Sto lat po zakupie babeczek z kremem o smaku masła orzechowego marki Millano – czyli produkowanych dla Biedronki Peanut Butter Cups: zwykłych, z orzeszkami i karmelem oraz z kakaowymi ciasteczkami – udało mi się dorwać pozostałe słodycze z tej serii. Choco cups występują pod marką własną Millano, z uwagi na co pojawia się na nich logo Barona. Biedronkowe mają logo Magnetic.
W serii Choco cups dostępnych jest sześć smaków czekoladowych babeczek:
- Peanut Butter & Peanuts,
- Peanut Butter & Dragees,
- Peanut Butter & Cookies,
- Tiramisu & Cookies,
- Caramel Brownie,
- Raspberry Cheesecake.
Z uwagi na to, że masło orzechowe poznałam dzięki trzem kompozycjom oferowanym przez Biedronkę, z Choco cups Peanut Butter & … zrezygnowałam. Pozostała trójka wróciła ze mną do domu.
Choco cups Tiramisu & Cookies
Babeczki Choco cups Tiramisu & Cookies pachną pralinkami z alkoholem. Najpierw pomyślałam, że kojarzą mi się z adwokatem. Chwilę później, że są złudnie podobne do wedlowskiego Pawełka Toffi, w którym znajduje się spirytus. W trakcie degustacji doszłam do wniosku, że to rum – przy tej wersji obstaję.
Choco cups Tiramisu & Cookies marki Baron od Millano dostarczają 560 kcal w 100 g.
Opakowanie liczy 2 babeczki (40 g) i zawiera 224 kcal.
1 babeczka z kremem tiramisu waży 20 g i dostarcza 112 kcal.
Mleczna czekolada znajdująca się na babeczkach Choco cups jest gruba. Rozpuszcza się szybko i łatwo, tworząc rozkoszne bagienko. Jest gęsta i pylista. Smakuje słodko, mlecznie i alkoholowo, ponieważ została zainfekowana nadzieniem. Jest najmiększa wśród czekolad z serii Choco cups, z uwagi na co babeczki Tiramisu & Cookies kroi się łatwiej niż Caramel Brownie i Raspberry Cheesecake. Nóż zapada się jak w masło.
W babeczkach znajdują się dwa rodzaje nadzienia. Na górze występuje krem w ciemnym kolorze. Jest gęsty, tłusty i tak puszysty, że niemal piankowy (musowy). Odpowiada musom z Ritter Sportów Mousse, np. Kakao-Mousse lub Vanille-Mousse. Urozmaicają go sporawe chrupiące ciasteczka. Niestety nie mają smaku własnego. Są po prostu słodkie, nawet bardzo. Wydzieliwszy kilka z kremu, odniosłam wrażenie, że każde ciasteczko to w rzeczywistości obudowany kryształek cukru.
Jasnego kremu jest znacząco mniej. Już nie jest musowy, choć nadal tłusty i pylisty. Smakuje cukrowo-rumowo, czyli w zasadzie jak każda inna warstwa.
Babeczki Choco cups Tiramisu & Cookies marki Baron to kolejny słodycz od Millano, po spróbowaniu którego mam jak najlepsze wrażenia. Co prawda czekoladki mordują cukrem, ale ich smak nie pozostawia wiele do życzenia. Najlepsze aspekty produktu to: gęstość, miękkość, tłustość, bagienkowość, idealna chrupkość ciasteczek, piankowy krem na górze, intensywna rumowość. Babeczki są cudownie plebejskie. Choć nie mają wiele wspólnego z deserem Tiramisu, oddałam im serce.
Millano awansowało na moją ulubioną plebejską markę, deklasując Milkę.
Ocena: 6 chi
Nie może być ! Milka to moja obsesja ostatnimi czasy :) tego stwierdzenia nie popieram !
Gdzie ty dostałaś takie słodycze. Ja jeszcze na oczy ich nie widziałam w sklepie :/
W Leclercu, ale jestem niemal pewna, że widziałam też w Carrefourze.
A ja dam cynk, że w sieci Lewiatan są :)
O, i od razu więcej miejsc do polowania. Dziękuję w imieniu osób bez dostępu do Leclerca <3
Dla mnie Baron ma dwa oblicza. Pierwszy – to ten nowoczesny szturmujący sklepy i drugi… z zastygłymi i zaściankowymi ,,wyrobami” jeszcze z czasów PRL… … … O ile za ten pierwszy czasem odgryzłabym rękę, tak w rejony tego drugiego… Boję się zapuszczać o.O!
PS Shit! Narobiłaś mi smaka na pozostałe warianty… Niech Ci licho siknie do butów!
Dla mnie Millano dawno przestało być tym ofujtobaronem.
Dzięki ;* Lubię ciepły mocz na stopach.
Rumowe nuty mnie odstraszają i na pewno nie jest to produkt dla mnie.
Biorę zatem Twój przydział.
A to dziwo! Nigdy nie widziałam takich babeczek o smaku innym, niż masło orzechowe. Plus za pomysłowość, mus też brzmi dobrze, ale reszta i tak… Wiem, że nie dla mnie. Miękkość, tłustość i cukrowość by mnie zabiły.
Cieszę się, że Tobie smakowało. Mi się w głowie nie mieści, jak można uznać Millano za ulubioną markę, acz piszę to bardziej w odniesieniu do siebie. To tak, jak ja kocham ciemne Zottery, a Ty… :D
To produkt zdecydowanie nie dla Ciebie, więc cieszę się, że nie czujesz pokusy, żeby jednak dać babeczkom szansę.
Ciemny Zotter? W sumie mogłabym się zasta… Nie.
Widzialam je tylko w internecie ;)
Ja też :D
Tych trzech wersji babeczek akurat nigdy w sklepie nie widziałyśmy :/
Trzech?
Tak, trzech :)
Tiramisu & Cookies,
Caramel Brownie,
Raspberry Cheesecake
Ciekawe. Ja za to nigdzie nie widziałam pierwszej trójki z wymienionych. Gdzie widziałyście ją Wy?
O Cudownie :) <3
Yep (: