Mieszko, Marco Polo Classic

Kilka miesięcy po degustacji wafla Michaszki, i kilka miesięcy przed upływem daty ważności, zabrałam się za podstawowe batony marki Mieszko. Kiedy zaczęło się robić ciepło, przypomniałam sobie o nadciągającej wielkimi krokami letniej zgrozie. (Która po zmianie klimatu obejmuje także sporą część wiosny). Wysokie temperatury w połączeniu z mieszkaniem, w którym przez większość okresu letniego panuje sauna, nie sprzyjają trzymaniu w domu słodyczy pokrytych czekoladą. Wniosek? Trzeba wyjeść je jak najprędzej!

Mieszko, Marco Polo Classic, wafel przekładany kremem kakaowym i oblany czekoladą deserową, polskie słodycze, copyright Olga Kublik

Marco Polo Classic

Wafelek Marco Polo w wersji klasycznej rozkładem smaków odpowiada granatowym Grześkom. Został przełożony kremem kakaowym i skąpany w ciemnej czekoladzie. Batony różnią waga: 36 g dla produktu Goplany i 34 g dla wyrobu Mieszka, oraz konstrukcja: w Marco Polo występują tylko dwie warstwy nadzienia. Na szczęście brak trzeciej warstwy wynagradza grubość dwóch obecnych.

Marco Polo Classic marki Mieszko dostarcza 538 kcal w 100 g.
Wafelek z kremem kakaowym w czekoladzie waży 34 g i zawiera 183 kcal.
Dla porównania:
Grześki kakaowe w czekoladzie dostarczają 522 kcal w 100 g i 188 kcal w sztuce.

Mieszko, Marco Polo Classic, wafel przekładany kremem kakaowym i oblany czekoladą deserową, polskie słodycze, copyright Olga Kublik

Marco Polo w deserowej czekoladzie jest szczelnie pokryty polewą, co stawia markę w dobrym świetle. Czekolada jest miękka, zostawia ślady na palcach i wargach. Niestety obeszła szarością.

Wafel pachnie słodko i kakaowo, czyli odpowiednio do rodzaju zastosowanej czekolady. Jest apetyczny i na oko przyjemnie grześkowy.

Mieszko, Marco Polo Classic, wafel przekładany kremem kakaowym i oblany czekoladą deserową, polskie słodycze, copyright Olga Kublik

Polewa czekoladowa na wafelku Mieszka jest gęsta i tłuściutka. Bagienkowa. W smaku słodka oraz mocno kakaowa. Lekko cierpka, jak na czekoladę deserową przystało. Jej słabość stanowi poziom słodyczy. O ile początkowo wydaje się w porządku, o tyle już w połowie degustacji zakrawa o przesadę.

Płaty waflowe w Marco Polo Classic są twardawe i kruche. W pewien sposób tanie – tekturowe – jednak nie niejadalne. Spoczywa na nich krem: zwarty, typu suchego, proszkowaty, odrobinę plastikowy. Smakuje kakaowo i jest tłusty w sam raz. Występuje w pokaźnej ilości.

Mieszko, Marco Polo Classic, wafel przekładany kremem kakaowym i oblany czekoladą deserową, polskie słodycze, copyright Olga Kublik

Marco Polo Classic to wafel wyraźnie tani – niższe półki środkowej części regału – ale smaczny. Płaty waflowe są nieco tekturowe, jednak bez nieprzyjemnego stetryczenia. W całokształcie baton jest krucho-gęsty, bagienkowy. Smakuje deserowo: kakaowo i słodko.

Poważny minus złotego wafelka marki Mieszko stanowi słodycz. Już teraz zdradzę, że jest najlepszy z całej trójki Marco Polo i na pewno jeszcze po niego sięgnę, acz nie obraziłabym za małą ingerencję w skład i obniżenie poziomu słodyczy. Wszystkim wyszłoby to na lepsze.

