Pod koniec zeszłego roku zaczął szwankować mój laptop. Narzędzie codziennej pracy, kanał wymiany informacji z istotami żywymi, dostarczyciel rozrywki oraz – co tu dużo mówić – przedmiot, który szczerze kocham. Dolegały mu bluescreeny, migotanie obrazu, włączanie się przez pół godziny, niemożność zaktualizowania systemu, a ostatecznie wyłączenie się listwy USB 3.0. Krótko mówiąc: było kiepsko.
Z oddaniem laptopa zwlekałam długo. Nie chodziło wyłączenie o to, że nie wiedziałam, co będę robić bez niego. Gdy w grę wchodzą rzeczy, które kocham – innym przykładem jest blog – nie ufam nikomu. Mam wrażenie, że każdy zepsuje je jeszcze bardziej. Poza tym domyślałam się, że system wymaga przeinstalowania, a to oznacza konieczność doprowadzenia go do ideału od zera.
Laptop koniec końców oddałam. Nie obyło się bez drobnych kłopotów i ponownego zawożenia go do punktu naprawy, ale ostatecznie się udało. Mój pieszczoszek jest jak nowy. Odbiór po udanej operacji uczciłam zakupem dwóch zagranicznych cudów: zaprezentowanej na Instagramie limitowanej ciemnej czekolady z ziarnami kawy Kaffesplitter marki Ritter Sport oraz bohatera dzisiejszej recenzji, batonowego wcielenia znanego i powszechnie uwielbianego Knoppersa.
Knoppers NussRiegel
Knoppers Baton Orzechowy (PL)
Kupując Knoppersa NussRiegel, wiedziałam, że zjem go tego samego dnia, co nie zdarza się często. Klasycznego Knoppersa – po latach niesłusznej niechęci – pokochałam. Czy mogło być inaczej, gdy na mojej drodze pojawił się kruchy batonik wzbogacony o nadprogramowe orzechy i najlepszy dodatek do słodyczy: karmel? (Oczywiście jest to pytanie retoryczne, z racji iż większego szczęścia zaznać się nie da).
Knoppers NussRiegel marki Storck dostarcza 535 kcal w 100 g.
Knoppers Baton Orzechowy od Storck waży 40 g i zawiera 214 kcal.
Na Knoppersa NussRiegel składa się dość cienka polewa z mlecznej czekolady, gruby karmel wypełniony orzechami, dwa opłatki typowo knoppersowego wafelka: ciemnego, twardego, kruchego i chrupiącego, oraz dwa kremy: jasny (mleczny) i ciemny (według producenta orzechowy, według mnie kakaowy).
Knoppers Baton Orzechowy pachnie słodką mleczną czekoladą i mocą orzechów laskowych. To połączenie Nutelli, mlecznej czekolady marki Lindt, klasycznego Kinder Bueno i pralinek Feine Kugeln Noisette Milki. Obłęd!
Czekolada na batonie jest tłusta i gęsta. Bagienkowa od pierwszej sekundy. Bardzo mleczna i pyszna.
Przylegający do czekolady karmel o dziwo nie jest właziwzębowy. Może to zasługa zatopionych w nim orzechów, a może cecha własna (stawiam na to drugie). Nie ciągnie się. Przypomina nadzienie toffi stworzone z przemielonych cukierków Toffifee. Ma smak otoczki toffi i orzechów laskowych jednocześnie.
Orzechy znajdujące się w karmelu zostały drobno posiekane. W smaku są świeże, acz w konsystencji gumowe z zaledwie zalążkiem kruchości.
Mimo iż w klasycznym Knoppersie występują trzy warstwy wafla, w Knoppersie NussRiegel znajdziemy tylko dwie: na spodzie i pomiędzy kremami. Są idealnie kruche, chrupkie, twardawe. Nie przejawiają stetryczenia. Smakują słodko i sprawiają wrażenie wypieczonych.
