Podczas ostatnich, największych jak dotąd wegańskich zakupów zainteresowałam się głównie flapjackami, czyli batonami owsianymi. W sklepie znalazłam produkty dwóch marek: Wholebake oraz My Protein. Pierwszą już znałam, jadłam bowiem przepysznego batona wzbogaconego o pistacje, druga stanowiła dla mnie nieznany ląd. Ponieważ mogłam poszaleć, koszyk zasilił każdy dostępny wariant.
Skinny Flapjacki od My Protein charakteryzują się niską kalorycznością oraz nietypowymi smakami. Jako pierwszy termin ważności kończył Banoffee Flavour, więc od niego rozpoczęłam przygodę z owsianą serią.
Skinny Flapjack Banoffee Flavour
Pierwsze wrażenie związane z degustacją Skinny Flapjacka Banoffee Flavour było… tragiczne. Całkiem ładny baton okazał się okropny pod względem struktury. Nie dość, że już po wyciągnięciu z opakowania brakowało mu paru kawałków, to jeszcze uznał, że na złość rozpadnie się bardziej. Przyszło mi do głowy, że kruszy się i sypie niczym mumia wykonana przez balsamistę-amatora.
100 g Skinny Flapjacka Banoffee Flavour dostarcza 309 kcal.
Sztuka (50 g) to 155 kcal.
Niskokaloryczny owsiany baton mumiowy klimat podtrzymuje kolorem. Jest jasny, ma matowe wykończenie i przypomina piach z budowy (piramid). Pachnie szokująco, gdyż kurkumą, curry i ostrym alkoholem. Dopiero po godzinie wąchania do głosu dochodzi słodki banan i plastikowe toffi.
Po podjęciu ryzyka i wgryzieniu się w Skinny Flapjacka Banoffee Flavour odkryłam, że baton rzeczywiście jest suchy, kruchy i piaszczysty. Widać w nim duże kulki – być może chrupki – oraz całe płatki owsiane, które jednak w konsystencji są nie do wychwycenia.
Zdrowy baton marki My Protein jest umiarkowanie słodki i intensywnie bananowy. Zawiera kawałki tychże owoców: ciemne i miękkie. Toffi pojawia się jedynie przelotem i jest niczym polewa na dojrzałym bananie. Pod koniec degustacji uznałam, że smaki łączą się w coś w rodzaju gęstej gumy balonowej bananowo-toffi.
Gdybym miała zdecydować się na zakup Skinny Flapjack Banoffee Flavour po wyczuciu aromatu lub zobaczeniu konsystencji, na pewno bym tego nie zrobiła. Po wyjęciu z opakowania zwartego na chwilę piasku, potencjalnie smakującego jak twór z probówki, było mi żal, że nie wybrałam innego produktu.
Ostatecznie jednak okazało się, że twór od My Protein wcale nie jest taki zły. Suchy i piaskowy – owszem. Sztuczny także, ale intensywny i przyjemny w smaku oraz słodziutki w sposób idealny. Nie ma w nim niczego twardego bądź niejadalnego – stanowi jednolitą miękką masę (piachu). Największy minus to stopień rozkładu ciała rozpadu produktu. Jeśli sądzicie, że uda wam się przenieść go z talerzyka do ust bez zgubienia o drodze połowy, próbujcie śmiało.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Wygląda ciekawie jak dla mnie i nawet skład ma niezły jak na proteinowego batonika. Jak gdzieś spotkam to kupię, ale tak żeby specjalnie szukać to nie :)
Białkowa mumijka :P
No proszę ! Nie widziałam takich batonow a napewno bym się na nie skusiła bo opakowanie mają przyjemne w odbiorze :) mam nadzieję że chemia bananowa mnie nie zniechęci …
Jak spróbujesz, daj znać, czy Twój też był sypką mumią.
Nie lubię, jak batony się tak rozpadają, a połączenie banana z gumą balonową automatycznie przywodzi mi na myśl… chemiczny aromat banana, który mnie zawsze powala :D I daje posmak takiego Cifu. Nie brzmi to dobrze.
A struktura przypomina mi nieco batony firmy Ania.
Jestem chyba jedyną osobą w blogosferze, która uwielbia smak i zapach sztucznego banana.
Nie, struktura jest zupeeeeeeeeełnie inna!
Tylko utwierdzam się, że lepiej bym od flapjacków trzymała się z daleka. Mnie ta struktura na pewno by wykończyła, a i sztucznawy smak… Nie no, ogólnie ostatnio doszłam do wniosku, że ja to jestem czekoladowa i koniec. Ale czekoladę Zottera z nadzieniem a’la zrecenzowane coś bym zjadła.
Ja wole inne słodycze niż czekolady, ale podejście rozumiem. Jest dobre :)
Opakowanie tego batona już gdzieś mignęło mi w internecie ;)
Może na jakiejś stronie :D
Nigdy go nie jadłyśmy ale chętnie byśmy spróbowały :)
Nawet mimo mumiowatości?
Oj tam :D Niektórym mumiowatość może przeszkadzać a niektórym nie :)
Na przykład mumifikatorom.