Proteinowe Riso to desery ryżowe, do zakupu których nie było mi spieszno, a wręcz rozważałam zignorowanie ich obecności na polskim rynku. Kocham Mullera i znaczną większość jego produktów, jednak nie przepadam za tworami białkowymi. Denerwuje mnie proteinowa proszkowatość, która występuje w większości. Cenię słodycze i desery gładkie, aksamitne i gęste – to mój ideał konsystencji.
Przegrałam z postanowieniem, gdy przypomniałam sobie doskonałe High Protein Puddingi Ehrmanna. Mimo iż białkowe, są pozbawione proszkowatości i właśnie takie, jakie lubię najbardziej. Skoro jednemu producentowi się udało, to czy mogłabym odmówić dania szansy drugiemu?
Riso Protein Czekolada
Choć spodziewałam się czegoś wręcz odwrotnego, białkowy ryż na mleku z sosem czekoladowym przywitał mnie rzadką konsystencją (takie sprawiał wrażenie wizualnie). W wyniku przewożenia ze sklepu do domu w trudnych warunkach nieco się zmieszał, więc biała część została zainfekowana ciemną.
Riso Protein Czekolada marki Muller dostarcza 117 kcal w 100 g.
Czekoladowy ryż na mleku w wersji białkowej waży 200 g i zawiera 234 kcal.
Nie zanotowałam, jakim zapachem odznacza się czekoladowy Riso Protein, co prawdopodobnie oznacza, że jest zgodny z nazwą (na prawidłowości zwraca się uwagę mniej niż na anomalie). Nie zapomniałam za to podkreślić gęstości i kleikowości mlecznej warstwy spoczywającej na deserze – uwielbiam ją!
Biała część deseru smakuje wyraziście mlecznie i słodko, bez niespodziewanych obrzydliwości. Jest przyjemnie gęstawa. Występuje w niej minimalna proszkowatość, taka akurat do przeżycia.
Ciemny sos jest głęboko czekoladowy – zdecydowanie nie przypomina czekolady mlecznej. Nie morduje cukrem, za co Mullerowi należy się pochwała. Niestety jest na tyle rzadki i znajduje się go na tyle dużo, że po wymieszaniu z częścią białą oraz ryżem rozrzedza całość.
Ryż okazał się twardawy (al dente) i nazbyt mączny. Mimo iż według składu jest go tyle samo, ile występuje w tradycyjnych Riso, według mnie połowa wyparowała, bądź też zjadł ją pracownik fabryki, któremu nie pozwolono pójść na przerwę obiadową. Innymi słowy: ryżu jest odczuwalnie mniej.
Czekoladowy Riso Protein jest całkiem smaczny, ale ani wyjątkowy, ani godny powtórki. Najlepszą część stanowi mleczna zawiesina: słodka, ładna, lepka i gęstawa. Sos powoduje rozluźnienie konsystencji i przemienia mullerowy ryż na mleku w zupę. Na szczęście nie czuć, że jest to produkt białkowy.
Dodatkowym atutem deseru jest fakt, że przypomina lody czekoladowe.
Ocena: 4 chi
Riso Protein o smaku waniliowym
Wstępny rzut okiem na waniliowe Riso Protein zmroził mi krew w żyłach. Spostrzegłam, że sos ma kolor intensywnie żółty i nienaturalny, rodem z krainy plastikiem płynącej. Znajdują się w nim za to czarne kropki, które mogą świadczyć bądź to o starciu laski wanilii, bądź to o zainfekowaniu deseru paprochami podczas produkcji. Tym razem wolałam opcję numer jeden.
Riso Protein o smaku waniliowym marki Muller dostarcza 113 kcal w 100 g.
Waniliowy ryż na mleku w wersji białkowej waży 200 g i zawiera 226 kcal.
Deser ryżowy na mleku pachnie umiarkowanie słodko i cudowanie waniliowo. Jest to aromaty delikatny i apetyczny – aż chce się jeść.
Niestety nie ma tego złego dobrego, co by na dobre złe nie wyszło. Waniliowy Riso Protein okazał się rzadki niczym zupa już na powitaniu. Nabrany na łyżeczkę bezczelnie z niej spływa, przywodząc na myśl serię Riso Light & Tasty: naturalne, wiśniowe i cynamonowe. #najgorzej
Ryż zawarty w białkowym deserze Mullera jest twardawy i mączny. Z kolei reszta – przemieszanie warstwy mlecznej z waniliowym sosem – odznacza się pylistością, lepkością i umiarkowaną słodyczą. Osobno biała część jest przyjemnie mleczna, sos odpowiednio waniliowy.
Mimo iż przeczy temu skład, Riso Protein o smaku waniliowym zawiera minimum – na dodatek nieprzyjemnie mącznego – ryżu. Jest rzadki i przywodzi na myśl zupę dla rekonwalescentów, którzy zagryzając zęby na kleiku, marzą o wgryzieniu się w porządne schabowe.
Z uwagi na konsystencję chciałam obniżyć deserowi ocenę, jednak smak jest naprawdę zacny.
Ocena: 4 chi
Zwykle riso o wiele lepsze, ja jadlam czekoladowy i dla mnie byl mniej slodki i jakiś taki podejrzanie proszkowy i na dodatek chemiczny :D w ogole te desery nie mają sensu, one wcale wysokobialkowe nie są xD
Cicho tam. Każdy producent musi mieć coś białkowego, bo to modne!
Czekam na białkowe mydła albo pasty do zębów :D
A ja na białkowe czopki na zatwardzenie. Może sprawią, że tyłek się zabetonuje.
Konsystencja bardzo by mnie rozczarowała, spodziewałabym się gęstości i proszkowatości (którą ja akurat lubię). W najbliższej przyszłości nie zamierzam testować, wolę sprawdzone nabiałowe przysmaki :D
Ja z kolei nie zamierzam wracać. Wolę warianty, które przeszły test na co najmniej 5 chi.
Miś i wersja proteinowa. Nawet pasuje xD
Co do samego Muller Riso to może by tak wersję czekoladową zmrozić? Jeszcze bardziej przypominałaby lody czekoladowe:P
Że miś to zaraz przytyrany? A może jakaś tolerancja wobec miśków, którym nie chce się cisnąć na siłownię?!
Mrożone desery i słodycze, rety, fuj.
Niby miałyśmy je kupić ale potem stwierdziłyśmy, że takie zwykłe smaki jak wanilia i czekolada to nie robią na nas wrażenia :P
Rozumiem. Też długo tak myślałam, ale koniec końców pękłam.
Jak by one nie wyszły, nie kupiłbym, bo to ryże, ale znów się uśmiechnęłam na wzmiankę o tym, że obie nie cierpimy proteinowej proszkowości.
Rzadko przybijamy sobie piątkę, więc wal z całej siły.