Wprowadzone w 2018 roku na polski rynek słodycze tureckiej marki ETi nie były czymś, wobec czego nie mogłam przejść obojętnie. Wręcz przeciwnie, wydały mi się zbyt zwykłe, by wydłużać i tak pokaźną listę posiadanych łakoci. Nie planowałam ich nabyć, ewentualnie mogłam upolować jeden czy dwa potencjalnie najsmaczniejsze i zastanowić się, czy warto dać szansę reszcie.
W zrealizowaniu planu, czyli niezrealizowaniu obłąkańczych zakupów, przeszkodził mi podły nastrój, który nawiedził mnie na początku września. Zamiast zawinąć się w koc i poczytać książkę, obejrzeć horror klasy Ż albo posprzątać mieszkanie, postanowiłam zrobić to, co odpręża mnie za każdym razem: nakupować nowych słodyczy. Tak się założyło, że najbardziej nowym i moim towarem w osiedlowym Społem były właśnie słodycze ETi. Kupiłam niemal wszystkie, na których spoczęło moje oko (do najpopularniejszej serii ciastko-pianek Puf nie mogę się przekonać, ale pewnie i ją w końcu upoluję).
Adicto Intense
Moją pierwszą turecką ofiarą padł twór o nazwie Adicto Intense – położony wśród ciastek, ale na dotyk przywodzący na myśl raczej truflę, a dokładniej Truflę dekorowaną Vobro. Po odkryciu owego skojarzenia uświadomiłam sobie, skąd wstępna niechęć do słodyczy ETi: przypominają mi tanie jakościowo Vobro.
Adicto Intense marki ETi dostarcza 466 kcal w 100 g.
Czekoladowy torcik turecki waży 35 g i zawiera 163,5 kcal.
Powąchawszy Adicto Intense, zrozumiałam, skąd wziął się pierwszy człon nazwy. Albo nie, cała nazwa. Torcik pachnie czekoladą głęboką niczym studnia bez dna, słodkim kakao i likierem czekoladowym. A w zasadzie nie likierem, bo ten zakłada obecność procentów, których w ciastku ETi nie ma. Niech zatem będzie, że słodką i gęstą czekoladową mazią. Coś cudownego.
Słodycz nie jest duży, ale okalająca go czekolada wydaje się gruba. Po zgryzieniu przemienia się w bagienko, i to w sekundę. Jest intensywnie czekoladowa, słodka w punkt. Odznacza się tłustością i plastycznością, acz rozumianymi w pozytywnym sensie. Nie jest ani trochę plastelinowa, za to pylista – owszem.
Biszkopt znajdujący się w Adicto Intense jest tworem typu ciężkiego. Okazał się mulisty, gęsty i zwarty. Przypomina coś a la brownie. Jest przepyszny.
Serce torcika stanowi krem. Można by się spodziewać, że będzie ziarnisty i tani, ale nie wydaje się taki ani przez sekundę. Zamiast tego cechują go idealna gładkość, wysoka gęstość i cudowny czekoladowy smak.
Gdyby nie paskudny wrześniowy nastrój, albo nie dowiedziałabym się o cudowności Adicto Intense nowej na polskim rynku marki ETi, albo poznałabym ją bardzo późno. Na szczęście przekonałam się, że nie warto oceniać nieznanej marki z uwagi na podobieństwo do znanej, której się nie lubi.
Adicto Intense jest przesłodki i przeczekoladowy. Torcik jedzony w całości urzeka gęstością, bagienkowością, zwartością i treściwością. Idealnie odpowiada swojej nazwie – jest i uzależniający, i intensywny. Brawa dla producenta za spełnienie obietnicy. Na pewno do niego wrócę.
Ocena: 6 chi
Kurczę, przeszłam już tyle sklepów, widzialam naprawde dużo slodyczy Eti, a tego tworu akurat nie! Jak na razie niestety nie przypadła ta marka mi do gustu – puffy są paskudne, a batony wanted przypominają mi odpowiedniki marki mars, tyle że z chrupkami w polewie, ktore mi przeszkadzaja (nie lubie chrupkich slodyczy, wole właśnie takie miekkie jak ten torcik). Widzialas go jeszcze gdzies poza spolem? :(
Widziałam cały karton Adicto Intense w dużym Carrefourze.
Wanted bardzo lubię, za to Pufy uważam za pomyłkę :P I batony, i ciastko-pianki pojawią się na blogu jeszcze w tym roku. Tylko do degustacji Dare to enjoy nie mogę się zebrać (choć WIEM, że wafel będzie pyszny).
Dobrze, że w pufach się zgadzami. Gdybyś powiedziała że są smaczne, poważnie balabym się o zdrowie psychiczne Twoich kubków smakowych xD
Dzięki za info, przejdę się do kerfa :)
To jeszcze dodam, że w moim Carrefourze wszystkie słodycze ETi są na takim regale… w sumie nie wiem, jak go nazwać. „Okazjonalnym”? Lądują na nim łakocie świąteczne, trudne do sklasyfikowania, pochodzące z końcówek partii i wszelkie inne dziwaczne.
Jest w niektórych ABC, ale podkreślam niektórych, bo niestety sklepy ABC bardzo różnią się między sobą poziomem asortymentu😄
I w Carrefourze.
Mnie zakupy słodyczowe nie odprężają, poza tym za duże mam zapasy, żeby je poszerzać, no i powinnam ograniczać niezdrowe rzeczy do minimum, co średnio mi idzie. Skład tego przysmaku z całą pewnością nie zachęca :P
Ja też mam za duże zapasy. Zawsze są za za duże. I też przydałoby mi się jeść mniej słodyczy, ale niespecjalnie się tym przejmuję.
Ja ostatnio też, ale mam w planach to zmienić. A nad zapasami ostatnio panuję :)
Moje wyrwały się spod kontroli :P
Spojrzałam i moja pierwsza myśl to brownie tak jak napisałaś :)
Moja wciąż też :)
Siostra nam go kupiła i naprawdę pozytywnie nas ta nowość zaskoczyła, bo przygotowałyśmy się nać niezjadliwego :D
Słodycze ETi są rewelacyjne. No, z małymi wyjątkami, ale każdej marce zdarza się wtopić.
Pochodzący pod likier zapach, przypominanie brownie… Dziad przemówił do mnie. Że też musiałam dostać Wanted, a nie np. to. Chyba… Kupię? Kiedyś.
Lubię chwile, w których moje plebejskie dziady przemawiają do Ciebie <3