Próbując zakupionych w Biedronce wefelków Alpino, a następnie lidlowych odpowiedników o nazwie Apeninky, zasmuciłam się, że te pierwsze, choć lepsze, dostępne są tylko w dwóch wariantach: czekoladowym i orzechowym, podczas gdy drugie można upolować w aż trzech: kakaowym, orzechowym i mlecznym. Zapomniałam wówczas, że marka Hi i linia Alpino nie są tworami Biedronki. Produkty sygnowane w ten sposób można dostać również w innych sklepach, na przykład Auchan.
I właśnie to Auchan przyszło mi z pomocą, gdy byłam na skraju rozpaczy wywołanej brakiem Alpino mlecznego. W hipermarkecie dostępny jest pod nazwą Easy, jednak to wciąż on. Waflom z Biedronki odpowiada logo, szatą graficzną, gramaturą, niską kalorycznością, składem, no i producentem: kiedyś Kettner Group, dziś po prostu Mokate (Grupa Mokate).
Easy Mleczny
Alpino Easy Mleczny nie różni się od braci. Jest blady i przypomina przesuszone wafle tortowe. Jego boki zostały oblane ciemną polewą, która wcale nie ukrywa, że nie jest czekoladą (i dobrze, plus za uczciwość).
Easy Mleczny marki Mokate dostarcza 493 kcal w 100 g.
Wafel z kremem mlecznym waży 47 g i zawiera 232 kcal.
Baton od Mokate pachnie jak sprzedawane na wagę drobne wafelki z kremem śmietankowym. Czuć, że jest nie tylko intensywnie śmietankowy – na pewno nie mleczny! – ale i bardzo słodki. Cudownie.
Polewy na wafelku Easy nie ma wiele. Jest bardzo tłusta, słodka i kakaowa. Po tylu degustacjach nawet przyjemna. Skrywający się pod nią wafel zachwyca kruchością i chrupkością. Nie zawiera nawet procenta stetryczałości. Przywodzi na myśl chipsy. Jest wyraziście słodki.
Między płatami wafla znajdują się cztery warstwy dość grubego kremu. Konsystencją i jakością nie odbiega on od poprzedników. Jest tłusty i proszkowaty, a wręcz ziarnisty – od cukru i pokruszonych wafelków. Smakuje jak bardzo słodkie śmietankowe lody sprzedawane na gałki. Przewija się w nim kwaśna nuta.
Wafel Easy Mleczny nie odpowiada nadanej mu nazwie, ponieważ nie jest mleczny. Nie znaczy to jednak, że smakuje źle. Wprost przeciwnie, jego śmietankowość urzeka. Morderczo wysoka słodycz, tłustość i niezbyt apetyczny wygląd wskazują na plebejskie pochodzenie, lecz idealna kruchość, odpowiednie proporcje oraz kompatybilność smaków sprawiają, że linia wafli Easy/Aplino zdobywa trzecie miejsce w kategorii moich ulubionych wafli impulsowych.*
* Przypominam, iż pierwsze miejsce należy do Grześków, a drugie do Lusette. Gdyby zaś nie liczyć wyłącznie impulsowych, Easy/Alpino wyprzedziłyby wafle marki Iga: kakaowe i śmietankowe.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Muszę wreszcie spróbować! Ale orzechowy omine szerokim łukiem…
Tak też zrób :P
Takie wafelki nie wzbudzają zainteresowania w naszej rodzince ;)
Gdybyś musiała każdemu członkowi rodziny przypisać jeden ulubiony słodycz, jakie wybrałabyś produkty?
Gdybym miała, to bym nie pogardziła, ale tak żeby samemu kupować, to mnie te wafelki nie przekonują :P
W drugim wersie brakuje l w tylko ;)
Ja na pewno złapię ponownie, jak będę w Auchan.
Poprawione jeszcze tego samego dnia. Dziękuję <3
O świetnie! W takim razie tego biorę : ) Dobrze, że nie mam wewnętrznego przymusu kupowania całej serii.
Może dobrze, może nie. Czasem można wyhaczyć coś niespodziewanie fajnego ;>
Nie posądziłabym go o taką smakowitość! Znaczy… zdaję sobie sprawę, że ja bym go tak nie odebrała, ale właśnie dlatego po niego nie sięgnę.
Nie ukrywam jednak, że trochę przeraża mnie skojarzenie z chipsami. Trudno mi to sobie wyobrazić.
Dobry chips w waflu nie jest zły. Nie chciałabyś jeść czekolady z orzechami i poczuć kanapki z pasztetem?
Dla mnie to nawet lepiej, że krem jest śmietankowy, bo mleczny (Kinderkowy) mógłby całość zamulić. Ta kwaśnawa nuta dodaje lekkiego pazura całemu słodyczowi. A przynajmniej ja lubię, jak jest chociaż „kropka kontrastu” w słodyczach.
Kropka kontrastu, ciekawe wyrażenie. Ja w zależności od dnia, ochoty i produktu.