam cieplutko <3
Daj znać, jak w którymś sklepie będzie promocja na wszystkie produkty Milki, bo czaję się jeszcze na a la Delicje z musem. Pozdrawiam również :*
Znowu mój komentarz się z wczoraj nie dodał …. jadłam ale i tak kocham cappuccino z morwą ❤
Przepraszam za niedogodności. Zmieniałam hosting i niektóre komentarze mogły się nie dodać bądź zniknąć. Już wszystko działa poprawnie :)
Nie lubię tabliczki z cappuccino i morwą. Może trafiłam na kiepski egzemplarz. Trochę zbyt drogi produkt, by ryzykować powtórkę.
Ciekawe czy jakbyś dostała więcej kostek to też wyczułabyś nuty wina musującego :)
Ciekawe, racja :) Do tej tabliczki na pewno wrócę, więc się przekonam(y).
Z surowych czekolad Cocoa jadłam tylko tabliczkę z jagodami goji, ale jestem pewna, że ta też smakowałaby mi. Będę pamiętała, by ją kupić, gdy tylko skończę te tabliczki, które aktualnie jeszcze mam, bo nie chcę, by moje zapasy rozrosły się do absurdalnych rozmiarów. ;D
Absurdalnych… Jaka liczba to już absurd? ;> I jakie tabliczki posiadasz teraz?
Jadłam dwie tabliczki z tej serii i mnie nie zachwyciły – ta również mnie nie kusi ;)
Które czekolady Cię obecnie kuszą? ;>
O, komentarz mi się chyba nie dodał. Kurde, a pisałam, że po Manufakturze klikając w ten wpis pomyślałam „nie no, to jej musi posmakować”. Ha!
Moje gratulacje. Czas na kolejny krok: puszczenie totka.