W ubiegłym roku wiosną i latem pojawiło się na polskim rynku wiele lodów, które mnie zainteresowały. W tym roku jest podobnie. Przed zakupem ich powstrzymuje mnie fakt, że w zamrażarce wciąż zalegają mrożone desery upolowane dwa lata temu i wcześniej. Obiecałam sobie, że nie dorzucę do szuflady ani sztuki. No, prawie, zasada bowiem nie dotyczy sezonowych Magnumów (najnowszy to Magnum Praline). Póki co trzymam się dzielnie. Wyjadanie zaległości trochę zajmuje, bo nie mogę zaniedbać zwykłych słodyczy, ale dam radę. Czuję, że w przyszłym roku będę mogła załadować szufladę od nowa.
Wśród zdobyczy sprzed miliona lat znalazły się cztery rożki Cornetto marki Algida: dwa Peanut Butter Love oraz dwa Cookies’n’Dream. Zakupiłam je z uwagi na ciekawe warianty smakowe, mimo iż są drogie i nie przepadam za sklepowymi lodami w waflu. Wcześniej prawdopodobnie próbowałam rożków Cornetto, ale nie pamiętam kiedy, ani też nie jestem pewna. Może jednak nie jadłam ich wcale?
Cornetto Peanut Butter Love
Cornetto o smaku masła orzechowego odznacza się ładną, nowoczesną, popkulturową szatą graficzną. Niestety sam rożek nie przypomina tego z reklamy. W pierwszej zakupionej sztuce trafiłam na cztery chrupki zatopione w czekoladowej kakaowej koronie, w drugiej zaś na… zero. Jest to zatem kolejny produkt, którego zdjęcia zasilają zbiór reklama vs. rzeczywistość.
Cornetto Peanut Butter Love marki Algida dostarcza 326 kcal w 100 g i 204 kcal w 100 ml.
1 rożek lodowy o smaku masła orzechowego waży 75 g, liczy 120 ml i dostarcza 245 kcal.
Na wierzchu Cornetto Peanut Butter Love znajduje się bardzo gruba i ciemna czeko… kakaowa (!) pokrywka. To jej lody zawdzięczają zapach: intensywnie kakaowy, słodki, apetyczny. Choć mogłoby się zdawać, że okaże się gęsta, jest wprost przeciwnie. Cechują ją tłustość i śliskość, przez które w sekundę rozpuszcza się na tłustą śliską wodę. Ponadto jest proszkowata. Smakuje jak typowa polewa kakaowa, więc nadzieja na pyszną czekoladę rozpierzcha się tuż po spróbowaniu. (A wystarczyło przeczytać opis…).
Bezpośrednio pod polewą znajdują się miękkie ciasteczka oraz orzechy. Jest między nimi coś chrupiącego. Czyżby karmelizowany cukier?
Lody pachną orzeszkowo i słodko. Wyraziście fistaszkowo. Są tłuste i gęste w sposób śmietanowy, mimo iż w rzeczywistości powstały na bazie mleka odtłuszczonego. Smakują gładko i intensywnie śmietankowo z nutą alkoholu: adwokata lub likieru orzechowego. Występują w nich orzeszki, niestety niezbyt dużo.
W moich sztukach Cornetto Peanut Butter Love, z uwagi na milion lat przetrzymywania w zamrażarce, wafel okazał się miękki. O jego jakości świadczy fakt, że nawet po zwiotczeniu nie jest gumowy ani naleśnikowy. Cechuje go pokaźna grubość. Jest słodki i przyjemny, acz wydaje mi się, że zawiera odrobinę słonych punktów. Od wewnątrz szczelnie pokrywa go polewa kakaowa, która gromadzi się w końcówce wafla, tworząc czekoladowy kakaowy korek. Owa waflowo-kakaowa końcówka smakuje jak… czekoladowy 7 Days!
Rożek Cornetto Peanut Butter Love jest przyjemny i stanowi całkiem niezłą imitację masła orzechowego. Bardzo podoba mi się gładkość i gęstość lodów. Cudny jest też gęsty sos biegnący przez środek rożka: gładki, śliski, słodki, sztuczny. To on sprawił, że w pewnym momencie poczułam likier orzechowy. Kumuluje się tuż nad kakaowym korkiem, podczas gdy górą rożka władają lody.
Produkt Algidy nie ma większych wad, ale też niespecjalnie urzeka. Jest w porządku – tylko tyle. Ponieważ ma nieadekwatną do jakości cenę – innymi słowy: jest drogi jak szlag – na pewno więcej się na niego nie skuszę. Wolę smaczniejsze rożki za złotówkę, dostępne w Biedronce i Lidlu.
Ocena: 4 chi
Zupełnie nie dla mnie, ale muszę przyznać, że mieli niezły pomysł. Podoba mi się skojarzenie z likierem orzechowym. Zjadłabym taką czekoladę a’la Zotter: trochę niby masło orzechowe, likier itd.
Obecnie chętnie nie jadłabym żadnych czekolad.
A ja obecnie innych słodyczy.
…My. :D
Jak zwykle :D
Lubię słodycze z masłem orzechowym (a właściwie – o smaku masła orzechowego), ale lody mnie jakoś nie porywają. Sama kakaowa polewa, wafel z korkiem i gęstość lodów by mnie zachwyciły, ale na myśl o zmrożonym likierze orzechowym z jakimiś tam orzeszkami mną trzęsie. Ale gdyby były kakaowe lub chociaż waniliowe/śmietankowe, to spokojnie bym brała (tak, wiem, istnieją takie Cornetto, bo je nawet jadłam!).
btw. nowy nagłówek (przyłapałam!) :D
Przyłapałaś? Jest od tygodnia :P Może ciasteczka Ci dopiero puściły.
Patrzyłam na innym laptopie (pracowym), więc może dlatego :D
Z uwagi na stosunek ceny do jakości zwykłe Cornetto mnie nie interesują. Wolę rożki lodowe z marketów. Kupowałabym za to do testów lody masłoorzechowe w małych kubkach, powiedzmy do 200 ml, gdyby takie istniały.
Nawet nie wiedziałyśmy, że jest taka wersja rożka :) Ostatnio zaszalałyśmy z rożkami w Biedrze, więc póki co też nie planujemy zakupu nowych :D
Którymi? Pewnie tymi, których nie próbowałam.
Miałam w tym roku plan, żeby po godzinach w staro-nowej pracy przetestować większość (jeżeli nie całość) lodów i raz przeszło mi przez myśl kupić dokładnie Cornetto. Zachęcała mnie ta druga wersja, ale co mnie, zwykłego studenciaka, powstrzymało? Ano cena! I fakt, że aż tak to się nim chyba nie ochłodzę, i moje serce zostało przy Bambino (szlag niech trafi te wzrosty cen!). Za to spróbowałam tego Magnuma Praline (pierwszy Magnum, jakiego zjadłam w życiu. Oczywiście wiadomo, cena) za sprawą promocji. Był nawet dobry, ale za cenę Magnuma kupiłabym na pewno ze 2 Bambino albo 3 Muuucie (Auchan), które mi bardziej smakowały :)
Magnuma Praline muszę kupić. Z jednej strony nie mam czasu, ale z drugiej będę na siebie zła, jeśli tego nie zrobię. Niestety nie spotykam go na promocji.