Zott, Belriso czekoladowe: Wiśnia, Truskawka

Gdy po Ziemi chodziły jeszcze dinozaury, a psy szczekały tyłami ciał, przedstawiłam na blogu Belriso o smaku czekolady i wiśni. Czy na rynku był wówczas dostępy także wariant czekoladowo-truskawkowy? A może to nowość ostatnich lat bądź miesięcy? Nie zastanawiając się nad odpowiedzią, postanowiłam przetestować na świeżo połączenie czekolady z oboma owocami i zestawić je w jednej publikacji.

Zott, Belriso Czekolada Wiśnia, czekoladowy ryż na mleku z wiśniami, copyright Olga Kublik

Belriso czekoladowe Wiśnia

Na pierwszy ogień poszła wersja, którą znałam z przeszłości, ale której nie pamiętałam (przed degustacją nie czytałam starej recenzji, żeby się nie zasugerować). Duet czekolada-wiśnia wydaje mi się apetyczny i właściwy. Do słodkiej gęstej czekolady mięsiste wiśnie po prostu pasują. Ich smaki również się splatają.

Belriso wiśniowo-czekoladowe marki Zott dostarcza 129 kcal w 100 g.
Deser mleczny z ryżem waży 200 g i zawiera 258 kcal.

Zott, Belriso Czekolada Wiśnia, czekoladowy ryż na mleku z wiśniami, copyright Olga Kublik

Deser ryżowy wygląda na gęsty, zwarty i zbrylony. Zawartości jest dużo – sięga krawędzi. Pachnie czekoladowym budyniem lub puddingiem, całkiem jak Grand Dessert (konkretniej: dawna Dessella czekoladowa). To połączenie głębokiej czekolady, sypkiego kakao i intensywnej słodyczy. Wiśnia pojawia się dopiero na setnym planie. Aby ją wyniuchać, trzeba wiedzieć wcześniej wiedzieć, że tam jest.

Górę Belriso wiśniowo-czekoladowego tradycyjnie pokrywa kożuszek. Jest gęsty, zwarty, kleikowy (bardzo!) i pylisty. Przywodzi na myśl klejący budyń. Jest świetny.

Kleikowa zawiesina o smaku czekolady przeplata się z ryżem. Zboże jest w całości miękkie, ale nie strupiałe. Okazało się przyjemnie sprężyste. Miło zatrzymać na nim ząb.

Ostatnią warstwę deseru marki Zott tworzy sos. Znajdują się w nim zarówno całe owoce, jak i skrawki. Jest rzadki i żelowy. Przywodzi na myśl rozpuszczoną frużelinę. Pozytywny aspekt stanowi wyraziście wiśniowy smak całości, negatywny zaś bezsmak jedzonych osobno owoców (niech żyją polepszacze!).

Zott, Belriso Czekolada Wiśnia, czekoladowy ryż na mleku z wiśniami, copyright Olga Kublik

Belriso wiśniowo-czekoladowe jest pożywne, bo występuje w nim dużo ryżu. Ma świetne konsystencje w warstwach: jogurtu (kleik) i zboża (sprężystość). Sos powinien być gęstszy, ale dzięki wysokiej zawartości wiśni, które swoje ważą, rzadkiego żelu nie ma wiele.

Jedząc deser Zotta, miałam wrażenie, że to zwykły czekoladowy budyń, do którego ktoś dorzucił ryż, a następnie wykończył domowym kompotem z wiśni lub rozrzedzonym sosem wiśniowym z lodziarni. Choć na tle innych wariantów ryżu na mleku ma sporo kalorii, chętnie do niego wrócę.

Ocena: 4 chi ze wstążką


Zott, Belriso Czekolada Truskawka, czekoladowy ryż na mleku z truskawkami, copyright Olga Kublik

Belriso czekoladowe Truskawka

Dzień po zjedzeniu Belriso wiśniowo-czekoladowego zabrałam się za wersję z czekoladą i truskawką. Jeśli mnie pamięć nie myli, wcześniej nie miałam przyjemności jej próbować. Powitała mnie znajomym widokiem: pokaźną zawartością i czekoladowym budyniowym kożuszkiem na wierzchu. Ryż ponownie wyglądał na zwarty, skupiony i zgrdulony – podobny do ryżu z rabarbarowego Milchreisa z Aldiego.