Ciemny krem – w zamyśle orzechowy – jest gęsty, proszkowaty, słodki i intensywnie kakaowy. Nie ma niczego wspólnego z nugatem. Wypełniają go pokruszone orzeszki, których jednak jest mniej niż w karmelu. Początkowo sądziłam, że może przywędrowały z góry, z racji iż między karmelem a ciemnym kremem nie ma wafla, ale szybko sobie przypomniałam, że w klasycznym Knoppersie też występują.
Mleczny krem jest zupełnie inny od kakaowego. Tłusty, zwarty, twardszy i gęstszy. Proszkowaty. Nie przemienia się w bagienko. Smakuje esencjonalnie mlecznie, zupełnie jak mleko z cukrem.
Knoppers NussRiegel (Knoppers Baton Orzechowy) to produkt doskonały. Słodki, treściwy, twardo-kruchy, chrupiący i świeży. Warstwy pasują do siebie idealnie. Niczego nie jest za dużo, niczego za mało. Smaki uzupełniają się i współtworzą spójny świat, którego nie chce się opuszczać.
Baton minął się z unicornem o zaledwie kilka włosów w grzywie. Mimo iż jest treściwy, brakuje mu czegoś, co pozwoliłoby się najeść bądź zaspokoić słodyczowy głód. Na szybko wymyśliłam dwa sposoby naprawy: powiększenie rozmiaru lub dodanie wafla pomiędzy ciemnym kremem i karmelem. Tak czy inaczej, jest to słodycz obłędny – waflowa forma Snickersa. Zdecydowanie warto się skusić.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Boziu produkt wprost stworzony dla mnie ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Nigdy o takim nie słyszałam :/ i co gorsza nie widziałam :( zjadłabym z wielką ale to z WIELKĄ CHĘCIĄ !!!!
Gdzie to można dostać ? Nie spoczne dopóki nie kupię i nie zatopie w nim swoich zębów :D muszę go mieć bo z powodu zdjec zaslinilam cały smartfon ;)
Obawiam się, że w grę wchodzą wyłącznie stoiska z niemiecką żywnością oraz internet.
Dorwałam to cudo !!!!!!
To najlepsza słodycz jaką kiedykolwiek jadłam !!!!! Byleby nie była to limitka bo chyba się bym rzuciła z mojego 9 piętra ….
Mało się nie skichałam jak zobaczyłam go w sklepie z niemieckimi produktami :)
Kupił am też od razu moja miłość z dzieciństwa – Kinder duplo zartbitter i zamówiłam kinderhippo orzechowe !!!! Bo te w przeciwieństwie do cocoa ubóstwiam!
Super! Ile kosztował? Wzięłaś sztukę? Znam to uczucie, kiedy widzę jakiś niedostępny powszechnie produkt i przez chwilę mam wrażenie, że wybuchnę ze szczęścia :P
Duplo czeka w kolejce do publikacji. Jest bohaterem recenzji zbiorczej i stoi u boku klasyka oraz wariantu z białą czekoladą.
Mleczne Kinder Hippo znasz? Lubisz? O orzechowych nie słyszałam. Chyba że te, które ja mam za mleczne, w rzeczywistości są orzechowe…
Żartujesz ? Od razu 4 x 5 ciopak !!!! Cały zapas :) te knopersy to słodycze mojego życia ! :D
Podejrzewam że Twoje mleczne to moje orzechowe ;) sto razy bardziej je wolę od cocoa!
Czekam na recenzje duplo !
Pozdrawiam :*
Jeśli masz na myśli te: https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/711MsEAisaL._SX522_.jpg to ja je wole nie sto, a milion razy bardziej od mleczno-kakaowych. Niestety nigdzie ich nie ma, nawet na stoiskach z niemieckimi słodyczami :/
No te! ❤ Pan powiedział w sklepie że zawsze ma ! Przywiezie mi z następna dostawa :) troche mnie zmartwilas teraz bo może mu się pomyliło :/ no nic sprawdzę jak dojdą i dam ci znać może się podzielę ;)
Lepiej powiedz miłemu panu, żeby otworzył filię stoiska we Wrocławiu :P
W zwykłym Polskim Selgrosie pakowany po 1 szt lub 3 szt dziś kupiłam 41 sztuk
Niebawem pojawią się w większości sklepów, bo przybyły do Polski na dobre :)
Wygląda cudownie, tym bardziej że Knoppers w wersji podstawowej to mój ulubiony wafelek :)
A przygód z laptopem współczuję ;/ Ja jestem bardziej zżyta z telefonem, to on mi towarzyszy w tygodniu przez całe dnie w pracy, ale laptop (ma na imię Tomek :P) też odgrywa ważną rolę w moim życiu ;)
Nie nazwałam swojego laptopa, hmm. Powinnam była. Teraz to już tylko „vaiuszek”.
