5 rzeczy, które można robić ze znajomymi przez internet – sposoby na nudę i pobudzenie intelektualne

Co można robić w domu, gdy pogoda brzydka, chęci do wyjścia na zewnątrz brak, w ogóle jakoś tak żyć się nie chce, ale z drugiej strony i mimo wszystko trzeba? Odpowiedź brzmi: gdy ma się internetowych znajomych, naprawdę wiele rzeczy! Sposobem na nudę w domu mogą być działania czysto rozrywkowe i zapychające czas, ale także pożyteczne dla naszego mózgu, zasobów wiedzy i kompetencji, a przy okazji różnych innych rozdłubanych pasji, które chcielibyśmy kontynuować, ale pozornie czasu brak.

Dziś prezentuję wam 5 pomysłów na to, co robić w wolnym czasie ze znajomymi z internetu. Oczywiście te same czynności możecie wykonywać z realnymi przyjaciółmi, ale ponieważ odniosłam się do własnych doświadczeń, wolałam być precyzyjna. Skądinąd fakt, że to właśnie ludzie zapoznani w sieci włączali się do wspólnej zabawy, wydaje mi się magiczny. Niesie także pocieszenie dla odludków i samotników, którzy wybierają siedzenie w domu bez względu na porę roku czy pogodę. Zawsze znajdzie się ktoś – gdzieś tam po drugiej stronie monitora – kto chętnie przetestuje z wami zaproponowane sposoby na nudę!

Gry ze znajomymi przez internet

Gry ze znajomymi z internetu to jedno z moich najstarszych doświadczeń społeczno-internetowych (wcześniejsze było czatowanie). Miało miejsce w latach gimnazjalnych, gdy zupełnie nie wiedziałam, co można robić w wolnym czasie – w domu, przeważnie samotnie (czasem towarzyszyła mi koleżanka), ale choć odrobinę kreatywnie. I konieczne online, bo przecież komputer stał się najbliższym przyjacielem większości dzieciaków urodzonych w latach 90. (po przekroczeniu progu XXI wieku komputer został zdradzony z laptopem, a następnie tabletem i smartfonem).

Pod koniec podstawówki, w 5 czy 6 klasie, padło na Tibię. Grali w nią wszyscy chłopcy z osiedla, nierzadko w kafejkach internetowych. Ponieważ nigdy nie lubiłam dyktowania, co mam robić, a czego nie, uznałam, że zagram i ja. Całej historii przedstawiać nie będę, bo jest długa i zawiła (obejmuje m.in. migracje pomiędzy światami, kłótnie, płacze, żale i kary na komputer), jednak uwzględnię to, co najważniejsze: gry ze znajomymi przez internet umożliwiły mi poznanie tylu wspaniałych osób, że ten czas jest nie do przecenienia. Z niektórymi utrzymuję kontakt – albo nadal wirtualny, albo już realny – do dziś.

Pod koniec przygody z Tibią, kiedy ja i internetowi znajomi nie wiedzieliśmy, co robić w wolnym czasie, logowaliśmy się tylko po to, żeby nasze postacie mogły przy sobie postać – ramię w ramię, piksel w piksel. To dawało nam poczucie bliskości i prawdziwości relacji (z niektórymi już się wówczas spotykałam, z częścią jeszcze nie; wszyscy mieszkali daleko). Dziś więc uważam, że gry ze znajomymi poznanymi w sieci to bardzo dobry sposób na nudę, samotność i pragnienie bliskości.

Śniadanie, obiad i kolacja ze znajomymi online

Oto druga praktyka, której oddawałam się w przeszłości. Nie za często, ale przecież się zdarzało i uważam ją za pozytywną. Co ważne: to już nie jest sposób na nudę, to raczej albo chęć oddalenia od siebie samotności, albo pragnienie spędzenia czasu w miarę realnie z konkretną osobą.

W moim przypadku w grę wchodziła opcja numer dwa. Tylko raz w życiu – i to z ciekawości, nie zaś z tęsknoty za ludźmi z krwi i kości – zalogowałam się na Chatroulette, by zjeść z kimś śniadanie. Niestety nie był to najlepszy pomysł, bo straciłam tylko czas, a koniec końców musiałam zjeść płatki z mlekiem: 1) sama, 2) mając w głowie obrazy przypadkowych penisów. Nie polecam. (Chyba że jeszcze nie widzieliście penisa i chcecie się dowiedzieć, jak wygląda, wówczas logujcie się śmiało).

Jak zjeść posiłek ze znajomymi internetowymi? Jeśli mnie pamięć nie myli, ja korzystałam ze Skype’a. Ale to nie wszystko! W ten sam sposób można świętować czyjeś urodziny, spędzać wspólnie święta czy celebrować długie letnie wieczory przy zimnym piwie (w moim przypadku z wielkim kieliszkiem zmrożonego czerwonego wina; ach te stare czasy). Nigdy za to nie zjadłam kolacji ze znajomymi w większym gronie, np. na kilka kamerek. Jeżeli macie takie doświadczenia, dajcie znać w komentarzu.

