Podczas degustacji mlecznoczekoladowych babeczek Choco cups Tiramisu & Cookies spróbowałam również wersji Caramel Brownie. To drugi z sześciu wariantów dostępnych w linii Baron oraz z dziewięciu marki Millano (pozostałe trzy zostały wyprodukowane dla Biedronki pod marką Magnetic i noszą nazwę Peanut Butter Cups; są klasyczne, z fistaszkami i karmelem oraz z kakaowymi ciasteczkami).
Choco cups upolowałam w Leclercu, choć spotkać je można także w innych sklepach, np. w Carrefourze. Niestety nie są zbyt popularne, a szukanie ich przypomina wyprawę po kwiat paproci. Tylko co wytrwalsi – lub bardziej zdesperowani – dowiedzą się, że było warto.
Choco cups Caramel Brownie
Choco cups Caramel Brownie to produkt drobny i uroczy. Idealnie uformowane babeczki są twardsze od wersji Tiramisu & Cookies, mimo iż pokrywa je ta sama mleczna czekolada. Można je ukroić bez groźby zapadnięcia środka – nie występuje efekt plasteliny. Pachną mleczną czekoladą z płynnym karmelem, zupełnie jak tabliczka Caramel Milki lub Salted Caramel Galaxy.
Choco cups Caramel Brownie marki Baron od Millano dostarczają 541 kcal w 100 g.
Opakowanie liczy 2 babeczki (40 g) i zawiera 216,5 kcal.
1 babeczka z kremem brownie i karmelem waży 20 g i dostarcza 108 kcal.
Babeczki Caramel Brownie marki Baron nie są duże, ale ich polewa odznacza się rozkoszną grubością. Czekolada jest mleczna, słodka i świąteczna jak figurki mikołajów. W konsystencji tłusta, gęsta i bagienkowa. Z uwagi na podwyższoną względem wersji Choco cups Tiramisu & Cookies twardość można ją ugryźć, jednak zaraz potem bajecznie się rozpuszcza, fundując podniebieniu plebejską przyjemność.
Po rozkrojeniu babeczki zawiodłam się ilością skrytego pod mleczną czekoladą karmelu. Warstwa jest cieniutka, na domiar złego karmel to nie karmel, ale raczej śliski karmelowy sosik. Brakuje mu tradycyjnej gęstości oraz treściwości. To typowy twór o smaku. Jako miłośniczka karmelu poczułam się oszukana.
Dół nadzienia jest zwarty, gęsty, skupiony. Lżejszy od kremu tiramisu, a więc niestety nie cudownie musowy. Gęstością dorównuje Nutelli, jednak odznacza się inną konsystencją. Występuje w nim proszkowate zacięcie. Smakuje czekoladowo do kwadratu, a więc spełnia zawartą w nazwie obietnicę brownie.
Babeczki Choco cups Caramel Brownie marki Baron są przeczekoladowe i tak słodkie, że aż powodują ból zębów. Stanowią cukrową przesadę, jednak tak cudownie plebejską, iż nie można długo się na nie gniewać. Mleczna czekolada Millano jest obłędna, jak zwykle zresztą. Jedyny poważny minus to beznadziejny karmel karmelowy pomiot. Łakocie przypominają czekoladową wersję Marsa.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Szkoda, ze nie samo brownie, chociaż dawka cukru pewnie by mnie dobiłą ;P
W sumie to nie wiem, czy szkoda. Moc czekoladowości zła nie jest :)
Czekoladowość a cukrowość to różnica :P Karmel mi tutaj nie pasuje ;P
Tyle że dla brownie przeciwwagą jest czekoladowość, a nie cukrowość. Przy brownie cukrowość też może występować.
Coś mi się wydaje, że cukier by mnie pokonał :D
Mogłoby tak być :P
Połączenie Barona i Marsa w formie czekoladek? No, to produkt-straszak miesiąca znaleziony. Nie wiem, czego trzeba by było, bym spróbowała.
Tak swoją drogą, śliski sosik… może im tam jakiś ślimak po prostu się wkradł?
Nie pisz tak, bo śluz ślimaków mnie obrzydza. Dobrze, że degustacja już za mną. Obym szybko wywaliła ten obraz z pamięci :D
Ta wersja jest dla nas najbardziej kusząca :)
Zapolujecie?