Owocowe jogurty? Ani to nowe, ani innowacyjne, ani nawet szczególnie interesujące. Kiedyś za nimi przepadałam, szczególnie za Jogobellą, jednak obecnie mogłyby nie istnieć. Rozczarowuje mnie ich coraz rzadsza konsystencja oraz coraz wyższa cukrowość. Czy nie mogłoby być na odwrót? Co się stało z gęstością deserów mlecznych? Gdzie produkty typu ale Owoc! Od Danone? Gdzie Danio sprzed lat, z którego zawartość nie wylewała się jak woda z zepsutego kranu?
Dość narzekania, w końcu bohaterów dzisiejszej recenzji kupiłam sama, na dodatek bez przymusu czy specjalnej zachęty. Wystarczyło logo na kubeczku. Taak, gdy w grę wchodzi Ehrmann, szybko zapominam o ogólnej niechęci żywionej do jogurtów tego typu. Bo przecież niemiecki producent nie stworzyłby niczego niesmacznego i niewartego zakupu. Prawda…?
Almighurt aus Allgauer Milch Pfirsich-Maracuja
Z czterosmakowej serii jogurtów Almighurt aus Allgauer Milch upolowanych w Auchan – wylęgarni niedostępnych w zwykłych polskich sklepach deserów od Ehrmanna i Mullera – jako pierwszy próbie smaku poddałam wariant brzoskwiniowo-marakujowy. Uwielbiam to połączenie, więc liczyłam na wiele.
Po zerwaniu wieczka rozczarowałam się, bo jogurt okazał się rzadkawy. Albo mam kłopoty z pamięcią, albo Almighurty były znacznie gęstsze, i to zaledwie parę lat temu. Na szczęście jogurt pachnie ładnie: słodką brzoskwinią z puszki i kwaskiem marakui. Istna moc owoców. Znajduje się w nim sporo kawałków owoców.
Jogurt jest gładki, aksamitny. Nie występują w nim proszkowatość ani wstrętne posmaki. Owoce są miękkie, niestety nie sprężyste, ale też nie ciapowate. Gęstość stanowi zalążek. Słodycz jest wysoka, jednak nie przekracza bariery przyzwoitości. Almighurt smakuje przyjemnie, lecz nic ponad to. Zdecydowanie stał się Jogobellą – jogurtem rzadkim i przeciętnym, do bólu zwykłym. Biorąc pod uwagę wygórowaną cenę – 2 zł z hakiem – zakupu nie polecam i sama też na pewno go nie ponowię.
Ocena: 4 chi
Almighurt aus Allgauer Milch Kiwi-Stachelbeere
Drugi ofiarą mą padł Almighurt aus Allgauer Milch łączący kiwi z zielonym agrestem – dwa owoce, które w jogurtach i deserach pojawiają się rzadko, a szkoda, bo są obłędnie pyszne. Dzięki nim przybrał kolor pastelowej zieleni. O dziwo od początku wyglądał na twór kremowy i gęstawy.
Mieszając deser, przekonałam się, że rzeczywiście jest gęstszy od rozczarowującego poprzednika. A nawet więcej: jest naprawdę gęsty. Wypełnia go masa dodatków. Są tam nie tylko ogromne owoce, ale również drobne pesteczki. Fragmenty kiwi są twardawe, poza miąższem bowiem użyto także trzpieni. Wpływają na zapach jogurtu, który oddaje jednocześnie słodkie kiwi (w tle) i… herbatniki maślane.
Wbrew przypuszczeniom Almighurt aus Allgauer Milch nie jest ani trochę kwaśny. Wręcz przeciwnie – smakuje jak bardzo słodkie i maślane ciasto. Może nawet waniliowe. O tak! Waniliowy sernik ze spodem z kruchego ciasta i kremem stworzonym ze świeżych (!) owoców: przede wszystkim kiwi, agrestu nie bardzo. Smak i gęstość sprawiają, że deser jest godny nazwy Almighurt.
Ocena: 6 chi
Almighurt aus Allgauer Milch Kirsche-Banane
Wiśnia i banan? Skądś znam to połączenie. Po raz pierwszy – i jedyny? – spotkałam się z nim we Froopie konkurencyjnej marki, mianowicie Mullera. Naturalny deser z owocową pianką podbił moje serce, a następnie zniknął z rynku. Miałam nadzieję, że jogurt Ehrmanna powtórzy sukces.
Kolorem Almighurt aus Allgauer Milch Kirsche-Banane odpowiada wisienkom bądź truskawkom. Pachnie intensywnym i słodkim bananem. Drugi tytułowy bohater robi za tło. Jogurt jest gęstszy od pierwszego, ale rzadszy od drugiego. Powiedzmy, że jest gęstawy. Zawiera małe kawałki owoców, choć teoretycznie występują w nim też duże wiśnie – w moim znalazła się aż jedna. Banany na szczęście nie są gąbkami.