Dyskusyjny klub książki dla dwóch osób

Co robić w wolnym czasie, gdy nadeszły wakacje, ferie albo święta, nie chce wam się za bardzo wychodzić z domu, ale coś na nudę znaleźć by wypadało? Na pomysł wspólnego czytania książek ze znajomymi – a właściwie to jedną wyjątkową w tamtym czasie osobą – wpadłam dość późno, bo jakieś trzy lata temu.

Plan był niedopracowany i nie do końca się powiódł, ponieważ koniec końców przeczytaliśmy wspólnie tylko dwie pozycje. Winę jednak biorę na siebie, bo: 1) na dzień dobry przywaliłam znajomemu książkę opasłą jak brzuch i portfel księdza po okresie wizyt kolędniczych, 2) zaprawiona w boju czytam książki z prędkością światła, a on był początkujący. Krótko mówiąc: nie okazałam mojej ofierze żadnej litości.

Ale w teorii taki dyskusyjny klub książki to świetna sprawa. Wybieracie – wspólnie lub na przemian – tytuły powieści, wyznaczanie deadline’y na przeczytanie (polecam wyrozumiałość), a po fakcie zasiadacie przed laptopami i dzielicie się przemyśleniami. Jak raz spróbujecie, już nigdy nie będziecie musieli szukać innych sposobów na nudę w domu. Oczywiście pod warunkiem, że lubicie czytanie książek.

Seans filmów i seriali online ze znajomymi z internetu

Nie sądzicie, że oglądanie filmów w internecie ze znajomymi z internetu brzmi jak scenariusz rodem z Incepcji? A jednak, jeśli nie wiecie, co można robić w domu, gdy przychodzi samotny wieczór, weekend, tydzień… albo całe lata, filmy i seriale online oglądane wraz z osobą, która czuje się tak samo jak wy, znaczy więcej niż wyprzedaż asortymentu za bezcen w sklepie z zagranicznymi słodyczami.

Filmy online to – tak jak granie w gry ze znajomymi przez internet – sposób na nudę i pustkę domową. Bez względu na to, czy aktualnie nie macie kogo zaprosić, bo dopiero wprowadziliście się do miasta, kupiliście mieszkanie na nowym osiedlu lub wszyscy przyjaciele wyjechali, czy też nie chcecie nikogo zapraszać, filmy i seriale online sprawdzą się znakomicie. Ustalacie, co oglądacie, powiadamiacie się na komunikatorze o kliknięciu play… i voila! Kąśliwe uwagi w trakcie seansu lub peany tuż po mile widziane.

W tym miejscu chciałabym pozdrowić osobę, z którą oglądanie filmów w internecie praktykuję od lat. Jeszcze nie poznałam jej w rzeczywistości, ale bez wątpienia jest moim przyjacielem. M., dziękuję, że filmy online przy Tobie są zawsze zabawniejsze lub smutniejsze, ciekawsze i bardziej inspirujące. Nawet jeśli nie zawsze dzielimy się pełnym opisem wrażeń, cieszę się, że oglądamy je wspólnie.

Co robić w życiu, ale przez internet – rozmowy ze znajomymi

Zapierałam się rękami i nogami, by nie napisać tu o banalnym klikaniu ze znajomymi przez internet, jakie praktykowało się najpierw na Gadu Gadu, a obecnie od niechcenia na Messengerze. I udało się! W tym akapicie bowiem chodzi o coś zupełnie innego: o prawdziwe rozmowy. Nie żadne siema, co tam? bądź hej, co porabiasz?. Mam na myśli wymianę doświadczeń i poglądów, dyskutowanie, budowanie relacji.

To już nie jakieś tam coś na nudy. To raczej coś dla samorozwoju. Mieliście kiedyś mailowego znajomego? Takiego, z którym pisaliście długie wiadomości albo głównie, albo wyłącznie przez skrzynkę e-mailową? Ja miałam, i to nie raz. Pierwszego poznałam w gimnazjum, gdy rzeczywiście zaczęłam się zastanawiać, co robić w życiu. Pisaliśmy ze sobą przez kilka lat. W międzyczasie poznał kobietę, zakochał się i zaręczył. Dzieliłam z nim jego chwile szczęścia, a on dzielił ze mną moje. Wiadomości zachowałam do dziś!

