O ile Grześki orzechowe musiałam dokupić pojedynczo, o tyle wariant z kremem o smaku toffi znalazł się w pakiecie oferowanym przez Biedronkę. W ubiegłych latach na przemian kochałam go i czułam niechęć. W gimnazjum Grześki toffi stanowiły mój numer jeden. Potem miałam przerwę i spróbowałam ich pod koniec liceum, kiedy to mnie rozczarowały. Uznanie ponownie zyskały na studiach. Nie wiem, od czego to zależy, bo względem innych wariantów jestem stała. Najlepszy jest oczywiście kakaowy bez czekolady.
Grześki toffi
Wyciągnąwszy Grześki toffi z opakowania, poczułam to, co parę wieczorów wcześniej, gdy zasiadłam do degustacji ich orzechowego brata: byłam rozczarowana, rozgoryczona i zirytowana ilością polewy pokrywającą kruchy baton. Czy fakt, że Grześki to wafle raczej dla młodszych konsumentów, sprawia, że można im wcisnąć cokolwiek, bo dzieciom i tak nie zależy i zjedzą wszystko, co zawiera cukier?
Wafle Grześki toffi marki Goplana dostarczają 530 kcal w 100 g.
1 wafel z kremem o smaku toffi waży 36 g i zawiera 191 kcal.
Grześki toffi to jedyne Grześki, które pachną… dziwnie. Nawet w latach, gdy byłam im wierna, aromat uważałam za trudny do określenia. Przede wszystkim duszny. Przypomina prażony świeżo i w dużej ilości karmelowy popcorn, i to w małym kinie bez okien. Przywodzi również na myśl zastygłą polewę na Szpanie toffi, czyli dawniej cieszącym się popularnością lodzie w kubeczku marki Nordis (kto pamięta tę serię?). Trzeci składnik aromatu stanowi słodka mleczna czekolada.
Zawsze sądziłam, że czekolada na tym batonie Goplany ma smak toffi. Nawet jeśli podczas spożywania go lub czytania opisu okazywało się, że jest inaczej, wyrzucałam ową informację z pamięci. Po raz kolejny więc zaskoczyło mnie, że polewa to klasyczna mleczna czekolada. Lepka, tłuściutka, słodziutka i przepyszna. Gęsta i bagienkowa, mimo iż jest jej dramatycznie mało. Prawdopodobnie proszkowata, albo raczej pylista.
Płaty waflowe są lekkie, niesamowicie kruche, chrupiące. Idealne od zawsze i – miejmy nadzieję – na zawsze. To z uwagi na nie Grześki stoją na czele mojej trójcy ulubieńców.
Kremu między waflami występuje zasmucająco mało, czym Colian zdążył mnie już poważnie zdenerwować. Jest mocno ziarnisty, tłuściutki i słodki. Toffi czuć w nim delikatnie. Prawdę mówiąc, większe stężenie tytułowego surowca znajdziemy w zapachu niż w smaku (pozdrowienia dla twórców aromatów).
Dziś Grześki toffi spadają z miejsca, na którym stały wraz z wariantem orzechowym. Zapewne minie parę tygodni czy miesięcy, a ja znów je pokocham – wyżej wyjaśniłam, jak skomplikowana wiąże nas relacja.
Wafle Goplany odznaczają się zapachem i smakiem dusznego goryczkowego karmelu, który tradycyjnie wspiera ogrom cukru. Są specyficzne oraz nieporównywalne do żadnych innych. Przeplata je krem sztuczny, ale ciekawy i uzależniający. Nie zasługują na unicorna smaku ani wyróżnienie w postaci wstążki, ale… kurczę, do Grześków toffi wciąż mam słabość.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Te lubię średnio. Ale zjem jak dadzą a co ;) ubolewam że nie ma już tych w obsypce orzechowe :( ehh…
O nie! Mówisz o TYCH?! Były wstrętne :'(
Nie Nie te to było stosunkowo nie dawno :) one były jak byłam w podstawówce ;) A to wieki temu :D
Słyszałam o nich, ale chyba nigdy nie jadłam.
Kojarzę te ze sklepu w liceum, były tam też bananowe, innych nie pamiętam. Nie pamiętam też, czy te toffi jadłam, chyba nie, więc w przyszłości postaram się nadrobić :P
Co ja bym oddała za powrót bananowych… Nigdy ich nie próbowałam :'(
Znienawidzony smak (mój i siostry) :) Pamiętam jak Mama czasem go kupowała bo nie bylo klasyków – nie dobre ;P
I kto zjadał? Mama?
Nawet nie pamiętam…. ugryzłyśmy z dwa razy i najprawdopodobniej oddawałysmy Cioci lub Tacie ;)
Niezbyt przepadałyśmy za tym wariantem :) Zawsze mówiłyśmy, że lubimy karmel ale nie lubimy toffi xD
Ciekawe. Żadnej postaci toffi?