Wycieczki do pewnych czeskich regionów mają plusy, o których zwykła osoba zapewne by nie pomyślała. Otóż aby dojechać do malowniczego miejsca docelowego, a następnie z niego wrócić, można wybrać jedną z dwóch dróg: dłuższą, w której jedzie się wyłącznie przez Polskę i Czechy, a także skrótową, która zakłada kilkunastominutowy przejazd przez Niemcy.
Cóż w tej drugiej ekscytującego? Na przykład to, że po drodze można zatrzymać się w jakimś sklepie. Oczywiście niezamierzenie i zupełnym przypadkiem, a także w celu skorzystania z toalety bądź rozprostowania nóg. O zakupach nie ma mowy. W końcu kto by chciał kupować jogurty i łakocie z mlecznej czekolady, zwłaszcza gdy do domu jedzie się w porywach do trzech godzin, a temperatura powietrza na początku sierpnia wynosi lodysięjużdawnoroztopiłyczasnametal stopni Celsjusza?
Mascarpone Joghurt auf Zitrone
Na Mascarpone Joghurcie moje oczy spoczęły z jednego tylko powodu: niedługo wcześniej próbowałam dostępnych w Polsce odpowiedników Mullera, w których się zakochałam. Gładka konsystencja, bajeczna gęstość, idealna słodycz i przyjemne smaki… ach! Zresztą zanim zorientowałam się, że na deserze widnieje logo nieznanej mi marki Weihenstephan, byłam pewna, że pochodzą od Mullera właśnie.
Chciałam wziąć wszystkie warianty, niestety na przeszkodzie stanęła mi rzecz prozaiczna: daty ważności. Z dziewięciu smaków wybrałam więc jeden – cytrynowy. Naturalny, mango, brzoskwinia-morela, truskawka i wiśnia odpadły, ponieważ takie już jadłam (w wykonaniu Mullera). Jagoda jest zbyt zwykła, maliny zaś nie lubię. Tylko nad pomarańczą-mango chwilę popłakałam, jednak mi przeszło. Następnym razem.
Mascarpone Joghurt auf Zitrone marki Weihenstephan dostarcza 133 kcal w 100 g.
Kremowy deser z wsadem cytrynowym waży 150 g i zawiera 199,5 kcal.
Mascarpone Joghurcie auf Zitrone pachnie delikatnie, acz niezaprzeczalnie cytrynowo. Jest słodki i kwaśny – oba aromaty zostały wyważone. Och, wiedziałam, po który sięgnąć.
Białej części w deserze jest sporo. Cechują ją aksamitność, tłustawość i gęstość. Wydała mi się idealna – niczym nie odbiega od mullerowej. Jest umiarkowanie słodka i śmietankowa. Lekko skleja zęby.
Cytrynowość jogurtu kryje się oczywiście w warstwie dolnej: owocowym wsadzie (24%). Jest gęsty, żelowy i wypełniony cytrynowymi farfoclami. Smakuje wyraziście cytrynowo. Poziomem kwaśności trafia w punkt, idealnie komponując się ze słodszą masą z dodatkiem mascarpone (3%).
Testując pierwszych kilka zakupionych w Niemczech deserów, pomyślałam, że recenzje będą tendencyjne, przez co uznacie je za podkoloryzowane. Zagraniczne to lepsze, jasne. Nie kupimy, więc nawet nie sprawdzimy, czy napisała prawdę. Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że nie powinnam się dziwić, iż upolowane desery tak mi smakują. Nie brałam byle jakich, ale dokładnie te, które miały szansę wpisać się w mój gust.
Mascarpone Joghurcie auf Zitrone zdecydowanie jest jednym z produktów, które podbiły moje serce, i to już od pierwszej łyżeczki. Okazał się gęstawy, natłuszczony, słodko-kwaśny oraz wyraziście – ale nie cifowo! – cytrynowy. Mam nadzieję, że któregoś dnia będę miała okazję spróbować reszty jogurtów z tej serii.
Ocena: 6 chi
Szkoda, że nie ma go w Polsce, jeszcze nie spotkalam sie z cytrynowym jogurtem :( może kiedyś się doczekamy :D
Było kilka limitowanych jogurtów cytrynowych od Mullera, cytrynowy deser Paradis Dr Oetkera, cytrynowy Brit’s z Lidla, serek homogenizowany Tutti z Biedronki i Sorbetto od Lactalis. Na pewno jeszcze parę się znajdzie. Ale rzeczywiście nie ma ich zbyt wiele, szkoda.
Jestem ciekawa, czy w sklepie i ja bym się skusiła. Lubię cytrynowe jogurty (Almighurt cytrynowy, mniam), no ale jednak mascarpone… W sumie tylko 3 %.
PS Też nie lubię podejścia „a, chwali tylko, bo zagraniczne / drogie”. Grunt, to wiedzieć, co się lubi (acz i tu można się naciąć).
Czy ja jadłam cytrynowy Almighurt? Hmm…
No i piąteczka.
My skusiłybyśmy się pewnie na wersję z mango :) Cytrynowy to nie jest nasz ulubiony smak w jogurtach :)
Dla mnie mango jest zbyt zwyczajne, ale rozumiem podejście.