W związku z pogodzeniem się z ryżem na mleku podjęłam decyzję o tym, o czym myślałam już dawno temu, czyli o porównaniu deserów Zotta i Mullera. Być może uda mi się to zrobić z większością wariantów smakowych, a możliwe, że tylko z wybranymi. (Nope, na malinowe nie liczcie).
Wstępnie uwagę poświęciłam ryżom karmelowym. Jako pierwsze zjadłam Belriso Karmel, na drugi dzień zaś Riso Karmel. Jestem ciekawa, czy inne wersje smakowe utrzymają oceny dzisiejszych bohaterów.
Belriso Karmel (Zott) vs. Riso Karmel (Muller)
Desery mleczne z ryżem podzielają rozmiar (200 g) i kolorystykę opakowań (biel i niebieski). Po zmianach szat graficznych Belriso jest nowocześniejsze i młodzieżowe, Riso zachowawcze i elegantsze. W produkcie Zotta występuje 58% mleka, 15% sosu karmelowego, 8% śmietanki i 8% ryżu. Z kolei u Mullera mleka jest tylko 42%, ale już na drugim miejscu stoi maślanka. Ryż zajmuje 6,7%, karmel zaś 2,4%.
Belriso Karmel marki Zott dostarcza 118 kcal w 100 g i 236 kcal w sztuce.
Riso Karmel marki Muller dostarcza 102 kcal w 100 g i 204 kcal w sztuce.
Karmelowe Belriso i Riso pachną pięknie. W przypadku tworu Zotta za aromat odpowiadają słodycz oraz waniliowy karmel typu budyniowego. U Mullera towarzyszący słodyczy karmel jest wyrazistszy i krówkowy – absolutnie obłędny. Przywodzi na myśl gęste i lejące się nadzienie z krówki kruchej od zewnątrz i płynnej w środku, czyli mojej ulubionej.
Na wierzchu karmelowego Belriso znajduje się apetyczny mleczny kożuszek. Podobnie jest w Riso, tyle że tu warstwa ma kolor karmelowy – została zainfekowana sosem. A może od początku taka była? Warto zaznaczyć, że konsystencje kożuszków są inne. U Zotta mleczna zawiesina jest rzadka, u Mullera gęstawa, choć nieznacznie. Obie są kleikowe, choć ta w Riso bardziej. W Belriso smakuje łagodnie, słodko i… powiedzmy, że mlecznie. Jest trochę mdława, taka bez wyrazu. Risowa stanowi przeciwieństwo.
Belrisowy ryż jest zupełnie miękki i gumowaty, risowy zaś twardawy, lecz ani mączny, ani surowy. Al dente. Różne są także sosy. U Zotta od razu widać, że jest go dużo. Ma ciemny kolor i wygląda na morderczo proszkowaty, ponieważ zawiera masę ciemnych kropeczek przypominających cynamon. Jest dość rzadki. Muller zastosował w deserze mniej sosu, z uwagi na co jest nieco gęstszy. Odznacza się przepięknym kolorem czystego karmelu z wnętrza krówki.
W rzeczywistości żaden z sosów nie jest proszkowaty – oba są jednolite.
W całokształcie – czyli po wymieszaniu – Belriso Karmel jest nijakie. Ma za mało smaku i za dużo ryżu, na dodatek gumowego. Jako oddana miłośniczka karmelu jestem nim bardzo zawiedziona i wątpię, bym ponowiła zakup. Największym plusem deseru jest pewnego rodzaju budyniowość, na którą składają się aksamitność i waniliowa karmelowość.
Z kolei Riso Karmel porwało moje serce od pierwszej łyżeczki. Jest wyraziście karmelowe, odpowiednio słodkie i wyważone pod względem proporcji. Ma ryż znacznie lepszej jakości, bo nie przypomina gumy, topielca ani skały. Deser jest kleikowy, gęstawy i aksamitny.
Uważam, że – z uwagi na smak oraz poziom cudowności – Riso Karamel powinno mierzyć się z równie obłędnym Belriso Krówka, nie zaś tym cieniasem Belriso Karmel.
Ocena dla Belriso Karmel: 3 chi
Ocena dla Riso Karmel: 6 chi
Zdecydowanie w klasycznych znakach riso zwycięża nad belriso, ale krówka… Sztos! Tutaj nie ma o czym mówić, inne smaki mogą nie istnieć, ona jest przepyszna :)
Jeszcze nie wiem, jak wypadnie piernik, ale póki co rzeczywiście krówka to mój belrisowy numer jeden. Ba! lubię ją nawet bardziej niż jakiekolwiek dostępne w Polsce Riso.
Nie jestem ekspertem od takich deserów, bo ostatni raz ryż na mleku jadłam kilka lat temu i zawsze waniliowy, ale moja mama podziela Twoją opinię ;)
Mama często zajada ryże na mleku?
Teraz nie, bo ogranicza cukier (przynajmniej przy mnie :P) i przestawiła się na jogurty naturalne, ale kiedyś często kupowała, najczęściej karmelowe.
Dla mnie kazde Riso absolutnie torpeduje Belriso. Glowny powod to ze w Belriso wyczuwam smak syropu gf, w Riso widze ze syrop g jest, ale tutaj czuje po prostu cukier. Sosy zdecydowanie zatem lepszy u Mullera. Mam tez wrazenie, ze jest bardziej mleczny i ryz jest twardszy, a nie taka mamalyga jak w Belriso. Ja takie porownanie robilam z kazdym smakiem i zawsze to Riso wygrywalo.
W moim odczuciu nie każde Riso torpeduje Belriso, bo krówka to sztos sztosów.
Muller nie dość, że lepszy to jeszcze ma mniej kalorii – ciekawe. Z niecierpliwością czekam na porównanie wanilii.
Jadłam ostatnio Belriso piernikowe, bez szału.
Wanilii nie mam przygotowanej, ale jak wrócę do ryżu na mleku – teraz jadę desery instant – zacznę właśnie od niej.
Też jesteśmy ciekawe jak my byśmy oceniły takie porównanie :D
Noo… too… :)
Dla mnie każde Riso jest lepsze niż Belriso :D Teraz czeka u mnie w lodówce smak piernikowy.
Na mnie nawet dwie sztuki, ale z datą do 20.10, więc jeszcze poczekają.
Jako producenta Mama zdecydowanie woli Zotta, ale akurat w tym przypadku uznaje wyższość Mullera. Yeah, nie jadłam ich nawet, ale i tak się cieszę.
A czo mama sądzi o Belriso krówkowym?