Złaknieni ciastek? Mam nadzieję, dziś bowiem kolejna recenzja zbożowych herbatników marki McVitie’s.
Thins Milk Chocolate Cappuccino to czwarta – po trzech wariantach ciastek o normalnej grubości: klasycznych, z czekoladą mleczną i ciemną – wersja produktu znanego mi z przeszłości, acz zupełnie niepodobnego. Podczas gdy drzewiej ciastka były słonawe, obecnie prezentują się po prostu słodko.
Kartonik z odchudzonym kawowym dobrodziejstwem otrzymaliśmy z Pyszczkiem od jego mamy, która wybrała się na wycieczkę do Wielkiej Brytanii (dziękujemy!).
Digestives Thins Milk Chocolate Cappuccino
Mimo iż po Digestives Thins Milk Chocolate Cappuccino spodziewałam się intensywnej i słodkiej kawowości – znanej z powszechnie nienawidzonych, acz popijanych po kryjomu chemicznych mieszanek – rozerwanie folii zabezpieczającej przyniosło mi zapach… dużo bardziej złożony. 99% zajmują w nim przyprawy z zupki chińskiej, 0,5% mleczna czekolada i 0,5% rozkosznie sztuczne cappuccino.
1 ciastko Digestives Thins Milk Chocolate Cappuccino to 6,2 g i 31 kcal.
100 g zbożowych herbatników to 508 kcal.
Herbatniki McVitie’s wyglądają całkiem przyjemnie. Są uroczo cieniutkie. Z jednej strony zostały oblane czekoladą, z drugiej zaś przyozdobione napisem, który odczyta tylko osoba o sokolim wzroku, na dodatek posiłkująca się lupą (rozwiązanie zagadki: McVitie’s Thins).
Ciastka łatwo się łamią. Są twardawe i kruche. Ani puste, ani lekkie – nie są typowo herbatnikowego rodzaju. Zresztą są zbyt cienkie, by być puste. Smakują umiarkowanie słodko oraz delikatnie gorzkawo. Czekolada odchodzi od nich łatwo i cudownie się topi. Mimo iż tworzy pożądane bagienko, jest bardzo proszkowata. Cappuccino nie czuć w niej wcale albo jest ono minimalne.
Digestives Thins Milk Chocolate Cappuccino to ciasteczka dziwne, acz niewątpliwie ciekawe. Urocze pod względem wyglądu i bardzo przyjemne w kwestii konsystencji. Cechuje je idealny poziom słodyczy… chyba że zje się kilkanaście naraz, wówczas czekolada nieco wypala gardło.
Gorycz występująca w herbatnikach jest zastanawiająca, a cappuccino daje o sobie znać ledwo-ledwo. W gorącej herbacie czekolada się topi, podstawa zaś zostaje nietknięta.
Mimo iż podczas degustacji uznałam, że ciastka są jednorazowe, kupiłabym je ponownie.
Ocena: 4 chi
Zazdro! Szkoda tylko że to nie polewa ala deserowa może by nie zasladzaly aż tak. Sprobowalabym ich wtedy bardzo chętnie ;)
Deserowa czekolada bardziej pasuje mi do zwykłej kawy. Mleczna czekolada i cappuccino to dobry duet.
Ej, ale te już brzmią ciekawiej. To znaczy, i tak nie kuszą mnie ani trochę, ale jak już bym miała któreś z serii próbować, to te, mimo że aromat tych chemicznych nibykaw wydaje się być czymś strasznym (dobrze, że nigdy z żadną taka nie miałam do czynienia). Szkoda, że kawy prawie nie czuć, ale w sumie i w cappuccino kawy tak serio za dużo to nie ma. xD
Przypomniały mi też o Oreo Thins kakaowych, które mam, a które pewnie będą czekać na swoją kolej jeszcze 10 lat.
Czekoladowe Thinsy z serii Oreo są smaczne, więc nie bój żaby i schrup wcześniej, np. za 8 lat.
Nie mogę oglądać tych wszystkich słodyczy, bo później tylko mi tyłek rośnie i nic dobrego z tego nie ma :D
Serdecznie zapraszam w wolnej chwili na swojego bloga kulinarnego, ostatnimi czasy powstał domowy Kopiec Kreta – niebio w gębie! <3
https://bitasmietanka.blogspot.com
Jeśli tyłek rośnie Ci od oglądania, kupuj z zamkniętymi oczami i tak też zjadaj :D
Dzięki za zaproszenie, wpadnę. Oryginalny Kopiec Kreta bardzo lubię.
ja już na sam widok robię się głodna ;p
Częstuj się :)
Omg, przyprawy z zupki chińskiej? :OOOO Spodziewałam się typowego Cappuccino (jak Mokate) z torebki. Cienkie ciastko nie jest dla mnie zbyt atrakcyjne (raczej kojarzy mi się z chipsami) – ciężko się w nie wgryźć. Troszkę szkoda, że ciacha nie mają smaku mlecznokawowego :(
Są znacznie twardsze od chipsów i w ogóle zupełnie niechipsowe. Ale szanuję skojarzenie :P
Jak nie czuć Cappuccino to nawet też mogłybyśmy się na nie skusić :)
Może na wszelki wypadek nie, bo jeszcze byście wyczuły i wbiły mi w plecy siekierę ;o