Owsiany baton z jabłkami? Super. Z malinami? No, tu już nieco gorzej. Zapewne gdyby flapjack pochodził od marki innej niż Wholebake, nawet bym na niego nie spojrzała. Ten producent jednak potraf zaczarować moje kubki smakowe. W jego zbożowych wyrobach odnajduję wady, przede wszystkim dotyczące obecności cukru i związanej z tym konsystencji, a i tak przyznaję im wysokie oceny oraz wiem, że kupię je ponownie. Są rewelacyjne – po prostu i bez wyjątków. Przynajmniej do tej pory…
Flapjack Apple and raspberry
Flapjack Apple and raspberry wyróżnia się na tle zbożowych braci ze względu na dobór dodatków. Otóż jabłko i malina to niepopularny duet. Jabłko zazwyczaj występuje w towarzystwie cynamonu i rodzynek, ewentualnie gruszki. Maliny szukają pary w innych sezonowych owocach z działki.
Mimo że mam problem z drobnymi owocami pełnymi morderczych pesteczek, podczas zakupu owsianego batona od Wholebake ich obecność niespecjalnie mi przeszkadzała.
Flapjack Apple and raspberry marki Wholebake dostarcza 438 kcal w 100 g.
Owsiany baton z jabłkami i malinami waży 80 g i zawiera 350,5 kcal.
Zbożowy baton wyglądem nie różni się od pozostałych flapjacków marki Wholebake. Jest dużą owsianą bryłką w jasnym kolorze. Wyglądaja zdrowo i apetycznie. Na beżowo-złocistym tle odznaczają się czerwone owocki. Łakoć pachnie figbarowo, czyli pełnoziarnistym chlebkiem figowym i toną cukru, a także malinami – jednocześnie suszonymi i z syropu.
Baton jest twardy podczas krojenia, jednak łamie się bez trudu, a zębom ulega natychmiast. Gryzie się go łatwo, bo w ustach mięknie. Niestety nie aż tak, jak poprzednicy. Apple and raspberry to najtwardszy z flapjacków od Wholebake. Ponadto jest spodziewanie proszkowaty (mączny) oraz cudnie gęsty.
Wysoką twardość flapjack zawdzięcza płatkom owsianym: najtwardszym i najsuchszym jak dotąd. Łączy je klejące spoiwo – golden syrup – tradycyjnie wprowadzające do batona posmak orzechów włoskich.
Malin nie ma wiele. Niestety nawet taka ilość wystarczy, by dały się poznać jako kwaśne i morderczo pesteczkowe. Jabłka występują w formie koncentratu, toteż ich fizyczny brak nie ma prawa zdziwić. Chyba że nie przeczyta się wcześniej składu, co jednak nie jest winą producenta. Przecież to normalne, że każdy człowiek przed zjedzeniem produktu dziesięć razy przegląda napisy na opakowaniu, prawda?
Z uwagi na najwyższe poziomy twardości i suchości, obecność pestek malin, brak jabłek – nawet jeśli występują w formie koncentratu, i tak nie wypływają na smak – oraz mączność Flapjacka Apple and raspberry uważam za najgorszy z wariantów owsianych batonów od Wholebake. Smakiem nadal przywodzi na myśl Fig Bara (tu: z chlebkiem bezglutenowym i dżemorem malinowym), w związku z czym jest pyszny, jednak z uwagi na liczne wady wart wyłącznie jednorazowego zakupu.
Ocena: 4 chi
Połączenie ciekawe, ale chyba wolę je w pieczonych owsiankach ;)
Ja wolę to połączenie w wersji bez malin :’D
Niepopularny duet? Powiedziałabym, że w ogóle niespotykany! W dodatku to, że jabłka to tylko koncentrat, a nie suszone oblechy do mnie przemawia. Mimo wszystko i tak czuję, że nie jest to baton dla mnie.
Suszone oblechy, haha :D Zdarzają się przecież fajne jabłka w kawałkach. Wiem, że nie jadłaś musli w czarnych opakowaniach od Foods by Ann (niedawno opublikowałam recenzję), ale tam właśnie występują suszone jabłka dobrego rodzaju. Bo w Nesvicie czy Kupcu niemal same skórki – lecą po taniości.
To tu już nic mnie nie uwodzi (zalety chronologicznego czytania serii wpisów). Ani suchość, ani cukier, ani jabłka, których nie ma, ani maliny. Choć faktycznie, połączenie jabłek i malin powinno wypaść rewelacyjnie i więcej powinno być słodyczy o takiej kombinacji :D
Możesz pozostawać zimna, dopóki nie spróbujesz. Nawet taki nieidealny wariant zmieniłby Twoje podejście do życia!