Czy wiśniowo-bananowy Almighurt jest aksamitny jak poprzednicy? Niekoniecznie. Zamiast tego w nabiałowy sposób skleja zęby i jest cierpki od banana. Słodycz plasuje się na przyzwoitym poziomie – jest wyrazista, ale nie budzi zgrozy. Smak rozkłada się równomiernie: 50% udziałów należy do banana (on w pełni odpowiada za zapach), 50% do wiśni (one z kolei zadecydowały o kolorze). Deser jest przyjemny, ale zwykły. I nieadekwatny cenowo. Jestem pewna, że do niego nie wrócę.
Ocena: 4 chi ze wstążką
Almighurt aus Allgauer Milch Ananas
Na koniec przygody z serią Almighurt aus Allgauer Milch zostawiłam wersję ananasową, czyli kolejny smak rzadko spotykany, a bardzo przeze mnie ceniony.
Jogurt odznacza się beżowym kolorem. Jest gęstawy, acz mniej niż poprzednik – szkoda. Zawiera dużo włókien owoców, które są przyzwoicie twardawe. Pachnie ładnie i zgodnie z nazwą: słodkimi ananasami, jednak ani świeżymi, ani z puszki. To typowe ananasy z jogurtu.
Almighurt aus Allgauer Milch Ananas jest najmniej słodki z zaprezentowanych dziś deserów, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Jest niedostatecznie gęsty, zawiera soczyste kawałki owoców, skleja zęby i jest całkiem smaczny. Niestety to kolejny zwyklak, niewart swojej ceny ani podróżowania na drugi koniec miasta do Auchan. Jeśli nie uda wam się go upolować, niczego nie stracicie.
Ocena: 4 chi
Chwilowo miałam parę miesięcy temu ochotę odkrywania jogurtów owocowych, jednak po, w większości, rozczarowaniach, wróciłam do mojego zwykłego trybu (jogurt, owoc, „zrób to sama”), choć nie ukrywam, że czasem… No np. nie kupię całego ananasa do jogurtu, najdzie mnie ochota na marakujowy jogurt i… już prędzej wyciągnę królika z kapelusza, niż gdzieś u siebie znajdę marakuję (i to w rozsądnej cenie). Chciałabym po prostu mieć możliwość pójścia i kupienia. Pewnie te jakoś szczególnie by mnie nie zainteresowały, bo np. kocham połączenie jogurtu z bananem i wiśniami, ale to jak z truskawkami – wątpliwe zamienniki mnie nie kuszą, bo w pełni staram się wykorzystać sezon na nie i za bardzo uwielbiam je świeże. Może na ananasowy bym zerknęła, na pewno kiwi. Sama nie wierzę, ale kiwi zjadłabym z ochotą. Chociaż nie, nie ma w co nie wierzyć, ostatnio nadrabiam. Ja polubiłam kiwi, Ty już nie patrzysz krzywo na miętę i czekoladę… Jakie zmiany!
No, ale wracając do jogurtów to rozumiem wszystko, ale nie to, że są coraz rzadsze. I to różne (wiem od Mamy). Co producentom za różnica, a konsumenci… Jak można lubić jeść prawie płynne jogurty? Jak się na wierzchu zbierze jakby woda, to zlewam to do zlewu, a tu… Pierwszy cały by mi pewnie spłynął.
Dla mnie dodawanie do jogurtu owoców to zapychanie go. Wówczas jogurt nie jest już jogurtem, a większym deserem. To z kolei eliminuje drugą część posiłku: słodycze. Poza tym rozkrojenie ananasa skończyłoby się wywaleniem reszty i zmarnowaniem pieniędzy. Nie wspominając, że nie cierpię surowego ananasa przez właziwzębowe włókna.
Wreszcie mogę to napisać! <3
Jadłam kiwi-agrest – jak dla mnie za słodki, ale… to miało swój urok! Właśnie takiego słodziutkiego ciasta z kiwi. A drugi jedzony to wiśnia-banan i… nie no, też ciut za słodki, ale bardziej niż wiśniowy, wydał mi się czereśniowy. Zgadzam się, że bardzo przyjemne, acz nie idealne. Zaskoczyło mnie też, jakie są sycące dzięki tej gęstości. O taak, wreszcie odkrywanie asortymentu Ehrmanna. Bez fajerwerków, ale to uczucie: "WRESZCIE".
Kinga, bier szampion, wznosim kielichy! :D
Ananas i kiwi z agrestem bardzo nas kuszą :)
No to kierunek: Auchan!
Tego z kiwi chętnie bym spróbowała, bo (jak już pisałam) naturalnie połączenie nabiału i kiwi wypada bardzo gorzko. Uwielbiam też gęste jogurty. Ten ananasowy brzmi również ciekawie, choć mógłby być faktycznie gęsty (albo i nie, zważywszy na fakt, że nie jadam tego typu produktów, jeśli nie są okraszone aspartamem, maltitolem, acesulfamem K lub innym shitem, zastępującym cukier :D).
Cieszę się, że zerwałam ze słodzikami w jogurtach. Aż mnie trzęsie na myśl o ich specyficznym smaku.