Smokvenjak to pierwszy – i jedyny – torcik figowy, z jakim miałam okazję obcować. Otrzymałam go od taty, gdy wrócił z zagranicy. Wnioskując po producencie (Dida Boza), został upolowany w słonecznej Chorwacji.
Organiczny torcik figowy wygląda bardzo ładnie i zdrowo. Przez przezroczyste okienko dostrzec można spójne figowe ciało z wetkniętymi weń całymi migdałami. Na środku z bliżej nieokreślonego powodu spoczywa wielki liść laurowy. Zgodnie z nazwą surowce zostały pozyskane z wyselekcjonowanych źródeł i są organiczne. Produkt mogą spożywać weganie i osoby przykładające uwagę do czystych składów.
Smokvenjak Organic Fig Cake with Almonds
Podczas przygotowywania torcika Smokvenjak miło się zaskoczyłam. Sądziłam, że – jak większość powstających współcześnie słodyczy – będzie biedny w dodatki. Spodziewałam się, że kilka migdałów widocznych na wierzchu to już całość. Nic bardziej mylnego! W środku łakocia jest ich nawet więcej.
Smokvenjak Organic Fig Cake with Almonds dostarcza 310 kcal w 100 g.
Organiczny torcik figowy z migdałami marki Dida Boza waży 225 g i zawiera 697,5 kcal.
Torcik figowy pachnie ponadprzeciętnie słodko i figowo. Z zamkniętymi oczami powiedziałabym, że mam przed sobą bardzo słodkie suszone owoce – prawdopodobnie rozpoznałabym figi – zatopione w gęstym ciemnym (!) miodzie. (Miodu oczywiście nie ma, to produkt wegański).
Pod względem konsystencji Smokvenjak nie zaskakuje. Jest typowo figowy, a więc miękko-twardy – za twardość odpowiadają skórki – a także sprężysty i odpowiednio wilgotny. Wnętrze owoców wypełniają dziesiątki przyjemnie chrupiących strzelających pesteczek. Nieco rozczarowują migdały, bo większość okazała się przesadnie miękka. Pewnie naciągnęły figowej wilgoci.
Suszone owoce są słodkie na potęgę, jak to figi. Nadają organicznemu torcikowi piwny posmak, co jest ciekawym odczuciem. Migdały w znacznej większości nie mają smaku własnego – wielka szkoda. Tylko kilka sztuk okazało się przyzwoicie chrupiących i pełnych smaku.
Pomysł na torcik figowy Smokvenjak jest ciekawy, a wykonanie nie budzi wielu zastrzeżeń. Łakoć wyszedł przyjemnie pod względem konsystencji: okazał się świeży, sprężysty, nawilżony i treściwy. W smaku jest słodko-figowy. Zawiera dwie dodatkowe nuty: ciemnego piwa oraz ciemnego miodu. Poprawki wymagają co najwyżej migdały. Powinny być nienagannie chrupkie i mieć smak.
Mimo iż wiele torcikowi zarzucić nie mogę, wydał mi się żaden. Moje odczucia wynikają zapewne z faktu, iż figi są mi obojętne – na pewno o wiele bardziej ucieszyłabym się z torcika daktylowego. Produktu Didy Bozej nie zjadłam do końca, bo szkoda mi było czasu.
Ocena: 3 chi
Te pestezki wyglądają cudownie, uwielbiam jak chrupią gdy jem figi 😍 ps wkradł się mały błąd przy wartościach odżywczych, nie dodałaś że te 310 kcal to na 100g, jeszcze ktoś pomyśli że tyle ma cały torcik i wciągnie go za jednym posiedzeniem xD
Dzięki, dodane ;*
Jednak same figi rządzą. Współczuję tylko kiepskich migdałów.
PS I zapomniałam wyśmiać liścia, który tam ni w pięć, ni w dziesięć.
Może nie kop leżącego, co? Ten liść też ma uczucia :/
Wolę figi niż daktyle, ale dla mnie to byłby taki produkt bez szału – ot, połączenie dwóch składników. Po przejedzeniu tylu raw barów i różnych łakoci, taka kombinacja jest już dla mnie zbyt nudna.
No nie? W czasach bajeranckiej żywności raw to nudy na pudy.