U mnie imiona mają jeszcze telefon (Sami) i aparat (Lusia) ;)
Kiedyś nadawałam wszystkiemu, teraz nielicznym rzeczom. Roślinki dostają.
Ja mam dwa kwiaty tylko i też mają imiona, a tak to też nielicznym rzeczom. W sumie tylko telefon, aparat i laptop mają imiona :)
Brzmi jak coś wyjątkowo pysznego, ale nie jestem przekonana, czy chciałabym spróbować. Czuję, że odebrałabym go inaczej, choć Knoppersy również lubię.
Na pewno narzekała bym na czekoladę. Mleko z cukrem też tak – „wielka niewiadoma” (obawiam się, że byłoby jak że Snickersami i Kit Katami). Na początku jednak przede wszystkim zmarwtił mnie karmel, ale skoro nie jest typowo batonowy, to może nie byłoby tak źle?
Tak swoją drogą, przy tym, jak przetoczyłaś wszystkie słodycze z zapachu (m.in. Ferrero Rocher, Nutella) czy potem Toffifee – takie idealizowane, ze wspomnień lubię, ale czasem jak Mama coś z nich je… Ostatnio tak chciałam zaciągnąć się Rafaello i Toffifee, poczułam smakowitego kokosa / orzechy i karmel, głęboki wdech trwa, a tu łup! margaryna się zaplątała. Kiedyś lubiłam Toffifee, ale dziś… Nie chciałabym do nich wracać, bo wiem, że to już mi smakować nie będzie. Nawet zapach jakiś taki… I pytanie: jak by to było z tym karmelem? Będę żyć w niewiedzy.
Masz rację, często w recenzjach przywołuje się smaki, zapachy, konsystencje itd. wspominkowe. Ostatnim razem przyłapałam się na tym, degustując Opolanki, które oczywiście pojawią się na blogu. Nie przepadam za galaretkami, jednak je kojarzę z dzieciństwem, a przez to dobrze wspominam. Tymczasem są… better nie pisać.
Chcę to! Koniecznie! Już! Gdzie kupiłaś? Na hali?
Tak, na hali. Mogę Ci upolować, ale jak wyzdrowieję. Póki co umieram w domu.
Tak niesamowicie chciałabym go spróbować! Chodzi za mną ten knoppers i te duplo chocnut. Ale niestety nie bywam w Niemczech, nie ma u mnie sklepów z żywnością zza granicy, a kilka batonów żeby zamówić to się nie opłaca.. Może kieeeedyś :)
Duplo Coconut? Teraz na topie jest Kinder Bueno Coconut ;>
Foodgasm. Kocham Knoppersa, a o istnieniu takiego batona nie miałam pojęcia. Byłabym zachwycona, z całą pewnością, choć to wspomnienie o małej sytości jest dość… rozczarowujące.
Byłabyś zachwycona, ja też jestem o tym przekonana. Na drobne minusy nie patrz :)
Będę ich szukać! Klasyki bardzo lubię, a więc to mnie oczaruje.
Też tak myślę :)
Wyglada bardzo smacznie ;)
I jest!
Mieszkam w Austri i mam okazję kupować tutaj knoppers riegel i powiem wam że tak odlotowego batona jeszcze nie jadłam. Tutaj występuje on w 3-paku i kosztuje niecałe 2 euro ale jest naprawdę wart swojej ceny, zawsze gdy kupię znikają wszystkie 3 odrazu. Naprawdę polecam, warto spróbować
Wcale Ci się nie dziwię. Ten baton jest przewspaniały.
Jest już dostępny w Polsce.
A wiem :) Bardzo mnie to cieszy.