W wyniku zbrodni dokonanej na postanowieniu o niedokupowaniu słodyczy oraz budżecie zapuszkowałam nie tylko ciastko Lusette z kremem o smaku waniliowym, ale również jego jedynego brata z nadzieniem czekoladowym. Był czas, gdy obu produktów marki I.D.C. Polonia poszukiwałam dość intensywnie. Internetowi znajomi podpowiadali nazwy sklepów-widmo, których nie mogłam znaleźć na mapie Wrocławia albo do których dojazd zająłby mi dziesięć lat. Koniec końców wpadłam na nie przypadkiem w Społem, co tylko zintensyfikowało poczucie, że mieć je muszę.
ciastko Lusette Smak czekolady
Ciastko Lusette Smak czekolady nie różni się od poprzenika niczym poza kolorem nadzienia. Składa się z dwóch potężnych i dopracowanych herbatników z kłosami oraz ciemnego kremu, którego zgodnie z obrazkiem na opakowaniu powinno być dużo, tymczasem jest go tyle, co kot napłakał. Ciastko pachnie jak batonik marki Nestle z płatków do mleka: Nesquik lub Chocapic. Jest więc intensywnie kakaowe, czekoladowe, bardzo słodkie, wciągające i uzależniające.
Ciastko Lusette Smak czekolady marki I.D.C. Polonia dostarcza 486 kcal w 100 g.
Kakaowe ciasteczka przełożone kremem ważą 38 g i zawierają 185 kcal.
Herbatniki są ponadprzeciętnie grube i twarde, co widać na zdjęciach. Zdecydowanie nie da się ich jeść wraz z kremem jak kanapki, więc taka kompozycja ciastka Lusette mija się z celem. Są tłuste, więc zostawią ślad na palcach, ustach, a nawet stopach, jeśli będziecie mieli fantazję skonsumować je w alternatywny sposób. Od kremu odchodzą bardzo łatwo. Są kruche i chrupiące. Wypełniono je nieznaczną ilością lekko chrzęszczących wiórków kokosowych, które jednak nie wnoszą niczego do smaku ani zapachu. Smakują intensywnie kakaowo. Gorzko i słodko jednocześnie. Niestety smak skrywa się za wodnistym bezsmakiem, jakby wytrawne kakao zalano zbyt dużą ilością wody.
Krem w ciastku Lusette Smak czekolady jest zgoła inny od nadzienia o smaku waniliowym. Przede wszystkim okazał się dużo suchszy. Cechują go większa zwartość, a mniejsza proszkowatość. Jest czekoladowy i gorzkawy. Występuje w nim dziwny posmak, jakby zastosowano odrobinę cappuccino. Skład milczy, więc tajemnica pozostaje niewyjaśniona.
Kakaowe herbatniki z kremem czekoladowym Lusette uważam za gorsze od wersji z nadzieniem o smaku waniliowym. Mimo iż ciastka są tak samo ładne, grube, tłuste i odznaczają się tym samym smakiem, odmienna konsystencja kremu robi ogromną różnicę. Jestem miłośniczką kremów miękkich i przyjemnie tłuściutkich, więc wersja typu suchego nie przypadła mi do gustu. Do tego dochodzi wodnistość kakaowego smaku oraz nietrafione, oszukane proporcje warstw.
Zbyt twardym i suchym ciastkom Lusette z kremem czekoladowym nie pomaga nawet maczanie w herbacie. Wprowadzanie poprawek mija się z celem, ponieważ to wersja limitowana i po jakimś czasie zniknie. Ani nie będę za nimi tęsknić, ani do nich nie wrócę, kiedy jeszcze mogę.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Jakbym już miała wybierać, to pewnie padło by na wersję waniliową…
Gdybym miała jeszcze raz wybierać, padłoby na inny produkt :P
Gdybym już miała je spróbować to rozebrałabym ciastko i zjadła sam herbatnik :P A tak w ogóle nie wiedziałam, ze taki „twór” istnieje ;P
Ich :)
Rzeczywiście… przepraszam za pomyłkę i dziękuję za korektę :*
Przepraszasz? Przecież nie ma za co! :*
Ani jeden komentarz z wczoraj mojej osoby się nie dodał :/ wyskakiwal błąd
A to mi Mama oddała i zastanawiam się, czy oddać jej z powrotem, czy darować sobie. Wodnisty bezsmak odrzuca, ale w sumie ja chyba wolę jak krem jest nieco bardziej suchy. Nie wiem jednak, czy suchy jak ten.
Ostatnie zdjęcie skojarzyło mi się najpierw z otwartą deską klozetową (już teraz sama nie mam pojęcia, jakim cudem), a potem z kapciem.
Czemu Ci oddała, skoro waniliowe jej smakowało? ;>