Ocena: 4 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Mieszko, Marco Polo Classic, wafel przekładany kremem kakaowym i oblany czekoladą deserową, polskie słodycze, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

17 myśli na temat “Mieszko, Marco Polo Classic

  1. A jadłaś michalkowy wafel? Wygląda podobnie ?

    Nie wiem dlaczego ale też ich nie jadłam Tak jak Grześka w mlecznej czekoladzie…(Co do Grześka może dlatego że opakowanie sugerowało że są to Grześki śmietankowe bo przy miniaturach niebieski kolor przypadl właśnie temu smakowi ). Na tego się raczej nie skusze.
    Swoją drogą jadłaś już wafelka WW nowego od Wedla i nowe batony z chrupkami w 3 wariantach smakowych ? Jestem bardzo bardzo ciekawa Twojego zdania ma ich temat. Są też dwie wersje sezamkow ale jakoś mnue do nich nie ciągnie ….

    1. Pierwsze zdanie wpisu. Nawet masz podlinkowaną recenzję ;>

      „Nowy” wafel od Wedla to stary jak świat CzekoWafel, więc nie chce mi się go póki co powtarzać. Batonów z chrupkami nie kupię na pewno, bo to nie moja bajka.

  2. Nigdy nie jadłam, parę razy w sklepie widziałam i teraz zdziwiłam się, że to produkt Mieszko. Ostatnio (raczej „ze słuchu” z tego co Mama mówi) strasznie zaczęła mi się ta firma widzieć jako udająca dobrą, a naprawdę beznadziejna, a tu proszę, najzwyklejszego wafelka da się jeszcze nieźle zrobić. Oczywiście ani mnie ziębi, ani grzeje, ale tak się zastanawiam. Możliwe, że gdyby ta słodycz nie była taka straszna to… to i gorsze smaczki by wylazły. xD Ach, jak ja wierzę w takie zwykłe wafelki

      1. Nie strasznego, ale po prostu niesmacznego (przy wysokiej cenie). A Michałki, jakieś różne cukierki z alkoholami różnymi itd.

  3. To mnie na bank by powalił słodyczą, ale aż mnie zaintrygowałaś tymi Grześkami. Jak się rozprawię z Lusette (próbowałam już czekoladowego, mlecznego i orzechowego), to dopadnę Grześki. I zielone oraz niebieskie Prince Polo. I kokosową Princessę. Mmmm.

  4. Na poczatku od razu jak zawsze przepraszam za literowki i brak polskich znakow, pisze na telefonie oczywiscie. Pamietam, ze w klasycznych Grzeskach zawsze denerwowalo mnie to jak odpada z nich wrecz czekolada. Kruszyla sie duzymi platami, nieregularnymi niczym puzzle. Ta jednak wyglada tak tlusto i jakos gliniascie, ze jednak cofam swoje marudzenie odnosnie Grzeskow. Oczywiscie mowie tylko o wygladzie, ale krem tez nie wyglada zachecajaco. Pokazna warstwa to super, ale tu znow widze gline. Jestem sobie w stanie totalnie wyobrazic jego smak.

  5. Wszędzie ładuję ten paskudny E476, który w wielu krajach jest zabroniony w przemyśle spożywczym. Nigdy nie kupię produktu, który zawiera polirycynooleinian poliglicerolu, czyli E476. Wam też odradzam spożywanie tego świństwa.

      1. Jeśli chodzi o słodycze to około 80% produktów typu czekowafle, czekolady i cukierki w czekoladzie zawiera E476. Proponuję zrobić test w sklepie, weź 10 różnych czekolad (losowo) i zobacz w ilu nie ma E476. U mnie z reguły test wychodzi tak, że na 1-2 czekolady są czyste. Cukierki w czkoladzie typu Michaszki, Michałki itp. odpuściłem zupełnie, bo tam w każdym jest E476, nad czym bardzo ubolewam, bo uwielbiam michaszki.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.