Późnej praktykowałam filozoficzno-życiowe mailowanie jeszcze z paroma innymi osobami, ale nie były to już relacje czysto e-mailowe. Bywało, że znajdowałam niewiele czasu na dodatkowe atrakcje, więc widząc w skrzynce wiszącą od tygodnia pozycję, czułam przytłoczenie i obowiązek odpowiedzenia. Odpisywałam, gdy nie miałam co robić w weekend, albo raczej gdy wreszcie zyskiwałam wolną chwilę. Obecnie nie towarzyszą mi żadne stałe korespondencyjne zobowiązania. Kiedy zaś nie mam co robić, wybieram raczej oglądanie filmów w internecie (lub seriali, lub programów) bądź czytanie książek.

***

Jakie internetowe sposoby na nudę w domu macie wy?
Co lubicie robić ze znajomymi z sieci?

Pytanie bonusowe: Jak interpretujecie ikonę wpisu?

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

15 myśli na temat “5 rzeczy, które można robić ze znajomymi przez internet – sposoby na nudę i pobudzenie intelektualne

  1. Ja w internecie zwykle ze znajomymi gram online, rozmawiam, albo siedzimy na kurniku… Znasz taką stronkę? Bardzo fajna sprawa, można online pograć w karty, kalambury, domino, chińczyka, kolko i krzyzyk i tego typu gry :)

    1. Na Kurnik była moda w czasach gimnazjalnych. Mnie średnio kręcił (miał passskudną oprawę graficzną), ale moja przyjaciółka grała codziennie przez kilka godzin.

      1. To prawda, wyglądem może nie zachęca, ale pamiętam ze miałam masę śmiechu grając z bratem w kalambury! To były czasy :) wtedy zrozumiałam, że nigdy nie zostanę artystka xD

        1. Kalambury kojarzą mi się z grami na żywo (i programem w tv; kojarzysz czy jesteś za młoda?). W moim domu często graliśmy w różne gry, m.in. tę.

  2. Kiedyś grałam często w pokera i w kości przez internet, teraz już tak dawno nie próbowałam.
    Ale nie wpadłabym na to, żeby oglądać filmy z kimś przez internet albo jeść z kimś śniadanie :P Lubię jeść w samotności, więc jak nie mam towarzystwa, to dla mnie żaden problem i wolę oglądać coś ciekawszego w internecie.
    A moim internetowym sposobem na nudę są seriale i filmiki na youtubie – z tym nie sposób się nudzić ;)
    Dostrzegłam literówkę w pierwszym zdaniu – zapewne chcesz wiedzieć ;)

    1. Ja też najbardziej na świecie lubię jeść w samotności i oglądać wówczas seriale czy programy (aktualnie jadę od początku Sfilmowanych na YT). Ten punkt dotyczy zamierzchłej przeszłości, a konkretnie czasów gimnazjalnych. Ostatni raz próbowałam 2 albo 3 lata temu, jednak tylko parę razy.

      Seriale lubię, ale YT to pożeracz czasu na maksa. Tu materiał nie kończy się nigdy. Nie należę do osób typu „a, kliknę i zobaczę, co to”, bo szkoda mi życia. Wolę poszukać artykułu z polecanymi youtuberami, wybrać jeden kanał i się w niego wgryźć. Właśnie to robię ze Sfilmowanymi – polecam.

      Literówkę poprawiłam od razu, dzięki ;*

      1. Ja też nie oglądam wszystkiego jak leci – mam ulubionych youtuberów i muszę kogoś naprawdę polubić, żeby zasubskrybować kanał. Staram się zachować minimalizm w subskrypcjach :)

          1. Oglądam głównie jedzeniowe – np. Karolinę Sobańską, Jess Beautician, Caitlin Shoemaker, Bonny Rebeccę, a z niejedzeniowych lubię np. Arlenę Witt, Mówiąc Inaczej i Polimaty – tyle mi przychodzi do głowy na szybko i te oglądam regularnie ;)

            1. Mówiąc inaczej przez jakiś czas oglądałam, ale wszystko, o czym mówi Paulina, wiem, więc się znudziłam i przestałam. Reszty nie znam. Dawno temu zgłębiałam żywieniowe kanały, jednak też mnie znużyły.

              1. Ja też większość wiem, ale zdziwiła mnie na przykład tym, że tryb rozkazujący czasownika jeździć to jeźdź :P
                Żywieniowe mnie nie nudzą, a zwłaszcza filmiki z serii What I eat in a day :)

  3. Ikona wpisu kojarzy mi się z tym, że właśnie ugotowałaś obiad, idziesz z talerzem do pokoju, w którym stoi laptop, i dotykasz klawisz na zdjęciu, aby „obudzić” laptop. Włączasz muzykę z Yutuba lub jakiś serial, któremu akurat się oddajesz i … „lecisz z koksem”. I jak Ci się podoba moja interpretacja?

    1. Interpretacja ciekawa, acz w odniesieniu do mnie nierealna. Laptop jest włączony od rana, więc jak wracam do pokoju z obiadem, czeka z już naszykowanym serialem bądź programem.

  4. Na przykład warto kreować dobre witryny i strony internetowe, przeglądać pocztę e-mail i być online.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.