Belriso truskawkowo-czekoladowe marki Zott dostarcza 128 kcal w 100 g.
Deser mleczny z ryżem waży 200 g i zawiera 256 kcal.

Zott, Belriso Czekolada Truskawka, czekoladowy ryż na mleku z truskawkami, copyright Olga Kublik

Czekoladowe Belriso z truskawkami pachnie przepięknie, bo w pierwszej chwili głęboką czekoladą, za moment zaś pralinką z likierowym wnętrzem rodem ze smacznej bombonierki. Niekoniecznie jednak jest to wnętrze truskawkowe, równie dobrze mogłoby być wiśniowe.

Warstwa budyniowa nie różni się od tej z Belriso z czekoladą i wiśnią. Jest kleikowa, zwarta, lepka. Kleikowa lepkość staje się wręcz galaretkowa. Znalazło się też miejsce dla lekkiej proszkowatości. Puddingowa warstwa smakuje truflowym budyniem i czekoladkami z bombonierki. Zarówno w konsystencji, jak i smaku przywołuje na myśl budynie ze Świata Pralin Dr. Oetkera: truflowy albo z malinami.

Ryż nie jest ani al dente, ani trupio rozlazły. Osiągnął dokonały stan sprężystości, co przyjemnie mnie zaskoczyło, bo w tym obszarze od zawsze wytykam linii Belriso niedociągnięcia.

Dla wyrównania rachunku – ponieważ ryż cieszy – sos okazał się kiepski. Jest rzadki niczym łzy, które wylewam z żalu po dobrze rokującym wstępie degustacji. W wodnistej i bezpłciowej zawiesinie pojawia się parę pesteczek truskawek. Owoce znalazłam w zawrotnej liczbie jednej sfatygowanej sztuki. Nijaki smak powinno się raczej nazwać bezsmakiem.

Zott, Belriso Czekolada Truskawka, czekoladowy ryż na mleku z truskawkami, copyright Olga Kublik

Belriso truskawkowo-czekoladowe jest treściwe, acz odrobinę nazbyt zapychające. Z uwagi na konsystencję i smaki połączenie kleikowego jogurtu ze sprężystym ryżem przywodzi na myśl rewelacyjny pralinkowy budyń. I właśnie na tym marka Zott powinna poprzestać. Niestety w życiu nie ma tak łatwo, a deser został bezczelnie popsuty wodnistym, żelowym i nijakim smakowo sosem. To wystarczy, żebym nie wróciła do niego albo nigdy, albo w najbliższych latach. Dla bezpieczeństwa: dziesięciu najbliższych latach.

Ocena: 4 chi


Składy i wartości odżywcze:

7 myśli na temat “Zott, Belriso czekoladowe: Wiśnia, Truskawka

  1. Mi też zapach skojarzył się z truflami, i to w dodatku takiki alkoholowymi, naprawdę apetycznie pachną, prawie wsadziłam mordkę do kubka ^^ ale mi truskawka bardziej smakowała, ale to tylko ze względu na to że sos smakował mi jak dzem, a dżem truskawkowy jest mój ulubiony :D

        1. Gdyby rozrzedzili i wypłukali ze smaku, to bym się tylko wściekła. Mogliby po prostu dorzucić powidła.

  2. W ogóle nie komponują mi się takie miszmasze, ogólnie owoce mi do deserów nie pasują, zwłaszcza czekoladowych. No ale dzisiaj do obiadu zjem chyba ryż, jakoś tak mnie naszło :D

    1. Mnie owoce pasują do czekolady, zwłaszcza takiej w formie deserowej (lody, budynie, musy…).

      Ryż jadłam na obiad przez ostatni miesiąc. Aktualnie robię przerwę i przerzuciłam się na zupy krem. Na dziś mam ostatnią z Biedry, a potem jadę lidlowe (jeszcze ich nie próbowałam).

      1. To ja chyba nigdy nie połączyłam dodatku owocowego do deseru z nim samym – jak już jem gdzieś taki deser poza domem, to najpierw polewę, później część zasadniczą ;)
        Zupę krem będę gotować dzisiaj ;))

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.