Po degustacji dwóch rodzajów surowych pralinek marki Purella Food: Superfood Snacks oraz sygnowanych przez Ewę Chodakowską Be Raw!, uznałam, że te pierwsze są nieporównywalnie lepsze. Z tego powodu testowanie batonów, które również otrzymałam w wersjach zwykłej oraz pochodzącej z linii trenerki fitness, postanowiłam zacząć od Superfood Raw Barów. Na otwarcie wybrałam wariant z morelą i chlorellą.
Superfood Raw Bary to batoniki naturalne, wegańskie, bezcukrowe i bezglutenowe. Składają się z owoców i orzechów. W wariancie Morela Chlorella występują daktyle, żurawina, morele, chlorella, orzechy nerkowca i siemię lniane – tylko tyle. Surowe batony ważą 35 g, więc idealnie sprawdzą się w funkcji niewielkiej przekąski między posiłkami czy koła ratunkowego podczas długiego powrotu do domu.
Superfood Raw Bar Morela Chlorella
Wegański baton Superfood Raw Bar Morela Chlorella skrywa się w opakowaniu nowoczesnym i atrakcyjnym wizualnie. Szata graficzna jest prosta, nieprzekombinowana. Sam łakoć również wygląda świetnie: jest czarny, widać w nim sporo siemienia lnianego – zwłaszcza na spodzie.
Superfood Raw Bar Morela Chlorella marki Purella Food dostarcza 297 kcal.
Surowy baton z owocami i orzechami waży 35 g i zawiera 104 kcal.
Baton pachnie obłędnie, bo w 100% Fig Barem. Jest to aromat figowo-morelowego dżemoru zamkniętego w słodkim chlebku figowym. Podczas dotykania lekko się klei. Jest miękki, a więc łatwy do krojenia, łamania i gryzienia. Niestety zgoła odmienną konsystencją odznacza się siemię lniane. Jest bardzo twarde i suche, przez co nie wytwarza na języku charakterystycznego zdrowego glutka. Sprawia wrażenie albo podprażonego, albo po prostu przesuszonego na wiór.
Superfood Raw Bar Morela Chlorella jest dokładnie tak miękki i gumkowy, jak kocham. Smakuje słodko, niesamowicie dżemowo. Morela jest wyrazista i pyszna. Z kolei zastosowane w batonie orzechy okazały się zbyt małe, by dało się je odnotować. Dotyczy to zarówno smaku, jak i konsystencji. Nikną w gęstości daktylowej masy. Wyróżnić da się jedynie wspomniane już (za) twarde i (za) suche siemię lniane.
Co warto zaznaczyć, daktylowa masa jest nie tylko gęsta, ale i aksamitna – nie zawiera owocowych łusek ani żadnych innych elementów drugiego sortu. Daktyle musiały zostać wyselekcjonowane, a do produkcji batona Superfood Raw Bar posłużyło jedynie ich wnętrze: gęste brzuszki.
Wegański baton Superfood Raw Bar Morela Chlorella jest bardzo słodki, morelowy w sposób dżemowy, cudownie gęsty oraz tak gumkowy, jak na wzorowe surowe łakocie przystało. Siemię lniane wpływa na delikatny razowy posmak, oczywiście przyjemny. Obecności żurawiny, chlorelli ani nerkowców nie odnotowałam, co wcale mnie nie martwi. Ten produkt to skondensowany Fig Bar. Do poprawy nadaje się tylko jedna rzecz – konsystencja siemienia lnianego.
PS W 35-gramowym batonie marki Purella Food nie odczuwa się małego rozmiaru, co czyni go o niebo lepszym od konkurentów, np. raw barów Dobrej Kalorii czy Yummy Raw and Happy.
Ocena: 6 chi
Skład i wartości odżywcze:
(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Purella Food;
odwiedź też fanpage FB i stronę linii Be Raw!)
To moj ulubiony wariant ;)
Ile już zjadłaś? ;>
2 sztuki może …
Ja też, tyle że na pewno :)
Szkoda, że takie słodycze są drogie i trudno dostępne :/
Trudno dostępne niekonieczne (nie wszystkie), za to droższe – owszem. Zdrowe produkty kosztują więcej od niezdrowych, bo składają się z lepszych surowców. Każdy musi ocenić sam, czy warto. Nie raz już trafiłam na zdrowe słodycze, które nie były warte nawet połowy swojej ceny. Można się wówczas zirytować.
Ja ze zdrowych slodyczy najbardziej lubie te od Ani – są smaczne, nie mają aż tak wygórowanej ceny i są w większości sklepów ^^ uwielbiam te batoniki grunchy :) i bardzo smakują mi takie cienkie okrągłe ciasteczka :)
Z Anią różnie bywa. Grunchy Owies kocham, Orkisz jest ciut za twardy, a Fun Cookies to niejadalne zło. Bardzo lubię za to Zmiany Zmiany, mimo że i tu ceny pozostawiają wiele do życzenia. Smaczne i przystępne cenowo są/bywają rawy Bombusa.
Dzięki Twojej recenzji wiem, że nie bedzie mi smakował ;)
A to dlaczego?
Nie moje smaki ;)
Jak orzechy i żurawina nikną w cudnej daktylowej masie, wiem, że nie przeszkadzał by mi ich brak. Ogólnie brzmi dobrze, zwłaszcza, że ostatnio zorientowałam się, że dżemowa morela to moja ulubiona morela. I tak wydaje mi się jakiś nudny (bo to baton), ale nie mówię mu „definitywnego nie”.
Lubisz dżemową morelę?! Cudownie :D Ciekawe tylko, czy mamy na myśli to samo. Moja jest baaardzo słodka. Nie, nie słodka. Jest sssłodziutka.
Jakoś tak nas nigdy w Rossmanie nie kusiły te batony ale teraz będziemy miały je na uwadze :D
A powinny były kusić, bo mają czym ;>
Jeśli dobrze pamiętam, to był dla mnie zbyt słodki i zbyt dżemowy, ale mogę go mylić z czymś innym :D
Niekoniecznie, prawdopodobnie jest to właśnie ten. Uwielbiam dżemorowe brzoskwinie i morele.
Zgadzam się co do siemienia, który prześlizguje się przez buzię w swojej twardości. Masakra.
Nie pamiętam już dokładnie jego smaku, ale recenzję chyba mam napisaną. Morelowość pamiętam, jednak i posmak chlorelli mi się przewinął – był dość specyficzny i lekko cierpkawy. Żurawiny – podobnie jak Ty – nie odnotowałam.
Choć z całej trójki tych raw barów zajmuje 3 miejsce.
Nie wiem, jak smakuje chlorella, a niczego „podejrzanego” (nieznanego) nie wyczułam.